Pochwały z pewnością potrafią poprawić naszą wewnętrzną samoocenę. Samoocena z kolei ma duży wpływ na nasze działanie, kształtuje nasze emocje, pragnienia. To, czy wierzymy w nasze umiejętności determinuje nasze życiowe decyzje.
Dlatego warto wspierać nasze dzieci dobrym słowem, zachęcać do działania, doceniać starania. Jednak jak robić to z głową? Bo mamy świadomość, że nie każda pochwała ma taką samą wartość dla osoby, która ją słyszy. Nie każda pochwała może podbudować człowieka.
Kiedy mały człowiek przychodzi do nas z kartką wypełnioną bazgrołami, a my niezmiennie informujemy, że jego dzieło jest piękne to po pewnym czasie maluch przestanie nam wierzyć. Wszystko dlatego, że nasze słowa nie będą szczere. To też się wyczuwa.
Jak zatem chwalić dzieci, żeby czuły, że nasze pochwały je budują? Jak sprawić, by nasze słowa miały moc sprawczą? O tym jest dzisiejszy artykuł.
Ale od początku…
POCHWAŁY- DLACZEGO SĄ WAŻNE?
Udowodniono, że dzieci, które są ciągle strofowane w domu w większości przypadków przestają wierzyć w swoje umiejętności. Łatwiej się poddają na starcie, nie chcą probować nowych rzeczy, bo hamuje je strach przed porażką.
Kiedy wzrastamy w środowisku, w którym słyszymy: „Ty zawsze coś rozlejesz”, „Wiecznie się spóźniasz”, „Jak zwykle…”, „Nie wiem już co z tobą zrobić!”, „Wieczne z tobą utrapienie”, „Wciąż się mazgaisz”, „Co z ciebie wyrośnie?”. I cała masa innych, które z pewnością sami słyszeliśmy podczas procesu dorastania. Słowa krzywdzące, które dają upust rozczarowaniu, wkurzeniu i podobnym emocjom.
Tylko mały człowiek bierze sobie takie słowa do serca, zaczyna wierzyć, że on już zawsze taki będzie. W pewnym momencie może nawet przestanie się starać, skoro podkreślane są tylko i wyłącznie jego porażki. Pogodzi się z losem i łatką, którą mu naklejono.
Chyba już widzimy jak wielką moc mają słowa. Na szczęście są też takie, które budują, wzmacniają, dają nadzieję. Dobrze jest, gdy takie właśnie słowa zagoszczą w naszych domach.
POCHWAŁA MOŻE ZOSTAĆ ŹLE ODCZYTANA
Kojarzysz sytuację, kiedy nie jesteś z czegoś wybitnie dobry- raz Ci się udaje i zostajesz za to pochwalony? Dajmy na to, że nie lubisz eleganckiego stylu, ale jednego dnia właśnie tak się ubierasz do pracy. Dostajesz sporo pozytywnych uwag. Słyszysz: „Ty zawsze taka elegancka”. Czy czujesz się dobrze po takich komentarzach?
Myślę, że w tej sytuacji można mieć mieszane odczucia. Możesz mieć wątpliwość w szczerość komunikatów, dodatkowo odczuwać presję, by ubierać się tak częściej, by zadowolić innych.
Tak też jest z dziećmi. Nieraz, gdy słyszą pozytywne komentarze od rodziców to mogą czuć się zagubione. Przykładowo- po przegranym meczu, chłopiec słyszy, że świetnie sobie poradził. W chwili, gdy sam jest rozgoryczony porażką- te słowa raczej do niego nie trafią. Potraktuje je zapewne jako nieszczere.
Pojawia sie zatem pytanie:
JAK WYGLĄDA BUDUJĄCA POCHWAŁA?
Psycholog Haim Ginott zwraca uwagę, że słowa, które oceniają: piękny, dobry, fantastyczny- powodują uczucie niezadowolenia.
Głównie dlatego, że są to ogólniki, które zbyt dużo nie wnoszą. Dziecko dalej nie wie co do końca jest piękne w jego obrazku, co fantastycznie mu się udało.
Według książki Adele Feber i Elaine Mazalish* dobra pochwała składa się z dwóch części:
- Dorosły opisuje z uznaniem, co widzi i czuje.
- Dziecko- po wysłuchaniu opisu- potrafi pochwalić się samo.
Przykładowo:
Dziecko przychodzi do ciebie z narysowanym przez siebie obrazkiem i pyta: ” Jak ci się podoba?”. Zanim odpowiemy odruchowo: „Piękny”, czy „Bardzo mi się podoba” to poświęćmy chwilę, by przyjrzeć się temu, co jest na rysunku. Po chwili możemy odpowiedzieć:
- „Widzę… Kółko, kreskę. A tu kropkę i taką grubą kreskę :)” albo „Widać, że sporo czasu poświęciłeś na pokolorowanie nieba, jest bardzo niebieskie”.
Maluch może wtedy odpowiedzieć:
- „Aha!”
Nasza odpowiedź może brzmieć:
- „Jak to zdołałeś wymyśleć?” lub „Jakie to pomysłowe”.
Dziecko może skomentować w następujący sposób:
- „Bo ja jestem artystą”.
To nie jest takie proste, by od krótkiego, oceniającego komentarza przejść do pochwały opisowej. Jednak gwarantuję Wam, że warto się tego nauczyć. Unikamy suchych pochwał, które zbyt wiele nie wnoszą. A w ich miejsce pokazujemy dziecku jak może doceniać swoją pracę i być z siebie dumne.
Nawet w sytuacji przegranego meczu możemy podnieść dziecko na duchu. Choćby doceniając je takim komentarzem: „Widzę, że jesteś zawiedziony. Tyle włożyłeś siły w długie podania, a wynik nie jest zadowalający”.
Próbujmy nieustannie opisywać to, co widzimy. Ta metoda naprawdę się sprawdza 🙂
Dziewczyny mają na sobie dresy od Moli and Me.
Zerknijcie na ich FB >>TUTAJ << jakie piękne rzeczy tam tworzą.
*„Jak mówić żeby dzieci nas słuchały jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły”.
JEŚLI MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ, TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- podlajkujesz go albo udostępnisz (wpis TUTAJ)
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do nas na Instagramie