Wiedz, że właśnie wtedy z tylnego siedzenia w samochodzie rozbrzmi złowieszcze: „Mamo! Siiiiii”.Możesz powiedzieć- „Poczekaj Kochanie, niedługo będziemy na miejscu…”.
Jest jedno „ale”- Laura zawsze mówi na ostatnią chwilę- tzn. trzeba się zatrzymać tu i teraz- albo będzie draka 😉
3. Chce siku zawsze w nieodpowiednim momencie
Lila jest karmiona? Albo właśnie zbudziła się na spacerze i domaga się na ręce?
Potrzeba Laury zawsze jest artykułowana w takim momencie…
Nie jest jeszcze na tyle samodzielna, by obyła się bez mojej pomocy- więc Lilka musi poczekać- co oczywiście jej się nie podoba i robi wielki raban. Wzrok przechodniów bezcenny 😉
4. Nieodpowiednie miejsce
Spacer… Chodnik… Brak krzaków… I weź tu znajdź idealne, ustronne miejsce…5. Symulacja
Odkąd Laura nauczyła się mówić, kiedy chce siku to po pewnym czasie zaczęliśmy zauważać pewne zachowanie. Zaczęła ona symulować – gdy ma coś zrobić, co jej się akurat nie podoba lub nie chce gdzieś iść to nagle rozbrzmiewa znajome „siii”…
Dzieci są na tyle cwane, że zdają sobie sprawę, iż w tym momencie dorosły rzuci wszystko i pójdzie z dzieckiem do łazienki.Ja już widzę, kiedy Laura udaje- np. w momentach, gdy jej tłumaczę, że coś nie wolno robić. Jednak nie mogę jej powiedzieć: „Przestań udawać”, tylko potulnie idę z nią do łazienki, po czym słyszę „Nie siii”. Nie chce by się odzwyczaiła i by pomyślała, że jak będzie wołać siku to nikt nie zareaguje.
6. Udane wyjście na plażę- niekoniecznie
W tym roku byliśmy z naszym prawie 2 letnim dzieckiem- tylko raz nad morzem tzn. centralnie na plaży…
Jak to wyglądało? Lorcia usiadła na piasku, popatrzyła na wodę i było „siii!”.
Hmmm niezbyt odpowiednie miejsce… Poszłyśmy poszukać łazienki… Oczywiście okazał się to być fałszywy alarm…
Po powrocie Laura zechciała zamoczyć nóżki w wodzie… Reszta wyglądała podobnie 😉
Oczywiście wszystkie te punkty są napisane bardziej z przymrużeniem oka. Cieszę się, że etap pieluch mamy z Laurą już za sobą. I mimo, że dostrzegam minusy (szczególnie przy dwójce dzieci) to przynajmniej nie muszę się martwić kiedy w końcu starsza córa zrobi krok ku dorosłości 😉
Chciałam- to mam 🙂
Hmm.. To może jednak zostaniemy przy pieluchach? 😀
U nas na razie etap odpieluchowywanie w domu i to w dzień, ale na dwprze faktycznie może to być problematyczne. Na szczęście to tylko kwestia czasu 🙂
Pewnie, że kwestia czasu. Z resztą wszystko da się przeżyć ale warto czasem ponarzekać 😉
Wiem coś na ten temat. Całe szczęście Pati już jest duża więc jest lepiej, ale jednak chłopcy w tej kwestii mają dużo łatwiej niż dziewczynki.
Dokładnie- chłopcy mają z górki.
Gratulacje 🙂 , my właśnie mamy etap odpieluchowania 🙂
Powodzenia! I daj znać, czy za trzecim razem to łatwiej idzie ;D
dokładnie! czas powoli zacząć odpieluchowywać Bruśka (choć jeszcze ma trochę czasu), ale jak sobie przypomnę jak to było ze starszym, to aż mi słabo…. niby człowiek dumny z tej swojej pociechy itp no ale cierpliwosc tez ma swoje granice 🙂
p.s. na nocne pobudki polecam wysadzanie przez sen. bierzesz mała z łózeczka, sadzasz na nocnik, odkrecasz wode lub mowisz „siisiii” i ona sika, nie budząc się- zawsze to o jedna pobudke mniej, poza tym tez trzeba cwiczyc pecherz zeby ciut dluzej wytrzymywał niż 5 sec)
no i gratuluje!
Hmmm z tym sadzaniem nocnym to nie wpadłabym na to- bałabym się, że ją obudzę… Ale muszę spróbować. Przez ostatnie trzy noce ilość pobudek zmniejszyła się do jednej- około trzeciej/ czwartej rano. Laura zaczyna piszczeć przez sen albo woła „mama”- i na śpiocha ją sadzam na nocnik, gdy cały czas jest nieprzytomna…
Ale drugie dziecko też czeka w kolejce, więc Tobie i sobie jeszcze współczuję 😉 Pozdrawiam!!
My właśnie zaczynamy…najbardziej przeraża mnie to jak zabezpieczyć łóżka. Jak wy to robiliście?
Michaś jak mu się przypomni woła „mama siusiu”
Ale to jest jakieś 4 razy dziennie…jak ogląda bajkę czy się bawi nie zawsze zawoła.
Pozdrawiamy!
Laura też na początku zapominała się jak była czymś zaaferowana. Ale ona najpierw chodziła sama na nocnik, a dopiero potem zaczęła mówić, że chce. Jak już zaczęła mówić to szybko poszło.
Jeśli chodzi o spanie bez pieluchy to było na samym końcu- pewnej nocy zbudziła się na siku i tak już zostało.
Pod prześcieradło kładziemy największą z dostępnych mat do przewijania a na to jeszcze taką ceratową matę- i w razie wpadki to nic nie przeleci na materac.
Powodzenia!!
tak, też zauważam te minusy choć jeszcze nie do końca mamy wszystko opanowane np. w ramach rozrywki „pozaznacza” swoje terytorium ale mam nadzieje, że w to lato i z tym się uporamy. Także mimo minusów zazdraszczam, że Laura tak szybko załapała!
Do końca lata na pewno będziecie mieć już z głowy pieluchy! Z resztą słyszałam, że dziewczynkom szybciej idzie odpieluchowanie… Powodzenia!
Uwielbiam Twojego bloga właśnie za takie notki! My cały czas na etapie nauki – wiadomo, że chciałoby się już, aby i Ola zrobiła ten krok ku dorosłości, ale tak, jak piszesz, to nie tylko wszelkie uroki, ale także nauka dla Nas. Niby wiem, że później się właśnie mogą zdarzyć takie 'problemy’ ale jednak nie byłam ich do końca świadoma! Dobrze, że piszesz posty z takimi życiowymi przemyśleniami! ;*
Ja też do końca nie byłam świadoma tych problemów… Myślałam, że pożegnamy pieluchy i będzie pięknie, kolorowo. a tu się okazuje, że łatwiej z dwójką by mi było raz na jakiś czas Laurze zmienić pieluchę, niż za każdym razem, gdy zawoła biegać z nią do łazienki 😉
Dzięki za miłe słowa, Ty wiesz :*