Pogoń. Jedno słowo, które opisuje otaczającą nas rzeczywistość. Pogoń za pieniędzmi, za marzeniami, pogoń za czasem, który ucieka. Wciąż chcemy lepiej, bardziej, mocniej. Jeszcze tylko trochę i osiągnę kolejny krok, by być bliżej do szczęścia. Tylko szybszy samochód, lepszy model iPhone’a, wakacje na Mauritiusie.

Uzależniamy szczęście od rzeczy. A gdy już je zdobywamy to „szczęście” trwa krótko. Przedmioty zadowalają nas na chwilę. Gdy już osiągniemy to, co założyliśmy to znów odczuwamy niedosyt. Tak naprawdę to rzeczy nie są w stanie dać nam długofalowych rezultatów- bo wciąż chcemy więcej.

Dlaczego zatem dajemy się wciągnąć w sprint po lepsze dobra?

Dajemy się wciągnąć, bo sprzedają nam to na co dzień. Reklamy krzyczą do nas z billboardów, przemycane są między scenami filmu, obiecują wieczne zadowolenie. Kuszą, mącą- wszystko, by sprzedać jakiś produkt. Choćby słaby, ale opakowany w najlepszy papier- nadzieję na lepsze jutro.

CO ZAMIAST RZECZY?

Jeśli chodzi o dzieci to też dajemy sobie wmówić, że jakaś zabawka sprawi, iż dziecko będzie radosne. Jednak ta radość trwa krótko, a kolejne zabawki szybko są rzucane w kąt. 

Tymczasem jest coś, co trwa znacznie dłużej niż radość na widok nowej lalki, czy samochodu.

To wspomnienia. 

JAK BUDOWAĆ PIĘKNE WSPOMNIENIA?

CZAS. To jedyne słowo, które ma sens i daje jakiekolwiek długofalowe korzyści w relacjach z dziećmi. Dodałabym jeszcze do tego jedno słowo: WARTOŚCIOWY.

Łatwo jest nam powiedzieć: Przecież poświęcam mój czas dzieciom. Jestem obok. Ale to bycie obok to często przebywanie z dzieckiem bez większego zaangażowania. Z myślami krążącymi wokół pracy, czy… Niepozmywanych naczyń. 

Sama często się łapałam na tym, że jestem z dziećmi tylko ciałem, a tak naprawdę nawet nie starałam się tak, jakbym mogła.

Na co dzień jest to trudne- nie wątpię, ale rozwiązaniem jest podejście, które niedawno wprowadziliśmy i świetnie się sprawdza…

RAZ W TYGODNIU CAŁA RODZINA ROBI COŚ RAZEM

U nas jest to środa – idealny dzień, by w środku tygodnia przypomnieć sobie jak ważne jest bycie razem. Wtedy idziemy albo do kina, na basen, czy pojeździć na koniach (mamy obok nas stadninę koni). Ale to nie musi być nie wiadomo jakie „wow”. To może być popołudnie z planszówkami, pójście na rowery, czy cokolwiek innego. Ale ważne jest to, by skupić całą uwagę na dzieciach.

To też nie oznacza, że w inne dni tygodnia kolokwialnie mówiąc- możemy dzieci olać. Nie. To znaczy jedynie tyle, że gdy zbliża się środa to L&L już nie mogą się doczekać. Same wybierają atrakcje, mówią co chcą robić. Wiedzą, że tego dnia będzie miło, radośnie i przyjemnie. Bo rodzice zrobią coś specjalnie dla nich.

To buduje niesamowitą więź. Zbliża. Pomaga w ustawieniu priorytetów, bo wiadomo, że w zabieganej codzienności często jesteśmy z dziećmi na pół gwizdka. 

Spróbuj to ze swoim dzieckiem, a z pewnością zobaczysz czystą radość. 

P.S. Podobają się Wam sukienki, które mam na sobie ja i L&L? To kolekcja dla mamy i córki od Lovemade . Koniecznie wejdź na ich stronę, by zobaczyć cudne komplety! 

 


JEŚLI MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ, TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY: 

  • podlajkujesz go albo udostępnisz (wpis TUTAJ) 
  • pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
  • zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco) ????
  • dołączysz do nas na Instagramie

 

Podziel się