Są takie dni, gdy nie masz już sił. Wymyśliłaś już wszystkie zabawy świata, ułożyłaś klocki i niejedną wieżę, a Twoje dzieci mają energii za dziesięciu. Szkoda tylko, że o sobie nie możesz tego powiedzieć.
Dzieci nie śpią…
One się ładują 😉
Skoro już to ustaliliśmy to warto zwrócić uwagę, iż akumulatorki mają nie do podrobienia. I mimo, iż bywają w nocy przerwy w ładowaniu, to jednak energii starcza im od rana do późnego wieczora. Tego już nie jestem w stanie wyjaśnić. Zwyczajnie- trzeba się z tym pogodzić.
I przyznać otwarcie, iż…
Rodzic ma prawo czuć się zmęczonym
Te nasze akumulatorki są zdecydowanie słabsze, mają swoje lata. Na dodatek ładujemy je zbyt krótko. Z różnych przyczyn. Zatem kiedy masz wrażenie, że dzień dobiega końca, bo masz już za sobą spacer, ubieranie dzieci, rozbieranie, śniadanie, obiad i zabawy w chowanego i kto wie co jeszcze… A wtem patrzysz na zegarek i z niedowierzaniem widzisz na nim godzinę 13, a Ty wciąż bez ciepłej kawy. To znaczy, że należy Ci się wolne.
Zgodnie z umową…
Należy Ci się, ale szefostwo coś krzywo na to patrzy, domaga się wciąż nowych bodźców, zabawy. Jak wiadomo, z szefem się nie dyskutuje.
Co nam pozostaje?
Możemy paść na twarz i udawać umarlaka. Wypróbowałam i nie polecam. O ile w przypadku mojego męża ta metoda działa- dzieci po nim skaczą, jego to nie wzrusza. Ja natomiast jestem trochę bardziej delikatna.
Możemy zostawić dzieciom farbki, mazaki, kredki i pójść do drugiego pokoju się zdrzemnąć. Wiadomo, że dzieci spędzą chwilę, nawet dłuższą na malowaniu ścian we wszystkich kolorach tęczy, dzięki czemu zyskamy nieco czasu dla siebie. Minusem jest jednak to, że ta metoda działa tylko raz, a potem konieczny jest… Gruntowny remont.
Potrzebujemy czegoś INNEGO, czegoś co działa za każdym razem.
Mój sposób na zabawę z dziećmi, gdy nie masz już sił brzmi…
Pobaw się z dzieckiem, ale nietypowo, bo w LEŻAKOWANIE.
Zdziwiona?
Zobaczysz, że u Ciebie też się sprawdzi. Ja rozkładam dziewczynom śpiworki i oznajmiam, że bawimy się w przedszkole. Właśnie nadeszła pora na leżakowanie.
Ulubione śpiworki L&L świetnie spełniają swoją rolę- dziewczyny chętnie do nich wskakują. Ale możesz przygotować swojemu dziecku miejsce do spania/ leżakowania w inny sposób. Kolorowy kocyk, do tego ulubiona przytulanka i gotowe.
A co robi mama?
TO SAMO 🙂
Kładę się obok nich i udaję, że przyłączam się do zabawy. Zabawy, która nie wymaga ode mnie wysiłku, a polega na odpoczynku. Zamykam oczy, regeneruję siły.
Kiedy samo leżenie nie wystarcza, wtedy włączam im słuchowisko. Typowa bajka byłaby złym pomysłem, bo dzieci nie zamkną wtedy oczu, tylko będą ją oglądać. Bajka do słuchania to świetny sposób na skupienie uwagi L&L i odpoczynek mamy.
Zadbajmy o chwilę dla siebie, bo szczęśliwa mama to… Szczęśliwe i pełne energii dziecko.
pamiętam siebie jako dziecko i… nie podziałałoby 😉 leżakowanie to żadna zabawa. ale masz szczęście, że Twoje dziewczynki ją lubią.
Aniu, myślę, że wszystko zależy od podejścia. Jak leżakowanie przedstawi się dzieciom jako fajną zabawę, a nie przymus spania- do tego w śpiworkach, które wyciągamy „na specjalną okazję” to dziewczyny są zachwycone. I u nas działa 🙂
Mój Kuba czasem jeszcze śpi w dzień i to mnie ratuje. Kiedy widzę, że zaczyna robić się marudny, a mi już sił brakuje wtedy mówię, że zabieramy ulubione zabawki i idziemy spać, bo musimy wszyscy odpocząc. Działa
Małgosiu, drzemka jest nieraz zbawienna… Dla matki 😀 U mnie niestety młodsza rezygnuje z drzemki, a starsza dawno już jej nie ma, więc kombinuję jak mogę 😉
Szkoda, że z moją łobuziarą to nie przejdzie 🙂 Za długo w jednym miejscu nie wytrzyma 🙂 Słuchowisko? Nie lubi, woli jak to ja jej czytam 🙂
A to mały cwaniak 😀
Ja uwielbiam bawić z moimi dziećmi w dom, bo zawszę „wrobią” mnie w rolę dziecka i zawszę mogę się położyć i spać jak niemowlę:) A leżakujemy, gdy bawimy się w przedszkole:) Choć czasem naprawdę nie mam ni grama sil, by się z nimi bawić, a im energii nigdy nie brakuje…:) Ale w sumie za to właśnie ich Kocham!
Gaba, ja je wręcz podziwiam 😀 Nawet jak trą oczy to za chwilę jakby nigdy nic się ganiają i po zmęczeniu nie ma ani śladu 😀
Jest takie fajne hasło „MAMY NIE BIORĄ ZWOLNIENIA „:) ..hahhah
Zawód mama – praca 24 na dobę 🙂 … Zgadzam się że czasami brakuje sił . Jak moja żona wychodzi i zostawia mnie na cały dzień z dziećmi ,..to sam po takim dni czasami stwierdzam że MNIEJ BYM SIĘ ZMĘCZYŁ W PRACY NIZ PRZY NICH . 🙂 Dzieci są na niekończące się baterie
Jak nie mam siły bawimy się w szpital- ja jestem chorym pacjentem a Młoda lekarzem. Niestety ma taką moc uzdrawiającą, że po 5 minutach już mnie wypisuje:) Czytamy, rysujemy wtedy, gramy w gry 🙂 Leżakowania kiedyś próbowałam…nie wyszło 🙂
W takie zabawy bawi się u mnie Julka z dzieciakami. Julia jest Panią przedszkolanką rozkłada koce i dzieci leżakują 😀
Spryciula 😀
Oj, mój syn się nie da na zabawę w leżakowanie namówić, on musi być non-stop w ruchu, biegać, skakać, piszczeć i tak cały dzień 😉
Żywioł normalnie 😀 😀
Leżakowanie…? musimy spróbować. U mnie moja ulubiona zabawa to chora mama, czyli sobie leżę a chłopcy mnie leczą, czasami toporkiem strażackim chcą mi uzdrowić nogę 😀 ale poki co jestem jeszcze w jeden części 🙂
I całe szczęście 😀
Moje dzieci to rzeczywiście zazwyczaj ładują akumulatory i kiedy ja już oczami wyobraźni widzę jak wdzięcznie układają się do snu one dostają drugie życie. Wtedy to tylko działa cierpliwość a ich uśmiechy pobudzą nawet wykończoną matkę
Zgadza się- uśmiech dziecka jest bezcenny :*
ciekawy pomysł na młodszej wypróbuje bo starsza to już nie jest taka naiwna ale bajki do słuchania genialny pomysł my z bratem gdy byliśmy dziećmi ciągle słuchaliśmy brzydkie kaczątko na magnetofonie ale ja jestem star magnetofon Anna Bochenek
U mnie też w dzieciństwie królowały słuchowiska- bardzo rozwijają wyobraźnię!
Pozdrawiam Aniu :*
Kiedyś to wykorzystam, na pewno, ciekawe, czy moja mała będzie do tego równie optymistycznie nastawiona 😀
Jesień jakoś tak na mnie działa, że cały czas jestem śpiąca i zmęczona. Przyda się mała chwila wytchnienia. Leżakowanie? Jestem za! 🙂
hehe dobre:) u nas niestety jeszcze nie przejdzie, bo Olek nie wie co to leżakowanie, bo ma 21 msc . Czasem jednak udaje sie go zaciągnąć do łóżka na hasło 'choć poprzytulamy się troszkę w łóżku”:)
Mój dwulatek kocha radiowozy i karetki. Wczoraj gdy leżelismy już w łóżku (choć na sen, wiadomo, wcale wielce mu się nie zbierało) jedna z nich przejechała na sygnale. Zaproponowałam, że zakryjemy oczy i będziemy wsłuchiwać się czy może jeszcze jakieś ijo-ijo się przydarzy 🙂 Bingo, po dziesięciu minutach spał 😉
Najlepsza praca pod słońcem????,a co do lezakowania tez praktukuje ????