Zauważam zmiany… I to duże.
Zachowanie Laury zmienia się, a co najważniejsze- idzie  w dobrym kierunku.
To już nie jest taka nasza zazdrośnica kochana, która ma pretensje, gdy mama nosi Lilkę na rękach. To już nie jest płaczka najdroższa, która aby zwrócić na siebie uwagę rzuca się na ziemię i tupie nóżkami.
Przetrwaliśmy cały okres buntu spowodowanego pojawieniem się nowego członka rodziny.
I teraz mogę powiedzieć-jesteśmy na prostej! Po tylu zakrętach i wybojach, w końcu trafiliśmy na dobry tor!
Teraz się rozczulam, gdy patrzę jak Laura „dba” o Lilkę.
Przynosi jej tetruchę, gdy ta spadnie na podłogę.
Próbuje zakładać skarpetki, kiedy mała wiercipięta sobie je ściągnie.
Jak wychodzimy to zawsze pyta, czy Lila też idzie.
Kiedy idzie spać to koniecznie musi zrobić „pa, pa” Lilce.
Widać, że już w pełni zaakceptowała młodszą siostrę.
Kiedy Laura chce, bym poszła z nią do drugiego pokoju, by się z nią pobawić to Lila też ma iść z nami. Wtedy mała leży w leżaczku i obserwuje, jak Laura coś układa.
Najbardziej rozczuliła mnie jedna sytuacja…
Byłam z Laurą i Lilką w pracy u mojej mamy, gdy przyjechał po nas tata L&L.
Nie mieliśmy fotelika dla Lilki, więc musieliśmy zostawić Lilkę i pojechać po niego.
Wsadziliśmy Laurę do auta i ruszyliśmy…
Gdy nagle rozległ się płacz Laury…
Kiedy spytałam ją dlaczego płacze to powiedziała: „Lili, nie ma Lili” i pokazała na siedzenie obok, gdzie zawsze jest fotelik Liluszki.
Wytłumaczyliśmy jej, że zaraz przyjedziemy po Lilkę ale ona dalej była smutna. W końcu była z nią na spacerze, a teraz wraca sama…
Widać, że się już do niej przywiązała. 

A na koniec siostrzany filmik 🙂

Podziel się