Kochasz swoje dziecko najmocniej na świecie. Zrobiłabyś dla niego wszystko. Są jednak takie chwile, a raczej takie słowa wypowiadane przez Twoją pociechę, które spędzają sen z powiek. A słysząc je po raz setny, masz wrażenie, że zaraz oszalejesz.
Chcesz poznać moją listę top of the top tekstów moich córek? Proszę bardzo.
1.Mamo siusiu!!
Dopiero co usiadłaś na czterech literach z nadzieją na chwilowy odpoczynek, a tu nagle słyszysz złowieszcze „Siusiu”. Przy jednym dziecku to jeszcze pikuś. Gorzej jak się zgra dwójka. Mój półtoraroczniak potrafi iść do toalety 4 razy w ciągu godziny. Za każdym razem potrzebuje asekuracji.
Nie wspominając o tym, gdy potrzeba wezwie, kiedy jesteśmy poza domem. I tak mamy miły poranek. Jesteśmy w niewielkim markecie. W trakcie zakupów, toalety na miejscu brak. Padają znajome słowa. Wiesz, że młoda długo nie jest w stanie wytrzymać po ich wypowiedzeniu. Zostawiasz wózek z zakupami, biegniesz do kasy. Tam kolejka i z dwójką dzieci ciężko się obok przepchać. W kilku słowach: wrażeń Ci nie brakuje. Nie zapomnij o tym, że musisz jeszcze wrócić i dokończyć zakupy.
2. Mamo! Daleko jeszcze?
Słyszysz po 5 minutach jazdy. I wiesz, że padnie jeszcze z 10 razy zanim dojedziecie do celu.
3. Nie jestem śpiąca
Choć jest 22, kleją jej się oczy, ale upór zwycięża…
4. Mamo! Pomogę Ci!
Uwielbiam jej entuzjazm i zapał. Nie chcę go zabijać w zarodku, więc zagryzam wargi i odpowiadam: Super! Mając jednocześnie świadomość, że przygotowanie obiadu nie będzie trwało godzinę, a dwie. A może nawet 3, bo młodsza siostra już podłapuje temat i chce się dołączyć…
5. Mamo! Nudzi mi się
Mówi Twoja pierworodna po godzinnej zabawie, gdy miałaś nadzieję na chwilę przerwy.
6. Mamo! Ja chcę…
… Taką akurat zabawkę w sklepie, bo inaczej pokażę swoje niezadowolenia.
… Zupę ogórkową, choć dziś jest pomidorowa.
… Pokrzyczeć. To nic, że młodsza siostra śpi w pokoju obok.
7. Mamo! Kiedy pójdziemy …
Do ZOO, choć byłyśmy wczoraj.
Na salę zabaw. To nic, że godzinę temu z niej wróciłyśmy.
I moje najlepsze: Kiedy pojedziemy znowu na wakacje? I weź wytłumacz, że jeździmy raz do roku.
8. Nie jestem głodna
Mówi córa, gdy dostaje gotowy obiad pod nos, a Ty poświęciłaś godzinę (jak nie dwie), by przygotować jej ulubione danie.
9. Mamo! A ona…
Mi zabiera, mnie uderzyła, krzywo się spojrzała… Czyli magia rodzeństwa.
10. Dlaczego?
I żadna odpowiedź nie jest satysfakcjonująca, więc produkuj się matko.
A Ty masz jakieś ulubione teksty dzieci? 🙂
Magia rodzeństwa to jest to. Zrozumie tylko ten rodzic, co ma więcej niż jedno dziecko 😀 Punkt 4. Mamo! Pomogę Ci! rozwala 😀 ale w końcu czego się nie robi dla własnych dzieci. A co punktu 5. to ciesz się, że wytrzymała godzinę, chociaż myślę, że z rozpędu napisałaś tą godzinę 😉 Fajne, lekkie. P.s Aaa i zdjęcie jest MEGA!!!
Dzięki 🙂 A co do pkt 5 to oczywiście, że z rozpędu tam godzina padła… Ale ciiii 😉
A ja jak glupia czekam aż moje dziecko za cz nie gadać. chyba zweryfikuje marzenia 🙂
hehe 😀 pocieszę się, że czasami to, co usłyszysz może sprawić, że uśmiech Ci z buzi nie będzie schodził. A takie teksty z ust mojej córy wprost uwielbiam.
Np.
-Mamooo! Chodź szybko!
– Co się stało?
-Nic
-To dlaczego mnie wołasz?
-Bo się stęskniłam
I już nic więcej się nie liczy 😉
U nas podobnie:
– Mamo…. Maaammmoooo! MAAAAMOOOOOO!!!
– co się stało?
– nic. przytul mnie 🙂
Rozbrajają mnie takie teksty 🙂
nie wątpię. dobrze, że przez wszystkie etapy trzeba przejść. dasz się zaprosić na moje pierwsze link party? http://poligon-domowy.blogspot.com/2015/11/pierwsze-poligonowe-link-party.html
2,5, 7…..to są punkty, które najbardziej mnie do szału doprowadzają 🙂
ja uwielbiam „co się dzieje musia?” i ta słodka mina Laury gdy patrzy na mnie i zadaje mi to pytanie….zazwyczaj wtedy gdy mam głupia minę bo nie wiem jak zareagować na coś, co przed chwilą zmajstrowała 🙂
Rozbrajająca 😀
4 ja też uwielbiam zwłaszcza, jak trzeba szybko coś zrobić 😉
Czesto zdarza sie u nas taka sytuacja, że trzeba córce pomóc sie ubrać, asekurować w toalecie (mimo, iż siusiu potrafi sama), podać picie itp, idzie mama to mała sobie ubzdura, że akurat ma przyjść tata a jak nie to rozpoczyna się wielka histeria, najlepiej jak gdzieś jesteśmy i córka chce ciocie czy babcie… 😉 😉 😉
Gosiu, moja Laura ma dokładnie to samo! 😀
Mój Franko jeszcze nie mówi, więc narazie doprowadza mnie uporczywe „yyyy!!! yyy!!! yyy!!!” w wolnym tłumaczeniu oznacza to „chcę!!! chcę!!! chcęęęęęęęę!!! tylko nie wiem co!!!!!! „
mam to samo 🙂 jest mamo, a potem YYYY, AAAA, EEE itp. I zgadnij o co chodzi? Czasami pokazuje palcem, gdzieś w przestrzeń kosmiczną więc dalej niewiele mi to mówi 😀
mi się wydaje, że one chcą WSZYSTKO 🙂
Od razu przypomniałam sobie, jak to było z moimi. 🙂 Teraz starsze, to i inne teksty doprowadzają mnie do szału. Ale przynajmniej wiem, że żyję. 😉
No tak, każdy wiek ma swoje teksty. Mogę się tylko domyślać, jak będzie później 😉
To wszystko jeszcze przede mną 😀 Ale czasem sobie „pożyczam” siostrzenicę, więc trochę doświadczenia już mam 😉
U mnie są 2. patrząc na reklamy zabawek – A kupisz mi to? I co 5 minut w ciągu całego dnia – MAMOooo…!!!!!!!!!!!
Właśnie… Kupisz mi to? Też powinno znaleźć się na tej liście 🙂
a propos pkt. 9… wczoraj usłyszałam: Mamo, a Staś przesunął stolik. No i awantura gotowa. Nie ważne o co, ważne żeby było na kogo nakrzyczeć i z kim się pobić. Wdech, wydech i każde do swojego pokoju.
Wdech, wydech- to podstawa. I to tak z 50 razy dziennie 😀
U nas króluje 'cio?’ na każde moje słowo i chwilami już szału dostaje 😀
„Cio” też znam… I mam podobne odczucia 😀
Nic dodac, nic ujac! 😉
🙂
oj tak tak 🙂 i jeszcze: „to moje”, „ja sam”, „ble, niedobre” (zanim spróbuje ) 🙂
Marta… Jak ja walczę z tym „niedobre” zanim cokolwiek spróbuje… To jak walka z wiatrakami 😉
u nas codziennie jeden ulubiony produkt żywnościowy zamienia się w „ble” 🙁 już mało co lubi 🙁
o jaaa… U nas Laura mogłaby w kółko jeść tylko swoje ulubione potrawy. Ale zauważyłam, że jak ze mną coś szykuje to wtedy zawsze chociaż spróbuje. Może i u Was się sprawdzi.
U nas jest: nie, nie, nie 😀 wieczny bunt
O nie! 😀
Najlepsze jest dlaczego mojej Młodej i ten świdrujący wzrok, jakby wiedziała, że czasem odpowiadam dla świętego spokoju nie mówiąc całej prawdy, żeby uniknąć ponownego a dlaczego? 🙂
hehe u mnie to samo. ONE WIEDZĄ , że my już czasem odpowiadamy dla odczepnego… Ale nie wahają się przed tym, by i tak znów zapytać się „dlaczego”.
Haha dokładnie 🙂
2,4,5,9 jeszcze mnie nie dotyczą, mam nadzieję nie będą wcale 😛 Za to jedynkę znam doskonale. Tego lata, po wdrapaniu się w Niechorzu na sam szczyt latarnii (ja to na każdym piętrze robiłam przystanek z zadyszką :P), co usłyszeliśmy? Sikuuu. No dobra, więc nie było długiego patrzenia z przyjemnością na morksie widoki, tylko szybkie cyknięcie fotek i jazda na dół. I już nie pamiętam czy był to fałszywy alarm czy nie. Teraz wiem, że na hasło „siku” zdążę jeszcze dokończyć zakupy, wejść do piekarni i dojść do domu- trudno- wytrzyma 😛
Nie jestem śpiąca, a raczej „nie idę spać!” słyszę chyba codziennie 🙂
Zdjęcie się Wam udało! Świetnie odzwierciedla tematykę wpisu 😀
Hehe zdjęcie to „samo wyszło” czyli samo życie 😀
Skąd ja to znam… moja córa ostatnio wołała do toalety 4 razy na minutę przez co przypalilam sos i rozgotowalam makaron… na szczęście i tak zjedli… Moj syn nie patrząc gdzie i z kim jest zamiast do toalety krzyczy po prostu… KUPĘ!!! Wszyscy przecież muszą wiedzieć, co nie?!?!?!
„Kiedy dojedziemy” słyszę co paręnaście minut w aucie… biorąc pod uwagę płaczące obok stworzenie czyli moją córkę i podróż na drugi koniec Polski to jest to naprawdę mega wkurw… wkurzające znaczy się 😉 Itp itd… fajny post, extta napisane!!!
Hehe Kochana, uśmiałam się czytając Twój komentarz, bo to jest wypisz wymaluj jak u nas.
Dzięki za miłe słowa. Pozdrawiam 🙂
Ja mogę się tylko pod listą podpisać 🙂
Pozostaje się tylko uśmiechnąć : ).
dokładnie 😀
Nie wiem ale dla mnie to są normalne dziecięce zachowania i pytania. Nie bardzo rozumiem co Cię w nich doprowadza do szału?
wszystko jest normalne, oczywiście. Chodzi raczej o natężenie- bo jak coś zdarza się 20 razy dziennie to po 10 razie można mieć dość 😉
Tekst z przymrużeniem oka, więc nie należny brać zbyt poważnie 🙂
Może gupi jestem, ale czekam, aż moj córek zacznie używać słowa „dlaczego”. Tylko trochę się boję, że wypaczę jej konstrukcję świata;)
Też się nie mogłam doczekać 😀 A teraz mnie często zagina swoimi pytaniami 😉
Znam wszystkie punkty 😀 jedno pytanie : daleko jeszcze? i ta bajka 😀
Mama mi do dzis wiele z tych tekstów wypomina 😉
Jeszcze żadne, ale jesteśmy przekonane, że kreatywności im brakować nie będzie 😉
Nie mam jeszcze swoich, ale często słyszę z ust dzieciaków tekst
NIE, BO NIE
😉
A dlaczego?!
Już się nie mogę doczekać własnych dzieci!
Oooo…. ja to się w sumie nie umiem doczekać aż będę mogła sobie pogadać z tym małym człowiekiem ale z drugiej strony wiem że pytania i powatarzanie wciąż tego samego bywa irytujące. Pamiętam jak rodzice sie wkurzali gdy co 5 minut w samochodzie padało pytanie daleko jeszcze, albo gdy stwierdziliśmy że jestesmy już głodni 100m od domu czy wreszcie że chce nam się siusiu… to będzie dobry test dla mnie i męża.
Gram o HappyAlbum 🙂
Gram o HappyAlbum
Rozalia Drożdżyńska
No i jeszcze – „A po co” 🙂 Przeszłam to z trójką dzieci a teraz córka czeka aż wnusio w końcu zacznie zadawać pytania, ma 17 miesięcy 🙂
Jeszcze : zaraz, nie wiedziałem, dlugo jeszcze?
Hehe dokładnie 🙂
Uśmiałam się do łez 😀 Tak, to są top of the top tekstów naszych dzieci – też mam dwie córki 🙂 Siusiu na porządku dziennym i zawsze jak dopiero co wyjdziemy z domu, w lecie to jeszcze pikuś, ale zimą? 😉 i tekst z wakacjami, no tu trzeba się nagimnastykować trochę, bo jak to wytłumaczyć dziecku, któremu mylą się dni tygodnia, a co dopiero pory roku 😉
To możemy podać sobie rękę 😀 To wołanie o siku, gdy jest zima, a młoda ma kombinezon sprawia, że mam ochotę usiąść i płakać 😀
Ale kiedyś za tym zatęsknimy. Ściskam!
I dorzucam niekończące się „dlaczego” mojego młodszego dziecia ????????
Na pytanie „dlaczego” można teraz puścić prewencyjnie „Pytalscy”.
Choć to może mieć efekt uboczny – wygenerować jeszcze więcej pytań 🙂