Do napisania tego wpisu zmobilizowała mnie czytelniczka, która spodziewa się drugiego dzidziusia. Różnica między rodzeństwem nie będzie duża, jak w moim przypadku. Kasia koniecznie chciała wiedzieć jak to jest mieć dwójkę dzieci.
Co mnie zaskoczyło? Ale tak zupełnie bez ściemy. Usiadłam więc i wróciłam myślami do początków. Musiałam przypomnieć sobie, bo pamięć już nie ta, a czas pędzi jak dziecko, które dopiero co nauczyło się chodzić, a już odkryło, że można też biegać. Zatem biega jak z jakimś turbodoładowaniem.
Do rzeczy jednak. Cofnijmy się dwa lata wstecz, gdy Lila pojawiła się na świecie (a wyglądała tak), Laura miała wtedy 1,5 roku.
Co mnie zaskoczyło?
WSZYSTKO
Nie będę ściemniać, że było piekielnie strasznie (choć momentami było- więcej TUTAJ), ani cudownie słodko-pierdząco (choć zdarzały się takie chwile- zobacz TU). Dziś totalnie na chłodno. Z perspektywy czasu.
Co może zaskoczyć, gdy zostajemy mamą po raz drugi w niedługim czasie?
1.Niby wszystko wiesz, ale…
No właśnie. Doświadczenie już masz. Jak przewijać, karmić, usypiać wiesz. W końcu to Twoje drugie dziecko. Zatem w czym rzecz?
A w tym, że musisz to wszystko robić szybciej i nieraz w akompaniamencie (czytaj: okrzyki niezadowolenia) drugiego dziecka. A to stresuje. Każda z małych istot walczy o Twoją uwagę. Starszemu nie pasuje to, że tyle czasu poświęcasz nowemu lokatorowi. Pokazuje to- złości się, czasem nie chce jeść, udaje niemowlaka. Koniecznie chce zwrócić na siebie uwagę.
My byliśmy na etapie odpieluchowywania starszej. Zatem możecie się domyślać jak próbowała walczyć o zainteresowanie mamy. Tylko łaziłam ze ścierką i niemowlakiem na rękach.
2. Zazdrość
W każdym poradniku piszą, że to normalne. Kiedy pojawi się rodzeństwo to również i zazdrość może mieć miejsce. Byłam tego świadoma. Teoretycznie na to gotowa.
Jednak nic nie uświadomiło mi tego bardziej, niż pora karmienia młodszej córy. Ja karmiłam Lilę, a Laura ze łzami w oczach stała obok. Pójść bawić się z tatą nie chciała, tylko z żalem ciągnęła mnie za rękę, chciała na kolana. Nie rozumiała czemu mama siedzi z nowym dzidziusiem i się do niego przytula. Na dodatek trwa to tak długo. Kombinowałam jak tylko mogłam. A to pakowałam Lilę w chustę, by mieć jedną wolną rękę i móc bawić się równocześnie ze starszą córą. Dopiero przejście na butelkę rozwiązało problem- a jaka starsza córa była dumna z tego, że młodą karmi 🙂
Zazdrość teraz? U nas oznacza konieczność kupowania dziewczynom tych samych zabawek, bo inaczej trzecia wojna siostrzana gwarantowana 😉
3. Codzienność
To było uczenie się siebie nawzajem. Wszystko nagle trzeba sobie poukładać od nowa. W czterech słowach- życie stanęło na głowie.
Wszyscy, bez wyjątków musieli przyzwyczaić się do nowej sytuacji, która stawała się naszą codziennością. Ja sama musiałam przywyknąć do tego, że wyjście z domu to nie tylko ubranie siebie i dziecka. Ale też nakarmienie, przewinienie i ubranie dziecka numer dwa.
To konieczność zmierzenia się z humorami nie jednej córy, a dwóch.
To w końcu próby wydłużenia doby, by żaden z domowników nie czuł się poszkodowany, ani odepchnięty.
Tak naprawdę to chyba po 3 miesiącach od urodzenia Lili- nasza codzienność wróciła do względnej nowej normy.
4. Syndrom rozdwojenia się
One są dwie, ja jestem jedna. A tak się składa, że jak coś chcą to obie jednocześnie. Każda co innego. Nie rozdwoję się, muszę za to wysłuchać okrzyków niezadowolenia z rozdwojoną siłą 😉
Z czasem jest lepiej, bo można powiedzieć jednej, że musi poczekać, bo robię coś z drugą. Ale inna sprawa, że nie zawsze dana córa jest w stanie to zrozumieć 😉
5. To są różne osoby
Trochę mi zajęło, by do tego dojść. One są różne. Różniły się jako noworodki, niemowlaki i różnią się w tym, jak dorastają. A ja mając jedno dziecko, myślałam, że już wszystko wiem.
U Laury kolki na początku, a od 20 miesiąca spanie w swoim łóżku. Lila nie znała kolek, za to skończyła już 24 miesiące i co noc wędruje do rodzicielskiego łoża…
Czasem myślę, że nic już nie wiem, bo co się sprawdziło przy pierwszym dziecku to niekoniecznie działa z drugim. Starsza córa jest bardziej spokojna- lubi bawić się w ciszy. Sprząta po sobie, gdy kończy zabawę (bałagan powoduje u niej zdenerwowanie). Lila jak na razie jest odważna. Za ciszą nie przepada. Wprowadza chaos w pokoju dziewczyn.
Ogień i woda. Ścierają się, ale też uzupełniają.
I dochodzimy do najważniejszego punktu.
6. Jako matka wymiękam
Pierwsze dziecko powoduje, że możesz gapić się na nie godzinami. Zachwycasz się małymi stópkami, twoje serce zalewa fala czułości.
Ale powiem Ci, że to PIKUŚ. Dosłownie.
Przed urodzeniem drugiej córy- w głowie miałam same sielankowe wizje- jak się bawią ze sobą, jak dbają o siebie. To też PIKUŚ.
Nie byłam jednak gotowa na to, co ma miejsce teraz. Na to jak niewymuszona przez nikogo tworzy się piękna siostrzana więź. Jak jedna dba o drugą (gdy akurat ma do tego humor oczywiście ;)).
Wzruszają i łapią za serce momenty i chwile, takie jak choćby opisany przeze mnie TUTAJ.
Na każdym etapie ich więź się rozwija. Każda kłótnia, która kończy się przytuleniem na zgodę jest potrzebna. A kłótni w ciągu dnia mamy z 10 co najmniej. Jednak dobry przytulas nie jest zły 😉
Jak chcecie zobaczyć jak wyglądały u nas początki to odsyłam do starszych wpisów:
<<Pierwszy tydzień w powiększonym gronie>><<Nasze wzloty i upadki>> <<Rządzimy we trójkę- docieramy się>>
Nie powiem Ci, że jest łatwo, bo znika jeden problem, a pojawia się kolejny w miarę jak dzieci dorastają.
Ale powiem Ci, że jest WARTO.
Mi marzy się trzecie dzieciątko… O czymś to świadczy 😉
Wstrzymajcie się jednak z pytaniami kiedy, bo te kilka mln w totka to przez pomyłkę do kogoś innego trafiło 😉
Czapki L&L- Pupill
Zgadzasz się z tym co napisałam? A może masz zupełnie odmienne zdanie? Daj mi koniecznie znać! Możesz to zrobić na kilka sposobów:
- Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub like’a – tutaj na blogu, bądź na Facebooku
- Jeśli uważasz, że wpis mógłby się komuś przydać- nie wahaj się posłać go w świat
Którąkolwiek z opcji wybierzesz- wiedz, że jestem Ci wdzięczna. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie potwierdzenie, że to, nad czym się napracowałam- zostało docenione (albo chociaż ocenione ;)).
Super napisane 🙂 ja mam 11 letniego syna i 6 letnią córeczkę 🙂 między nimi jest dokładnie 4 i pół roku różnicy .Synek bardzo się cieszył z siostry ale był zazdrosny jak wszyscy zaczęli skakać przy małej a on musiał czekać i dzielić się mamą , która wcześniej była tylko jego .Ale wytłumaczyłam mu wszystko.Pomagał mi , np gdy córeczka w dzień spała i się obudziła to mnie wołał.Bardzo lubią się bawić ze sobą, troszczą się o siebie , kłócą się ze sobą , za chwilę się przytulają 🙂
A ja mam planowana trojkę co 19 miesięcy i czwarte niespodziankowe :). Z tej perspektywy mogę napisać ze dla mnie największy przeskok to było z jeden na dwa, bo to dwójka malutkich dzieci, choć to pierwsze wydaje się duże. Późnej jest łatwiej bo starsi już mają się z kim bawić, choć nie można zapominać o codziennej chwili tylko dla nich. Pozostawienie na 5 min siebie malucha i wzięcie starszego na kolana, pozwoli jednemu poczuć się ważnym a drugiemu uczyć się ze czasem trzeba będzie poczekać :). W sumie chyba dzięki temu uniknęliśmy zazdrości, choć wymaga to wiele wysiłku przy ogromnym codziennym zmęczeniu.
Super sposób na zazdrość 🙂 ja nie mogę mieć więcej dzieci bo zdrowie mi na to nie pozwala 🙁
Z tego co słyszę na ogół to im mniejsza różnica wieku, tym większa zazdrość. W końcu mając 1,5 roku sama też mogłaby tego cyca chcieć. Różnica wieku faktycznie mała, bo pierwsza jeszcze mała i wszystkiego nie zrozumie, ale za to później już im raźniej. U nas jest 3,5 różnicy i w sumie wydaje mi się to dobrą różnicą. Nie za małą, bez jakiejś zazdrości a na tyle nie wielką że kontakt jest dobry. Jednak uważam że dużo zależy od charakteru dziecka. Młodszy ma ponad 2,5 roku, a jakoś sobie nie wyobrażam, żeby mógł zaakceptować potencjalne młodsze rodzeństwo. Gdyby on był pierwszy taki zaborczy jak jest to raczej nawet 3,5 roku młodszego rodzeństwa by nie miał:)
Marzy mi się to drugie….. Jako, że na ogół jest to skrajnie inne dziecko od pierwszego pewnie byłoby dużo spokojniejsze 🙂
Pieknie,wzruszylam się trochę 🙂
:*
„Tak naprawdę to chyba po 3 miesiącach od urodzenia Lili- nasza codzienność wróciła do względnej nowej normy.” To zdanie mnie trochę przeraża a trochę dobija, jak to po trzech miesiącach powrót do normy. U nas po 20 miesiącach nie ma żadnego powrotu do normalności, no chyba że nową normą jest ten chaos 🙂 Fajny tekst bo ani nie straszy ani nie słodzi.
Kochana, po 3 miesiącach to Laura jakoś pogodziła się z nową sytuacją i dlatego nazwałam to względną norma, bo powoli przestała udawać dzidziusia, by zwrócić na siebie uwagę 😉
A co do tego, że nową normą jest chaos- no cóż, wiele w tym prawdy 😀
Dziękuję Ci za ten wpis. Świetnie mi się go czytało. Ja póki co jestem „pojedynczą” mamą, ale w przyszłości chciałabym mieć dwójkę, a może nawet trójkę dzieci, jeśli się uda. Wiesz, zaczęłam się zastanawiać, dla kogo to jest trudniejsze, dla mamy, czy dla tego starszego dziecka.
Proszę bardzo Asiu 🙂
A co do trudności to z pewnością jest to ciężkie dla dziecka, które do tej pory było jedynakiem ale… Po tych dwóch latach widzę, że Laura bardzo by się nudziła bez swojej siostry i nieraz docenia to, że ją ma. Mimo początkowych trudności.
Jestem mamą dwójki dzieciaków , różnica wieku to dokładnie 1,5 roku :-)) W życiu bym tego nie zmieniła mimo iż początki nie były łatwe :-))
Przybij pionę 🙂
Nie zamieniłabym swojej dwójki na nic w świcie <3 Idealna para, która mam nadzieję będzie się kochać i wspierać przez całe życie.
Pozdrawiam
A mnie się marzy rodzeństwo dla Rozalki, oj jak mi się marzy. Może w końcu się wszystko naprostuje i się uda, chciałam mieć dzieci jedno po drugim, ale nie wyszło. Najpierw cc i nakaz odczekania od lekarki, potem jazdy ze zdrowiem, Ru ma 3 lata a rodzeństwa ani widu, ani słychu. Trochę mi szkoda, że to tak wyszło, ale pewnie tak musi być.
U mnie między dziewczynkami jest pięć lat różnicy i jedyny problem jaki mam to wytłumaczenie starszej, że siostrzyczka nie jest zabawką. Niby wie, ale jednak niekiedy potrafi pokazać, że traktuje ją jak interaktywną lalkę.
Mnie zaskoczyło jedno… jak proste i cudowne okazało się to podwójne macierzyństwo 🙂
Wspaniały szczery post! Nie wiem, kiedy ja przeczytam wszystkie Pani posty, ale są tak wciągające, że dodaję blog do ulubionych!
Kochana ja dam go czytać mezowi 🙂 może czasem zrozumie mnie lepiej
Beata Anna Lewandowska
Mnie czasem jest ciężko bardzo, czasem myślę że jestem na to za stara. Jedna 2 latka, druga 5 miesięcy i czasem poprostu brak mi sił. Szczególnie gdy starsza zaczyna robić na złość by zwrócić na siebie uwagę. Czasem boje się że puszczą mi nerwy. Staram się tłumaczyć, rozmawiać ale czasem to wogóle się nie sprawdza natomiast ona zaczyna po setnym razie zwrócenia jej uwagi płakać, wyć, piszczeć… aktorstwo to ma opanowane do perfekcji. Ale tym zachowaniem doprowadza do płaczu młodszą i jest sajgon. Oczywiście są momenty sielankowe kiedy bawią się razem, śmieją, całują i przytulaja. Z czasem tych momentów jest coraz więcej. Jestem ciekawa jak to będzie dalej. Czy starczy mi sił i cierpliwości.
Ja również mam 2 dziewczynki różnica wieku pomiędzy nimi to 21 miesięcy.
Obecnie młodsza we wrześniu kończy 2 lata….
Dzięki za ten wpis na blogu, czytając go uświadomiłam sobie że ja mam tak samo i pewnie nie tylko ja. Starsza córa grzeczna, trochę nieśmiała, bardzo delikatna. Natomiat ta młodsza łobuz odwazniacha, i niczego sie nie boi…. Jednnym słowem codziennie urwanie głowy 🙂 pozdrawiamy
U mnie również różnica 1,5 roku i tak jak piszesz, jedno przeciwieństwem drugiej ale są już momenty, gdzie zaczynają się wspierać i starsza pomaga młodszej 😉 We wrześniu starsza będzie miała 3 lata, młodsza 1,5 i urodzi się trzecie 😀 Także, mimo tego, że czasami mam ochotę rozbić głową ścianę i mam już dość, to nie wyobrażam sobie żeby nas było mniej 😉 Zobaczymy jak ogarniemy z trójką, ale już nie mogę się doczekać! 😀
Pozdrawiam 🙂
Zgadzam się z Toba. Tez mam dwie corki różnica między nimi to rok i 9 miesiecy starsza ma juz 7 mlodsza ponad 5. I faktycznie starsza jest ułożona , grzeczna (w miarę) , slucha co sie do niej mowi. A mlodsza jest jak od diabla oderwana, bardzo zazdrosna. Wszystko musze kupowac takie samo bo sie kłócą. Raz jest super atmosfera a czasami to az się płakać chce… ale jak nie kochac takich pieronków hehe 😉
oo tak dokladnie tak jak piszesz mam identyznie- zazdrość koszmarna ostatnio u nas – roznica dokladnie 2 lata 8 miesiecy ale młodsza jest jak wulkan nie wiadomo kiedy eksploduje a starsza bardziej grzeczna chodz czasem mam wrazenie ze jestem 24/h na dobe w wariatkowie kocham te krzyki,całusy i te rozdarciuchy moje;)
My już za 1,5 miesiąca sprawdzimy jak to jest w powiększonym składzie. Różnica wieku będzie równo dwa lata. Z jednej strony nie mogę się już doczekać, a z drugiej obawiam się trochę jak starsza cóka przyjmie młodszą siostrę na początku.
U nas bylo ciezko. BAAARDZO ciezko. Niestety nie zakonczylam kp i bylo kp w tandemie i moze byloby ok, gdyby nie okazalo sie, ze maluch jest tak baardzo wymagajacy! :/ Ze jednak nie wszystkie noworodki tylko spia i jedza, ze jednak to bzdura z tym przyzwyczajaniem do ciszy, niektore dzieci wrecz tego potrzebuja. Nasz drugi maluch byl do mnie przyczepiony jak malpka 🙂 Nabylam wiec chuste, a nawet dwie, a co! Bylo ciezko. Czesto czuje jakby pierwsze dwa lata byly mi wyjete z zycia, pamietatam je przez mgle. 🙁 Dopiero od niespelna roku odzywam, bo wreszcie przesypia noce. I pal licho jedna czy nawet trzy pobudki 😉 Ich bylo wieele 🙁
Pierwszy maluch przyzwyczail mnie do spania, gdzie tam 8! Spimy do 10 <3 Drugi nauczyl nas pokory, caly czas daje nam niezly wycisk :/
W przedszkolu pani wychwalila starszego malucha, ze pomaga innym, ze potrafi sie nimi zajac, widzialam jak przytula chlopca i daje mu buziaka. Na poczatek sie zdziwilam, nie robi tego w domu przeciez,nikt go tego nie uczyl.. Nie musialam dlugo czekac. Nie raz chcial przytulac, calowac brata, pomoc sie ubrac itd., ale on mu nie pozwala :/ Wszystko na nie 🙁 Od malego :/ jesli starszak siedzi na kolanie to ok, i mlodszy maluch moze usiasc, nie dziala to jednak w druga str. zarzucono mi, ze mlodszy taki wypieszczony itd. Jak to latwo ocenic :/ Co oni moga wiedziec 🙁
Takze bylo nam ciezko, nam wszystkim. Nadal bywa. Uroki bycia rodzicem hnb.
Takie moje wspomnienia z pierwszych dwoch lat bycia mama dwojki 🙂