Od ponad półtora roku jestem podwójną mamą. Mamą dwójki dzieci z małą różnicą wieku. Wiem już jak to jest. Nie łudziłam się, że będzie łatwo. Sama tego chciałam. Jednak zanim nią zostałam to słyszałam parę mitów, które nijak się mają do rzeczywistości.
Cóż to takiego? Proszę bardzo…
1. Z dwójką jest ŁATWIEJ
Niby to już wiesz jak macierzyństwo wygląda. Nic Cię nie powinno zaskoczyć. Ani karmienie, ani przewijanie, ani usypianie. Tak mówili- za drugim razem będzie prościej.
A ja się pytam: „Niby jak?”. Może kiedy ma się pierwsze dziecko dorosłe, które same się sobą zajmuje. Ale u mnie było zgoła inaczej. Lila się urodziła, a Laura miała 1,5 roku i było:
-podwójnie trudniej
-2 razy mniej czasu
-2 razy więcej obowiązków.
I co najmniej o 2 ręce za mało, by móc jedną córę wziąć na ręce, a drugą nimi przytulić.
Karmienie było tak samo trudne, a nawet trudniejsze, bo pierworodna nie rozumiała dlaczego tak dużo czasu siedzę przytulona do nowego członka rodziny, a w tym czasie nie mogę z nią się pobawić. Przewijanie- gdy masz dwójkę małych dzieci, to 3/4 czasu poświęcasz na zmianę pieluch. Usypianie… Ehh temat rzeka. A to jedna budzi drugą, a to jedna zmęczona, a druga nie i jej przeszkadza zasnąć.
A ponad wszystko prawda jest jedna- każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. To, co sprawdziło się przy pierwszym, niekoniecznie musi działać przy drugim. I gdybym miała takie doświadczenia jak z moją dwójką ale przy pierwszym dziecku to wtedy by było łatwiej. Ale tak się raczej nie da 😉
2. Dzieci same się sobą zajmą
A Ty będziesz mieć tyleeee czasu wolnego. Aż nie wiadomo co z nim robić.
Jedyne co nie wiem, to w co ręce włożyć 😀 😀 .
Jak są razem to broją, wykłócają się o jedną zabawkę, a zostawienie ich samych kończy się zazwyczaj podobnie. Ostatnio cisza trwała za długo. Poszłam sprawdzić. Dziewczyny świetnie razem się bawiły… Rysując po tapecie.
Także zajmą się sobą- coś w tym jest. Ale dla jednej chwili oddechu, mam zaraz potem parę chwil stresu.
3. Nauczysz się cierpliwości
Hmm zdecydowanie więcej cierpliwości miałam przy jednym dziecku. Całe pokłady, które przy dwójce szybko się wyczerpują 😉
Ale staram się nad tym pracować. Chociaż one są dwie, ja jestem jedna. I często się zdarza, że budują wspólny front. Tylko po to, by mamie dokuczyć. Szczególnie, gdy czegoś zabronię to zaraz z uśmiechem na twarzy to robią. Są na tyle cwane, że wiedzą, iż wina rozłoży się na dwie 😉
Ale rozczulam się jak głupia, gdy widzę jak jedna dba o drugą. Kiedy to się popychają, a zaraz potem przytulają. Gdy Lila wyciąga na spacerze rączkę do starszej siostry, by mogły iść razem. A ta ją chwyta, a nie odpycha 🙂
Może i jest trudniej. Może i chodzę wciąż zmęczona. Może i byłoby łatwiej mieć jedną córę.
Jednak gdy pomyślę, że to wszystko miałoby mnie ominąć- to ich docieranie się. Gdy raz mają ochotę się pogryźć, a zaraz potem jedna płacze za drugą. To wiem, że dużo bym straciła… Za dużo.
Czapka L&L- PUPILL
P.S. Wpis powstał w 2015 roku, gdy L&L miały odpowiednio: 1,5 roku i 3 latka.
Kurcze, my też mamy dwójkę z małą różnicą wieku i wiemy jak to jest. U nas też tak jest! Bądź silna! 😉
To możemy sobie przybić piątkę 🙂
Piąteczka! A my mamy dwóch chłopaków 😀 może się kiedyś zapoznają 😉 z Waszymi dziewczynami <3
Fajnie by było 🙂
Mam jedno dziecko i jak na razie boje się drugiego, boję się tego wszystkiego co napisałaś. Bo chyba prawie dwuletnie coraz samodzielnie dziecko trochę rozleniwia i im więcej czasu mija tym trudniej zdecydować się na to drugie.
Małgosiu, ja po prostu wiedziałam, że pewnie nie zdecyduję się na kolejne dziecko, gdy pierwsze zrobi się samodzielne, więc dlatego wybrałam małą różnicę wieku. Wiadomo, tak jak napisałam jest ciężko (jak podrosną to pewnie będzie lepiej) ale za nic bym tego nie zamieniła i polecam Ci mimo wszystko. Bo ta więź między rodzeństwem jest po prostu magiczna 🙂
Zdecydowanie sie zgadzam! Dokladnie z tego samego powodu, zdecydowalam sie na mala roznice wieku. I mam taka sama roznice wieku, miedzy nimi. Wiedzialam, ze jak juz pierwsze stanie sie samodzielne, nie bedzie chcialo mi sie zaczynac tych wszystkich pieluch od nowa…. i pewnie biedaczek zostalby jedynakiem! Sama jestem jedynaczka, dlatego zawsze chcialam aby moje dziecko mialo kogos bliskiego na tym swiecie. Choc nie wiem jak, bylabym zmeczona (fakt, pracy jest mnostwo przy takich maluchach), jak patrze na ich relacje, jak juz sie przytulaja i smiechaja do siebie, nigdy nie zmienilabym mojej dezycji!
pięknie to ujęłaś, z dwójką wcale nie jest łatwiej, ale posiadanie dwójki dzieciaczków ma też wiele zalet 😉
dziewczynki wyglądają PRZECUDNIE :*
Dzięki Heniu 🙂
Przybijam piątkę ! 😉
Dla takich widoków warto się poświęcić. Cudne masz dziewczyny 🙂
Zdecydowanie warto 🙂 Dzięki :*
u nas 22 mies nie całe… i wiesz u nas sie sprawdzilo do roku nie wiedziałam ze mam dwoje dzieci…. po było trudniej Adas pokazał rogi. Mimo to mi wiele to dało ja sie ogarnelam jakby ocknęłam…. i czasem strasznie mnie wkurzało jak znajomi mówili teksty typu ” Boże z dwójką to masz przej****ne ale ci współczuje” doprowadzało mnie to d nerwicy… bo ja wcale nie czułam ze mam przekichane…. i trzeba się nademna litować… przeciez tego chciałam bylam i jestem szczęśliwa…. nie rozumiem czemu ludzie mysleli ze dwoje dzieci to koniec świata… co prawda teraz jest roznie wiadmo ze dziecko nie lalka nie siedzi i nie wygląda tylko ładnie…. ale współczuć też nie trzeba…
Właśnie mnie juz za 3 miesiące czeka podwójne macierzyństwo- trochę przeraża,a trochę budzi ciekawość, jak to będzie. Mam nadzieję, że wychowam te dwie małe istoty tak by mogły liczyć na siebie przez całe życie.
Paulina, z pewnością Ci się uda. Trzymam kciuki 🙂
Przerabiam to samo tylko w duecie prawie 3 letnia Hania i półtoraroczny Staś. Krzyki, płacz i kłótnie towarzyszą nam codziennie od 6 rano do 21… ale kochają się bardzo. Jak jedno się budzi, pyta gdzie jest drugie, jak broją to razem (moje ostatnio w ciszy i skupieniu ozdabiały kredkami nasz drewniany stół)… jest ciężko, podwójnie ciężko ale nie zamieniłabym tych chwil na nic innego. Oboje są przekochani, chociaż zupełnie inni. Pozdrawiam i życzę cierpliwości!!
Wzajemnie 🙂 Dzięki za komentarz !
Tez mam taka roznice wieku, sama prawda
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam 😀
Mam 1,5 roku i 6 dni. Ciezko jest nie ukrywam, ale nie zaluje. Mimo ze mlodsze ma dopiero pol roku lapia juz fajny kontakt.
Wiedziałam, że Ci, którzy twierdzą, że z dwójką jest łatwiej muszą ściemniać 😀
hehe 🙂
Kochana przede wszystkim masz cudne dziewczynki.Wprost ryjki do calowania takie fajowe 😉 Ja szczerze mowiac mialam mniej cierpliwosci przy jednym dziecku.Nauczylam sie jej przy drugim.Wiedzialam co mnie czeka,jakos przymruzalam oko na ich wybryki.Ale zeby to bylo takie proste….Zeby tylko broily,zeby bily sie ze soba,klocily i wyrywaly zabawke z rak.Nie wiem czy kiedys bedzie mi to dane zobaczyc bowiem wczoraj utwierdzilam sie w tym co od jakiegos czasu podejrzewalam u mlodszego synka 🙁 Ciezko poki co ale twierdze,ze zawsze moglo byc juz tylko gorzej i oby u nas kiedys slonce zaswiecilo!
Natalia… Kurcze nie wiem co napisać.. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i ułoży u Was.
Wszystko juz sie wczoraj wyjasnilo Kochana.Poki co mi smutno …..
U nas różnica 2 lat, nie powiem łatwo nie ma, ale rzeczywiście kiedy młodszy skończył 2 lata, bawią się razem. Oczywiście nie zawsze, to nie oznacza, ze już nie ma ciągnięcia mamy za rękę i nakazów no chodź się zemną bawić! Tylko takie sytuacje teraz zdarzają się rzadziej niż kiedy młodszy był za mały na wspólne zabawy autami czy klockami. Czasem trzeba interwencji kiedy dochodzi do bójki, czyli kilkanaście razy dziennie. Czy jest łatwiej? To zależy co kto rozumie przez słowo łatwiej, bo macierzyństwo same w sobie nie jest łatwe, czy to przy jedynaku czy przy 2,3… Może łatwiej jest „być mamą” przy drugim bo już się wie jak karmić, przewijać, kąpać itd.
Masz rację Julia- to zależy co rozumiemy przez słowo „łatwiej”. Może jak Lila skończy dwa latka to wspólna zabawa dziewczyn będzie wyglądała nieco inaczej. Poczekamy, zobaczymy 🙂
CZy naprawdę dzieci tylko czyhają żeby robić rodzicom na złość? Ktoś tak jeszcze myśli?
Tekst jest z serii „pół żartem, pół serio” (klasyfikacja na górze) i tak go też należy traktować. Zbyt dosłowne rozumienie nie jest wskazane 😉
Jak to tegoroczne zdjęcia, to zastanawiam się tylko, gdzie już taka zima panuje, że dzieci w czapkach chodzą?
Dzieci mam z 4-letnią różnicą wieku, więc dla mnie było/jest łatwiej, nie wiem jak to jest z małą różnicą między dziećmi.
Madziu, cieszę się, że tak martwisz się o moje dzieci 🙂 Zimy nie ma ale jesień jest i wieczorami u nas temperatura spada, do tego wiatr na Pomorzu, więc niestety ale odczuwalna temperatura jest dość niska.
Dzięki za komentarz 🙂
Też mieszkam na pomorzu, Gdańsk konkretnie i u mnie temperatura nie spada jeszcze poniżej zera 🙂 Całkiem poważnie nie rozumiem tego polskiego fenomenu noszenia czapek przez dzieci, przy czym rodzice na swoje głowy nie nakładają nic 🙂 Później rodzice narzekają, że dzieci chorują, a jak tu nie chorować jak odporność takie dziecko ma zerową. Moja 9-latka jeszcze poza katarem, którego za chorobę nie uważam, na nic nie chorowała, antybiotyków nie zażywała, syn 5-latek, też nie, zaś wokół nas mnóstwo dzieci w czapkach i co rusz to angina/zapalenie oskrzeli czy grypa. Warto przemyśleć. Poważnie.
pozdrawiam 🙂
Madziu, to niedaleko ode mnie :).
A tak serio to czapka jest cieniutka i ja zakładam dziewczynom- jak wieje. Wiem jaki to ból zapalenie ucha i chcę im tego oszczędzić. Jak nie ma takiej potrzeby to i bez czapki chodzą. A one rzadko mi chorują
Podpowiem Ci, że zdjęcia nie są z dzisiaj, ani wczoraj, więc nie sugeruj się tym jak jest teraz. Bo dziś wyjątkowo słonecznie i posłusznie melduję, że czapek dziś nie miały 😀 heh
Pozdrawiam!
:)mam nadzieję, że wiesz, że zapalenie ucha nie jest od zawiania 🙂
Z mojego punktu widzenia, w tym roku nie było jeszcze dnia ” na czapkę”, chyba, że w lutym tego roku 😀
A widzisz, ja nie mieszkam w Gdańsku, więc nie wiem jak to jest tam. Mieszkam bliżej Wejherowa i tu już były we wrześniu chłodne dni, nie wspominając o wieczorach. Nawet żałowałam, że dopiero od października włączają ogrzewanie 🙂
Zresztą najlepszą opinię zawsze wydaje mi moja 3 latka- ona sama powie jak jej za zimno, albo gorąco, więc nic na siłę 😉
Musisz mi uwierzyć na słowo, że tego dnia, w lesie było zimno 🙂
Wierzę 🙂 Bo każdy z nas inaczej odczuwa zimno. Moje dzieciaki zakładają lekkie czapki zazwyczaj, gdy temperatura oscyluje w okolicach 0. No może poza tym, że córka czasem ubiera bawełnianą czapkę, jak jej do kreacji pasuje ( ubiera sztyblety, ramoneskę i dopełniająco całości czapkę 🙂
Jestem mama jedynaczki, ale troszkę wiem o wychowywaniu dwójki. Nigdy nie wierzyłam w bzdury powtarzane mi przez znajome, że dwójka zajmuje się sama sobą. Jeszcze jak różnica wieku to minimum 4 lata to przynajmniej to pierwsze się zajmie sobą, ale z mała różnicą to orka na ugorze. Bo nawet jak już zaczną się razem bawić to przyjdą obowiązki szkolne, pomoc w nauce itp. Ja szczerze podziwiam mamy, które mają więcej niż jedno dziecko i radzą sobie same, bez zastępu dziadków, babć i nian.
Pierwsze co rzuca mi się w oczy to cudowne zdjęcia, te żywe kolory. Madziu muszę przyznać, że robisz się profesjonalistką w dziedzinie fotografii. 🙂 Czy robiłaś dodatkowe kursy oprócz tych w Akademii Fotografii Dziecięcej?
W parze zawsze raźniej, przynajmniej wspólnie się bawią twoje pociechy,:) U nas jest problem, że brakuje tego drugiego dziecka. Choć staramy się bawić z małą i poświęcać jej tyle czasu ile możemy by nie czuła się osamotniona to i tak wiadomo, że to nie to samo co rodzeństwo.
Buziaki :*
Nie wiesz jak miło mi przeczytać Twój komentarz 🙂 Jeśli chodzi o kursy fotograficzne to pisałam o tym w tym poście: https://mamineskarby.pl/jak-robic-lepsze-zdjecia-7-prostych-krokow-do-sukcesu/
Postawiałam ostatecznie na Foto Oko i jestem mega zadowolona (link do kursu jest we wpisie).
Ściskam!
Pomiędzy mną a moim bratem jest własnie taka różnica wieku. Moja mama wychowywała nas w czasach kiedy mąż w domu głównie odpoczywał i wymagał przy czym żona ogarniała dzieci, dom i swoją pracę zawodową. Mama mówiła mi nieraz że pierwsze lata były niezwykle ciężkie i zmęczenie niewyobrażalne dla mnie (matki jedynaka). Potem trochę lepiej choc byliśmy zawsze żywymi dziecmi, tłukliśmy się na okrągło co nie przeszkadzało nam kochac się bardzo.Traktowalismy dom jak poligon cwiczeń do wszelkich pomysłów. Przestalismy się prac jako nastolatki i od wtedy chyba stalismy sie prawdziwymi przyjaciółmi.Teraz z własnymi rodzinami nadal stanowimy dla siebie największe wsparcie i potrafimy wisiec na telefonach godzinę. Także powodzenia! Na pewno z jakżdym rokiem coś nowego Cię zaskoczy ale moim zdaniem z ogólnego rachunku będziesz zawsze na emocjonalnym plusie 🙂
Jakie to prawdziwe, co napisałaś. Ja też mam siostrę, która jest ode mnie starsza o równe półtora roku i wypisz wymaluj- podobnie było u nas 🙂
A co mają powiedzieć rodzice bliźniaków, jak ja? Jedno jest pewne. Nigdy nie zamieniłbym swojej dwójki na pojedynczy egzemplarz 😉
Mam podobne doświadczenia. Starszy ma 3 lata z niewielkim hakiem, młoda 19 miesięcy. Pierwszy rok to był hardcore. Powolutku robi się lepiej 🙂
Ktokolwiek tak twierdzi nie wie co mówi.
Z dwójką dzieci jest duuuuuuuuuuuuuuuużo ciężej. Może faktycznie przewijanie, kąpiel, karmienie nie jest czymś zupełnie obcym. Córka 6lat niedługo ko}cz, anioły nigdy nie miałam z nią problemów. Jadła, spała do przedszkola chętnie. Syn 13miesiecy to przeciwieństwo Toli. Grzebie wszędzie, zjada wszystko co spotka na swej drodze łącznie z kupami świnki morskiej (tak wiem ohyda) choć odkurzałam sekunde wcześniej. Piszczy, krzyczy, wymusza, w nocy potrafi jękiem mnie obudzić bo akurat ścierpła mu jedna strona,a z lenistwa nie chce mu się przewrócić :/ nadal je 3 razy w nocy. I tak mogłabym w nieskończoność… I wcale sobą zająć się nie chcą. Ich zabawa albo konczy się albo krzykiem „mamo on mi psuje” albo płaczem jednego :/ Z dwójką dzieci jest cholernie ciężko
Zajmą się sobą, w sensie pozytywnym, za jakiś czas. Ja też nie mogłam ich kiedyś na chwilę zostawić samych, bo kończyło się to straaaszną wojną, a teraz nie chcą się ze mną bawić 🙂
To ciekawe, bo u nas wszystkie „mity” się sprawdziły. Być może było tak z powodu większej różnicy wieku (ponad 2,5 roku). Znajomi mają dzieci w podobnym wieku i też było im łatwiej, lżej, mieli więcej cierpliwości i dzieci w miarę możliwości zajmowały się same sobą 😉
U mnie też te „mity” nie są tylko mitami. Z dwójką faktycznie jest łatwiej, ale być może przy większej różnicy wieku, jak u nas. 🙂
Podpisuje się pod tym tekstem rękami i nogami ;-). Dołożę tylko od siebie to co nie przestaje mnie zachwycać każdego dnia, czyli fakt jak inaczej (dużo szybciej i prościej) drugie dziecko rozwija się przy pierwszym. U moich chłopców dwa lata różnicy i z niedowierzaniem obserwuje jak młodszy syn aspiruje do starszego brata, powtarzając czynności, zachowania o jakie nigdy nie podejrzewałabym chłopca mającego 14 miesięcy 😉
Masz rację u nas jest podobnie jeśli chodzi o postępy młodej 🙂
I dlatego bardzo chcę mieć kolejne dziecko, a jednocześnie się tego boję 🙂 Chociaż moja mama dała radę z 5 dzieci co dwa lata, to ja z dwójką sobie nie poradzę? 😉
Na pewno dasz radę, a do tego satysfakcja gwarantowana 😉
Ja mimo wszystko chcę mieć minimum dwójkę 🙂 Bo – tak jak piszesz – może te prozaiczne argumenty wcale się nie sprawdzają, ale jest coś ważniejszego.
No nareszcie jakiś wpis odzwierciedlający moje teoretyczne podejście.
Do dziś nie rozumiem jak można wychować dzieci z małą różnicą wieku 'za jednymi pieluchami’ – że niby w 1 pieluchę będą robić, a ja będę miała tyle pracy, co przy jednym?
No BZDURA!
2 dzieci = 2x więcej obowiązku, bo -jak piszesz- każde jest inne i każde jest osobną, żywą jednostką. Więc ani prania nie będzie tyle samo, co przy jednym, ani sprzątania, ani zabawek.
Pozdrawiam i podziwiam 🙂
Ale szczęścia będzie 2 razy tyle 😉 Co do obowiązków, to trzeba po prostu robić wszystko 2 razy szybciej 😉 To mówię ja, tata bliźniaków 😉
Wiem o tym, bo też dokładam się do wychowania prawie 4letnich już bliźniaczek 😉 I jest cholernie ciężko, nawet bym zaryzykowała stwierdzeniem, że nie dwa, a 4 razy ciężej/szybciej/wydajniej trzeba wszystko robić, niż przy jedynaku 🙂
Dużo łatwiej mi było kiedy urodził się Alan, duża różnica wieku między dzieciakami. Kiedy urodziła Lenka, wiedziałam, że nie będzie łatwo i nie było.
One w duecie (ale osobno też) są cudne po prostu 🙂 Nastraszyłas mnie 😛 Mam nadzieję u nas te mity jednak się potwierdzą 😛 Ale też u nas większa różnica wieku będzie, bo ponad 3,5 roku 🙂
Ciekawa jestem jak u Ciebie było, jak pojawiła się najmłodsza na świecie, czy starsza zaczęła się przy młodszej dziecinnieć? Bo nasz starszy właśnie tak robi…
Aneta… Laura do tej pory tak ma… A jak u Was ? Zmieniło się coś?
Niestety na razie nic się nie zmieniło, nasz starszy zdziecinniał na dobre hahahah 😉
hehe u nas podobnie 😀
Między dziewczynkami jest 1,5 roku różnicy, między nami – minuta i też choć się kłócimy to nie możemy bez siebie żyć 🙂
1. check, 2. check 3. check… tak wszystko się zgadza! 😀
Pocieszające, że nie tylko ja tak mam 😀
Pięknie napisane….:)
Dzięki Marta :*
Jestem mama dwójki dzieci -chłopca i dziewczynki ,kocham ich nad życie choć czasem daja w kość i padam ze zmęczenia to daję radę 😉
Ja szczerze powiem że się boję. W lutym urodzi się druga córcia i nie umiem sobie tego wszystkiego wyobrazić. Jak to będzie? Czy dam radę, skoro już teraz czasem brak mi sił i cierpliwości. Pierwsza córcia bedzie miała wtedy 22 miesiące z hakiem. W tym wieku potrzebuje bardzo dużo uwagi a jak jej nie dostaje to stanowczo się jej domaga. Boję się jak to będzie na początku z zazdrością i podziałem czasu pomiędzy bezbronne maleństwo a szalejącą prawie dwulatkę. Szykuje się niezła szkoła życia.
Karina! Na początku z pewnością łatwo nie jest ale… Nie żałuję żadnej chwili. U Ciebie z pewnością tez tak będzie! P.S. Urodziłaś już?
Tak. Narazie nie jest tak źle. Nie ma jak narazie objawów zazdrości za to Wercia płacze jak przewijamy małą. A w nocy budzi ją jej płacz na co też reaguje histerycznym płaczem. A tak poza tym to spokojnie.
Tylko spokój nas uratuje 😉 Trzymam kciuki, by pobudek nocnych było jak najmniej, choć u nas to też był problem. W sumie to wciąż jest- bo teraz śpią razem pokoju. Ale zaczynam zauważać postęp- Laura ma coraz mocniejszy sen- i tylko przewraca się już na drugi bok, gdy Lila ją budzi 😀
Ściskam i dużo dobrego Wam życzę :*
Ola narazie śpi z nami w pokoju. Nie wiem kiedy będą spały w jednym pokoju? Jak to było u Was? Dobrze że Wercia dobrze znosi wszelkie zmiany i z marszu je akceptuje.
U nas przeprowadzka miała miejsce, gdy Lila skończyła półtora roku. Ale chyba tylko raz przespała noc w swoim łózku do godziny 5:30, a tak to uskutecznia wędrówki nocne 🙁
Ciężej czy łatwiej, to i tak chcę drugiego takiego Skarba! Rodzeństwo to jest świetna sprawa 🙂
Zgadzam się 🙂 Mimo wszystko WARTO !
No to za 2 miesiace u mnie pojawi sie tez druga coreczka. Marta ma teraz 18 miesięcy. I wszystkie mity które mnie trochę uspokajaly obalilas haha. Ale mam nadzieję że mimo wszystko dam radę ????
Hehe no ładnie 😀 Dasz radę z pewnością, a budujące jest to, że cały nasz trud nie idzie na marne 🙂
Oj tak ???? twój blog to dla mnie taki uspokajacz…przeczytałam większość postów i tego szukałam…kogoś kto jest mamą dwójki dzieciaków z mała różnica wieku i świetnie daje radę ???? nie ukrywam ze mam niezłego stracha…A to ju coraz bliżej.
Ech ja tez nie wyobrazam sobie miec 1 synka !!! Choc zycie troche nam popsulo wszystko to i tak sie ciesze tym co mam.Widze jak oboje sie kochaja i nie wyobrazam sobie innego zycia! Sama mam 2 siostry wiec mam tez w nich oparcie.Marze o tym by moi synowie byli dla siebie rowniez podpora <3 Male sa cudowne ,podobne strasznie sie zrobily =D
To naprawde MITY ???? Ja mam w domu Eryczka i Nikolcie i wiekszosc czasu spedzam na krzyczeniu i rozdzielaniu, zaganianiu do sprzatanio bo przeciez jak jedno sprzata drugiemu sie nie chce a jak sie drugiemu nie chce to po co i pierwszemu ma sie chciec? Z jedzeniem tez roznie bywa bo jak starszy czegos nie chce zjesc to mlodsza podlapuje i rowniez mowi „nie, nie ma mowy” wspolna zabawa konczy sie podobnie jak u was???? tylko broic moga razem i to w ciszy i zgodzie???? ale……to fakt sa za soba bardzo???? kazda dluzsza rozlaka zbliza ich ( na pare godz ale zawsze) ????
My mamy dwójkę ..Też córki …I jest super . Nie wyobrażam sobie gdyby było inaczej . A co do czasu może i jest trudno ale póżniej jest łatwiej … Jak tylko urodziła się pierwsza córka to już wiedziałem ,że nie będzie jedynaczką … bo co to za życie tak samemu non stop . Musi być dwójka przynajmniej 🙂 .
Ja mam 2 dzieci :córkę 6 lat (7 w lutym) i syna 4 lata. Na początku nie było prosto. Mimo moich prób oswojenia corci z nowa sytuacja jako starszej siostry, była zazdrosna. Wiec oboje potrzebowali uwagi w tym samym czasie, były plącze bo chcą np. te sama zabawkę..etc. Moj czas na pewno nie byl rozciągnięty podwójnie a wręcz podwójnie skrócony. Ale obecnie jest juz inaczej. Sa starsi i w końcu zaczynają sie razem bawić. Bawia sie razem i mam wtedy rzeczywiście więcej czasu. NIe kloca sie, nie sa zazdrosne. Po tych kilku latach stwierdzam ze moja cierpliwość rzeczywiście urosła. Jestem o wiele cierpliwsza i spokojniejsza niz przed ”mamusiowa era”.
oj tak moze mniej spie ,bardziej musze sie rozdwoic;0 ale patrzac na nie całe moje zycie nabiera kolorowych barw a jak sie same do siebie tula to az sie płakac chce ze szcześcia
Ha ha, no tak też jestem mamą dwójki i potwierdzam, że te wszystkie stereotypy to tak pół żartem, ale oczywiście jest mnostwo plusów, dla których warto mieć dwójkę. A pierwszym jest to, że to my możemy zobaczyć jak dzieci są różne i jak różnie trzeba do nich podejść i odchodzimy stereotypów w naszej głowie:)