Jakiś czas temu udostępniłam na fb swój starszy post o mężach/ partnerach, którzy nie poczuwają się do tego, by po swojej pracy wrócić do domu i zająć się dziećmi. Twierdzą, że swoją pracę już wykonali, a wracają do domu po to, by odpocząć. I najlepiej, by nikt wtedy nie zawracał im głowy. Cały post TUTAJ.
Pod wpisem na nowo rozgorzała dyskusja. Postanowiłam odnieść się do niej w tym poście, by rozwiać wszelkie wątpliwości.
Jeden z komentarzy brzmiał:
Autorko, ale czy Ty myślisz, że ten facet w tej pracy siedzi i pije kawę? (…)
Czytelniczko! Wcale tak nie myślę. Choć pewnie to niewykluczone 😉 Zapewne zdarzy się takiemu facetowi i usiąść w tej pracy i wypić kawę- w końcu prawnie przysługuje mu PRZERWA. A może ma siedzącą pracę? I w trakcie sączy ciepły jeszcze kofeinowy napój. Niejedna mama z małymi dziećmi w domu pewnie mu tego ukradkiem zazdrości. Czego? Kawy- CIEPŁEJ. I przysługującej mu PRZERWY. Gdy ma prawo w SPOKOJU zjeść, po czym znów wrócić do pracy.
Tu nie chodzi jednak o porównania
Tekst nie był o tym, że faceci w pracy nic nie robią i wracają wielce zmęczeni. Oczywiście, że pracują, prawda, że ciężko. Jak najbardziej należy im się odpoczynek po pracy. Mają też prawo się go domagać.
Podobnie zresztą jak kobiety. I tu przechodzimy do sedna.
Tak, jak nie myślę, że facet w pracy siedzi i pije kawę, tak też znam trochę od podszewki bycie mamą i wiem, że to ciężka praca.
Co prawda są mamy, które mają taki punkt widzenia, jak jedna z czytelniczek:
Hmm to ja jakoś mając wolne i zostając z 2 letnim dzieckiem w domu, nadal uważam to za wolne. Dziecko się bawi, układa klocki, ogląda bajkę, ja mam czas na kawę, gotowanie i często nudę. To umordowanie dzieckiem o którym piszesz to chyba jakiś brak organizacji matek, albo ogólne użalanie się nad swoim losem.
Powiem Wam, że rozumiem też takie podejście. Gdybym miała jedno dziecko i miałoby ono już 2 latka to możliwe, że też bym tak napisała. U mnie jednak było zgoła inaczej- gdy starsza miała dwa latka, to młodsza pół roczku i oczy trzeba było mieć naokoło głowy. Mama była rozchwytywana :).
Ponownie jednak pragnę zaznaczyć, że: TU NIE CHODZI O PORÓWNANIA
SŁOWO KLUCZ: ZROZUMIENIE
Zrozumienie, którego brakuje niejednej mamie względem drugiej.
Zrozumienie, którego brakuje mężom i partnerom względem swoich kobiet..
Porównujemy do siebie i naszego życia, porównujemy inne dzieci do swoich.
Porównujemy, oceniamy, komentujemy, oskarżamy, a nic tak naprawdę nie wiemy.
MATKA MA PRAWO DO ZMĘCZENIA
Ma prawo o tym mówić, domagać się pomocy i prosić o nią najbliższych. To nie WSTYD.
A już na pewno to nie wstyd domagać się wsparcia od męża i odciążenia od niektórych obowiązków. Obowiązków, które nie należą tylko do matki. Bo kąpiel dziecka, nakarmienie go, czy uśpienie to również powinności ojca. A dbanie o wspólny dom? Jak najbardziej.
Nie dajmy sobie wmówić, że jesteśmy od wszystkiego!
Być może czasem nie możemy podołać, bo źle organizujemy swój czas, a raczej źle go organizuje nasz potomek, czy potomkowie. Czasami zwykły dzień potrafi nas pokonać.
WARTO O TYM MÓWIĆ
I ktoś może pisać, że to użalanie się nad sobą. Niech pisze. Ma swoje doświadczenia. Ale jak nie będzie się mówić o tym głośno to DEPRESJA gotowa. Rozmawiajmy, spróbujmy coś zmienić, jeśli już czujemy, że macierzyństwo nas przytłacza.
Wiele razy się tak czułam- niemowlak i roczniak w domu to było nielada wyzwanie. Nieraz płakałam mężowi, że nie mam już sił. On wtedy dawał mi godzinę, czy dwie- bym ich nabrała.
Oto chodzi w związku- by partnerzy byli na równi, szanowali się, wspierali. Gdy on wracał bez mocy to nie wkładałam mu na siłę dziecka do rąk i mówiłam „Teraz Twoja kolej”. Tylko kazałam się położyć.
Szanujmy siebie, swoje uczucia i uczucia innych.
Oceniamy za łatwo, zbyt pochopnie. Każda mama ma prawo czuć się źle, ma prawo wtedy do odpoczynku, by na nowo poczuć radość płynącą z macierzyństwa.
Ściskam!
Magda
JEŚLI MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ, TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- podlajkujesz go albo udostępnisz (wpis TUTAJ)
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do nas na Instagramie
ok- kogoś dziecko w wieku 2 czy 6 lat zajmie się samym sobą. ułoży puzzle, zbuduje duża wieze z klocków, namaluje domek i kwiatki…ale nie każde dziecko takie jest! mówimy, ale nie znamy i nie wiem jak naprawdę jest. jedna mama zawsze wypiję ciepłą kawę, inna zawsze albo często zimną. jedna każdego dnia ugotuje dwudaniowy obiad, a inna jednego wieczoru nagotuje na kilka dni. każda z nas jest matką, rodzicem i każdy jest inną osobą. nie ma lepszych, ani gorszych. najważniejsze…że kochamy 🙂 u nas tatuś bardzo pomaga. gotuje, usypia, przebiera, karmi i się bawi. robi wszystko co tylko może. a w sobotę wieczorem mam wychodne, każdy ma prawo do zmęczenia i do odpoczynku 🙂
Otóż to- każdy jest inny i za często o tym zapominamy…
dokladnie kazdego sytuacja jest inna,kaze dziecko w kazdym wieku jest inne,inaczej sie rozwija -uwazam ze czy ta mama bedaca w domu z dzieckiem,dziecmi -czy ten tata pacujacy -kazde jedno pracuje i moze czuc sie zmeczonym dlatego jak wazne jest by czasem pomagac jedno drugiemu-zwykłe przebranie pieluszki dziecku czy wykapanie czasem raz w tygodniu czy zrobienie męzowi kanapek do pracy jest bardzo wazne by nawzajem sie szanowac i mowic o tym ,bo kazde jedno odgrywa bardzo wazna role -tworzy rodzine
Monika, świetnie to ujęłaś :*
🙂 dziekuje
Zgodzę sie z tym. Kazde dziecko jest inne. Jedno zajmie sie samo soba i mama moze wtedy odpocząć a inne potrzebuje dużo uwagi. Sama mam 2,5 latka i 3miesiecznego maluszka. Wiec wiem o czym mowa. Ogarnianiem domu zajmuje sie właściwie nocą ( nie zartuje, na prawdę nocą) dlaczego? Dlatego ze dzieci śpią i wiadomo ze jak wytre podłogę to na pewno nikt mi jej nie pobrudzi. Nikt nie będzie wyrzucał z miski czystych poskladanych ubrań itd. Wsparcie od męża jest znikome. Czasami cos zrobi ale nie chetnie i tylko wtedy kiedy wyraźnie mu powiem: Zrób to czy tamto. Oj jest zmęczenie jest….