Moja dwulatka to ciekawska istotka i baczny obserwator. Jak tylko mama zabiera się za gotowanie obiadu to chwilę później widzę ją już u boku, wraz z z podestem dla dzieci w ręku. Przystawia go przy mnie i już widzi wszystko, co mama robi na blacie kuchennym.
Zaraz też chce wszystko robić sama. Pozwalam jej na większość rzeczy , oprócz krojenia i smażenia.
Ona to uwielbia. A ja? Hmmm patrząc na bałagan jaki przy tym powstaje- niekoniecznie. Ale widząc jej zadowolenie i dumę z tego, że sama coś zrobi, to zmieniam zdanie. Takie wspólne chwile są potrzebne. Potem zawsze mogę ją zaangażować przy sprzątaniu 😉
Jakiś czas temu przyszła do nas książka, która stała się doskonałym pretekstem do wspólnych zabaw w kuchni.
„Pysznie bez glutenu” to propozycja Grażyny Bober-Bruijn na urozmaicenie dań dla maluchów. Autorka pokazuje jak nie jedząc glutenu można przygotowywać pełnowartościowe dania. Zachęca przy tym, by przygotowywać posiłki wraz z dziećmi.
Skorzystaliśmy z zaproszenia!
Najpierw książka dostała się w ręce Liluszki i to ona wybrała przepis 🙂
Padło na: „Naleśniki Jadzi”. Nietypowe, bo z jabłkami.
Następnie z Laurą zabrałyśmy się do pracy 🙂
Oto ostateczny efekt:
Jeszcze tylko kilka zdjęć w wykonaniu Laury :
W książce możemy znaleźć mnóstwo inspirujących przepisów.
To tylko kilka z nich.
A Wy lubicie wspólne przygotowywanie posiłków? 🙂
dla mnie to racuchy z jabłkami a nie naleśniki Jadzi 😉
Bartek uwielbia.
Fajnie, że Laura taka chętna do pomocy 🙂
Wyglądają jak racuchy ale ciasto jak na naleśniki, więc pewnie stąd nazwa. Racuchy też często robię dla dziewczyn, a te „naleśniki” smakują zupełnie inaczej 😀
A Laura aż za bardzo chętna do pomocy w kuchni- nic nie mogę zrobić bez jej „pomocy” 😉
Jak przygotowuję racuchy, to właśnie z ciasta naleśnikowego, dodajemy tylko do niego albo sodę bądź też proszek do pieczenia. Bardzo smaczne. Podoba mi się gotowanie z dziećmi. Nawet za cenę bałaganu. To bardzo edukacyjne i przyszłościowe 😉 później same chętnie będą gotowały rodzicom 🙂 Jak tak patrzę na te Twoje księżniczki, to już nie mogę się doczekać naszego szkraba.
http://rodzinnarewolucja.blogspot.com
Aga masz rację, że wspólne gotowanie jest przyjemne nawet za ceną bałaganu 😀 Jeszcze trochę i będziesz się chwalić, że dzidziuś na świecie. Ściskam!
Oj taka książeczka byłaby dla mnie idealna – w mojej rodzinie jest osoba z celiakią. Niedługo pierwsze urodziny Kacperka i wszystkie produkty będą bez glutenu 🙂
Dobrze, że są takie książki, które mogą ułatwić życie.
cudowny widok 🙂 od pierwszego wejrzenia kocham rodziców, którzy gotują z dziećmi 🙂 także tego, nie wiem, chyba ci się oświadczę haha 🙂
Hehe 😀
Nie ma nic fajniejszego niż wspólne gotowanie . Dzieci uwielbiają pomagać w kuchni 🙂 Książka super z pewnością ułatwi nie jednemu rodzicowi jak gotować z produktów bez glutenu .