Dzisiaj kolejna część wpisów pod kryptonimem „Poskromienie małego Marudy”. Czyli garść rad- jak sobie radzić, gdy nasze dziecko z różnych przyczyn włącza tryb marudzenia.
Zachęcam najpierw, by przeczytać cz.1 (TUTAJ). Gdy już masz to za sobą to zapraszam na ciąg dalszy 🙂
Jak już pisałam wcześniej- pierwsze 5 sekund po wybuchu ma największe znaczenie. Twoja reakcja jako rodzica bywa kluczowa. Kiedy zdasz sobie z tego sprawę to łatwiej Ci będzie odpowiednio dobrać słowa i ton głosu.
Jak tego dokonać?
W pierwszej części zachęcałam Cię drogi rodzicu,byś nauczył się odpowiadać pozytywnie, by nie potęgować złego zachowania dziecka.
Teraz podwyższę nieco poprzeczkę. Wiem, wiem- znów trzeba coś od siebie dać… Taki żywot rodzica. A na pewno takiego, któremu nie zależy na tym, by zamiatać wszystko pod dywan. A raczej, by na bieżąco starać się tłumaczyć dziecku świat i emocje- zwłaszcza wtedy, kiedy są TRUDNE.
Co zatem oprócz pozytywnego podejścia do problemu jest nam potrzebne?
Kreatywność
Humor może okazać się potężnym narzędziem, gdy Twoje dziecko jest rozstrojone. Czasem wystarczy odezwać się zabawnym tonem, komicznie się przewrócić, lub wykorzystać inną sztuczkę, by zupełnie rozładować atmosferę.
To działa szczególnie w relacji z maluchami. Pomyśl sobie jak o wiele łatwiej dziecku opuścić plac zabaw, gdy goni mamę do samochodu, a ona wydaje okrzyki udawanego przerażenia.
Zabawa to świetny sposób, by uwolnić dziecko z pułapki silnych emocji i pomóc mu w odzyskaniu kontroli nad sobą.
Dlaczego to się sprawdza?
Bo nasz mózg uwielbia nowości. Jeśli pokażesz dziecku coś, czego wcześniej nie widziało (np. zaczniesz mówić zabawnym głosem) to skupi na tym całą swoją uwagę.
Możesz jednak stwierdzić:
Ale ja chcę zwrócić mojemu dziecku uwagę, że źle się zachowuje. Chcę je zdyscyplinować, a nie rozśmieszyć!
Słuszna uwaga. Na tą część również przyjdzie czas. Twoim priorytetem jako rodzica powinno być natomiast uspokojenie dziecka, bo gdy zaczniesz mu cokolwiek tłumaczyć, gdy jest rozstrojone to usłyszy jedynie:
Bla, bla, bla, bla,bla, bla nie powinieneś bla, bla, bla, bla.
Czyli efekt będzie podobny do tego, jakbyś poszedł pod prysznic, ale byś zapomniał wcześniej zdjąć brudnych ubrań.
Dlaczego jeszcze poczucie humoru potrafi zdziałać wiele?
Poczucie humoru, które nie przekracza granic wyznaczonych przez szacunek, komunikuje brak zagrożenia, co umożliwia aktywację struktur odpowiedzialnych za zaangażowanie społeczne- a to z kolei pozwala nam się otworzyć na relacje z innymi*.
Sama dobrze wiem, jak nieraz trudno wykrzesać z siebie choćby odrobinę kreatywności. Czasem najchętniej bym zamknęła się w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu bez klamek z choćby jedną poduszką pod głową ręką.
Chcę Cię jednak przekonać, że warto. Warto na co dzień podchodzić w sposób kreatywny do dziecka, a z czasem wejdzie to nam w krew.
Choćby w takiej sytuacji, gdy chcemy, by nasze dziecko usiadło w końcu w foteliku samochodowym, a ono stawia stanowczy opór.
Możemy wtedy powiedzieć:
Siadaj na foteliku, i to już!
Uzyskamy wtedy zapewne skutek odmienny od zamierzonego. I będzie trzeba posadzić dziecko wbrew jego woli. A potem słuchać wrzasku podczas jazdy.
A można i tak:
Bardzo Cię proszę, nie siadaj na tym foteliku, bo siedzi tam już mój wyimaginowany przyjaciel Kubuś Kubiński.
Gdy już uspokoimy malucha to będziemy mieć czas, by na spokojnie porozmawiać z nim o uczuciach. Co spowodowało takie zachowanie? Łatwiej nam będzie wtedy przekonać go, by następnym razem starał się inaczej zakomunikować nam swoje odczucia.
W końcu kiedy mamy do wyboru: wysilić się na kreatywność, czy wysilić się, by ostatecznie nie zwariować od nadmiaru wrzasków, to liczę, że każdy z nas dokona odpowiedniego wyboru ;).
*Grzeczne dziecko, D.J. Siegel, T.P. Bryson
Zgadzasz się z tym co napisałam? A może masz zupełnie odmienne zdanie? Daj mi koniecznie znać! Możesz to zrobić na kilka sposobów:
- Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub like’a – tutaj na blogu, bądź na Facebooku
- Jeśli uważasz, że wpis mógłby się komuś przydać- nie wahaj się posłać go w świat
Którąkolwiek z opcji wybierzesz- wiedz, że jestem Ci wdzięczna. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie potwierdzenie, że to, nad czym się napracowałam- zostało docenione (albo chociaż ocenione ;)).
Biorę na klatę kreatywność
Czytając ten wpis widze siebie ????kurcze az dumna jestem ze tak dobrze robie.Zawsze w zabawny sposob właśnie tak wymyslam i to działa!!!jednak mam moc????????????
jak u moich dziewczyn pojawia się FOCH, pojawia się też potwór pogromca fochów – pan łaskotek, i wtedy tego focha wyganiamy gilgotkami, gdy jednak pojawia sie złość wtedy pojawia się też czerwona kredka i tą kredka rysujemy złość (najczęściej wielki czerwony bazgroł) by sie z ta złością rozprawić w ruch idzie czarna kredka, która sprawnymi rychami przekreśla wszystko co zlośliwie czerwone. Gdy złość dopada nas na dworze wtedy dziewczyny szukają patyków i na nich poprzez łamanie wyładowują negatywne emocje