Ostatnio jest jakoś tak ciężko. Więcej narzekam, częściej chciałabym odpocząć…
Trzeci trymestr daje mi się we znaki bardziej niż było to z Laurą, a może to takie złudzenie?
W każdym razie Laura od niedawna jest nastawiona na „mama i koniec”. Objawia się to tym, że to mama ma z nią wszędzie chodzić za rączkę, to mama ma usypiać, wreszcie to mama ma się z nią bawić.
A mama czasem by chciała odpocząć (może nawet częściej niż czasem).
Nie wiem czy ona wyczuwa, że za jakiś czas pojawi się nowy członek rodziny i już niekoniecznie ona będzie cały czas na pierwszym miejscu… Naprawdę nie wiem, ale odkąd się dowiedzieliśmy o ciąży to Laura zrobiła się przylepką mamy. Nie odstępuje mnie na krok. Jak tylko zniknę z zasięgu jej wzroku to jest ryk.
Tata chce ją nieraz wziąć na ręce, ale ona się wyrywa do mnie. Potrafi nawet przejść przez tatę, gdy siedzi z brzegu na kanapie, byle by tylko dojść do mnie wziąć mnie za rękę i pokazać palcem gdzie chce iść….
Nawet wyjazd do babci już nie jest rozwiązaniem, bo jak jestem w pobliżu to wyciąga rączki do mnie.
Jest bunt jak ktoś inny chce z nią pochodzić.
Jakoś tak mnie to ostatnio przygnębiało i dawało się we znaki. Miałam dość.
Narzekałam, a nawet byłam zła. Częściej mówiłam „Laura nie wolno” i już prawie co druga rzecz była jej zabroniona (tego nie dotykać, nie otwierać, nie brać do buzi itd.).
Na szczęście dotarło do mnie, że nie powinnam tak reagować. Może i jest ciężko ale pewnie za parę lat (a może miesięcy) będę marzyła o tym, by chciała ze mną spędzać czas. Teraz nie jest ważny porządek w domu (przy niej i tak nie da się go utrzymać na długo), ani obiad zrobiony na czas (mąż pewnie nie będzie miał mi za złe, gdy dostanie go co drugi dzień) ale ONA.
I choć w tym wszystkim mało czasu dla mnie, to jednak tak ma być. To jest TEN CZAS. Właśnie teraz ona najbardziej mnie potrzebuje. A jej potrzeby są najważniejsze. Teraz chce, bym była przy niej. Nie za chwilę, minutę ani godzinę.
Powinnam korzystać z tego czasu, a nie gderać i zrzędzić!
Dotarło do mnie w odpowiednim momencie. I tak przestałam się nadmiernie denerwować i cierpliwie robię z nią po raz n-ty rundki z pokoju do pokoju i patrzę na jej wielki uśmiech na twarzy. Ja też się uśmiecham, nich wie, że z mamą jest fajnie.
Układam klocki, gilgoczę, a nawet usypiam co wieczór (mimo, że do tej pory tata to robił).
Już nie zabraniam wszystkiego „dla zasady”. Wyciągnęłam z szafek rzeczy, które mogą jej zagrażać i już nie ma często „nie wolno”. Oczywiście, niektóre rzeczy nadal pozostały nie do tknięcia ale teraz ona już wie co można, a co nie.
I jest jakoś tak lżej. Mimo, że ciężko czasem to jednak jakoś tak milej.
Bo są rzeczy ważne i ważniejsze, a wśród ważniejszych te „naj”…
A to zdjęcie wynalazłam niedawno (sprzed 5 miesięcy) – jak ona się zmieniła 🙂
P.S. Pragnę wszystkim podziękować za miłe słowa skierowane pod moim adresem, po opublikowaniu postu „Nasze Hand Made”. Dodajcie mi siły i dzięki Wam mam ochotę robić to, co robię.
Tulę!!
Masz rację, w tym zabieganym świecie zapomina się czasem co jest najważniejsze. A to właśnie te małe szkraby i ich radość dodaje nam sił, dlaczego więc nie pozwolić im na to 😉
Nic dodać, nic ująć 🙂
Madziu duzo siły…bo jak pojawi sie rodzeństwo będzie Cie jeszcze bardziej potrzebować….wiem coś o tym))))
Wierzę, że nie będzie łatwo … 🙂
Ale Wy jesteście podobne do siebie !
Nie wyprzesz się córci!
Dobrze, że zrozumiałaś w czas 🙂
Laura napewno będzie szczęśliwsza, mając to czego potrzebuje 🙂
Robi się coraz bardziej podobna do mnie, bo na początku to mówili, że wykapany tata 🙂
Madziu odpoczywaj, nie szalej za bardzo i zbieraj siły, bo będą potrzebne dopiero jak pojawi się drugie dziecię 🙂 ale dasz radę – silna przecież jesteś !! Mężuś się na pewno nie obrazi jak czasem jedzonka nie dostanie, musi zrozumieć i postawić się w Twojej sytuacji. Trzymamy kciuki i ślemy ogromną siłę w Waszą stronę – fruuuu pofrunęła i pomoże w ciężkich chwilach.Ciał
Siła na pewno się przyda 🙂 Dzięki Aniu!
Dzieci potzrebują bliskości 🙂
Trzeba korzystać że teraz sie tula chętnie bo za pare lat juz nie beda takie chętne 🙂
Śliczne z was laseczki 🙂
Teraz korzystam ile się da 🙂
jesteście takie śliczne i podobne..;)) trzeba teraz korzystać z tej bliskości bo później te nasze dzieciaczki już tak nie będę chętnie tuliły się do nass ;P
pozdrawiamy!!
Potem to dobrze będzie jak będą się chciały do nas przyznawać 😉
Pozdrawiamy również 🙂
jestem z Ciebie dumna:) pamiętam uczucia, o których piszesz:) Z jednej strony przemęczenie, chęć budowania własnego, uśpionego świata pragnień i chęci realizowania swoich pasji, a z drugiej strony dziecko spragnione bliskości:) Zrobiłam tak jak Ty: odłożyłam wszystko i zaczęłam szukać siebie w ramach rzeczywistości w której funkcjonowałam na co dzień. Nie ma ważniejszego zadania niż wychować dziecko w poczuciu bliskości i miłości, ale proszę tego nie mylić z byciem na każde zawołanie dziecka;) Trzymam kciuki za Ciebie:)
http://alelarmo.blogspot.com/
Dzięki Kochana za słowa wsparcia :*
Będzie ciężej niż jest, ale potem powinno być lepiej. Trzymaj się 🙂
Właśnie na to liczę- potem ma być lepiej. Pierwszy rok trzeba będzie jakoś przeżyć 😉
Super, że masz tą siłę w sobie i umiesz ocenić co ważne a co ważniejsze. Niech się córa nacieszy mamusia a później wspólnie z mamą niech się cieszy kolejnym członkiem rodziny 🙂
:*
cudownie, że masz chwile się zatrzymać szczególnie teraz póki jesteście tylko we trójkę….ucałuj Lorcie ode mnie:*
Lorcia wycałowana z każdej strony 😉
Dzieci nam przysłaniają cały świat:) Pewnie Laura wyczuła, że będzie się musiała dzielić mamą więc korzysta ze zdwojoną siłą:) A tak naprawdę to pewnie się niepokoi nadchodzącymi zmianami, a wiadomo że mama zawsze ukoi każdy niepokój i smutek. Ciesz się chwilami bliskości i nie martw się wszystko będzie dobrze bo ten rok zapowiada się cudownie. A Wasz dom nie długo pęknie z nadmiaru miłości:) Pozdrawiam cieplutko
Im więcej się martwię tym ona robi się większą przylepą- na pewno wyczuwa emocję i zdaje sobie sprawę, że niedługo wszystko się zmieni. Damy radę! Choć na pewno będzie ciekawie 😉
Dzieci są najważniejsze, nie należy przejmować się innymi bzdetami. 🙂
Dokładnie 🙂
Laura na pewno przeczuwa zmiany. Korzystajcie z tego czasu jaki Wam we dwie pozostal 🙂 Dobrze ze zrozumialas w porę, pozniej bylyby pretensje do siebie…. Trzymam kciuki zebys znajdowala duzo sily, ale pamietaj tez o czasie dla siebie, to tez wazne 🙂 Duze buziaki od Laury dla LAury przesylamy :* Dzielna z niej dziewczynka!
:* Przesyłamy również buziaczki
Bardzo dojrzały post 😉 zapadnie mi w pamięć na pewno 🙂 Od nas nominacja Liebster Blog Award <3 http://omatkoblog.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html
Dziękujemy za nominację! 🙂
To sie nazywa swiadome macierzynstwo, niejedna kobieta moglaby sie tu czegos nauczyc, bo kiedy ma sie dzieci to nie swoje potrzeby sa najwazniejsze. Pozdrawiam:)
Wciąż się tego uczę ale myślę, że przynajmniej nigdy nie będę sobie wyrzucać, że mogłam trochę więcej czasu poświęcić swojemu dziecku… Pozdrawiamy!