Zastanawiałam się kiedy to nastąpi.
Kiedy moja córeczka zrobi sama więcej niż trzy kroczki.
Gdyby chciała to już by chodziła, bo potrafi, lecz wciąż woli asekurować się mamy ręką.
Boi się na tyle, że kurczowo trzyma się mojego palca i mimo, że praktycznie wcale ją nie prowadzę za ten palec to jednak woli mieć mnie przy sobie.
Ostatnio zaczęłam ją przytrzymywać za plecki (a raczej body), by czuła, że ją trzymam ale łatwiej mi wtedy ją puścić, by zrobiła samodzielnie kroczki.
Tak wyglądały nasze próby (zaraz po puszczeniu jej).
Stało się! Kroków było co najmniej 10 😀
Od jednej strony korytarza do drugiej.
Jednak po kilku takich przejściach już się zorientowała o co mamie chodzi i przez resztę dnia musiałam jej podać rączkę, bo inaczej od razu siadała.
Cieszy mnie chociaż to, bo widocznie potrzebuje poczuć się bardziej pewnie.
Jak biega na placu zabaw za dzieciaczkami to zapomina się na tyle, że sama chodzi (do czasu, gdy się zorientuje).
Widząc jak jej mało brakuje, chciałabym ją jakoś zachęcić ale za każdym razem gdy traci równowagę, boi się potem i trudniej jest ją skłonić do samodzielnego przejścia.
Zdaję sobie sprawę, że niektóre dzieci mając już 10 miesięcy same chodzą. Inne zaś potrzebują więcej czasu.
Widocznie Lorcia nie jest jeszcze do końca gotowa. Ale jak wszystkie jej postępy- zacznie zapewne chodzić z dnia na dzień.
Na razie mama pęka z dumy z dotychczasowych sukcesów 🙂
to tak jak u nas 🙂 Julek przejdzie parę kroczków i siada, jeszcze nie czas widocznie. Ale zaraz będą biegać pewnie i ich nie dogonimy 🙂
Na pewno, zanim się obejrzymy to nastąpi 🙂
Laura zaraz będzie biegać:) Wiki na razie robi parę kroczków ale trzymana za dwie rączki przez tatę, z mamą wcale nie ma ochoty uczyć się chodzić bo wie że mamusia może ją ponosić na rączkach:)
Lorcia też miała długo etap chodzenia za dwie rączki, za jedną była bardzo niepewna. A teraz jedna ma być i już 🙂
Dzieci wyczują i umieją wykorzystywać, Twoja córcia doskonale wie, że zawsze weźmiesz ją na ręce, kiedy tylko będzie chciała. Moja też bardziej „wykorzystuje” mamę niż tatę.
pięknie :))
🙂
Gratulujemy 🙂
🙂
wow gratulacje skarneńku!!! teraz będziesz rządzi mamie w domu ))))
oj będzie, będzie 🙂
Jeszcze będziesz tesknila do chwil raczkowania…..
Teraz to trzeba będzie mieć oczy wokół głowy ….
Pewnie tak 😀
Na pewno bardzo szybko poczuje wolność i pewność na dwóch nóżkach:-)Dopiero wtedy mamusia będzie musiała zainstalować sobie oczy dookoła głowy 😉
Pozdrawiam 😉
hehe z jednej strony czasami mam już dość chodzenia z nią za rączkę jak tylko chce pójść na dwóch nóżkach, a pewnie potem nie będę mogła się doprosić, by mnie wzięła za rękę 😉
hehe no to teraz się zacznie:) mimo wszystko jest dużo lepiej, „wystarczy” obserwować i mieć oczy dookoła głowy a najlepiej kilka par nóg i rąk:))
Też myślę, że mimo wszystko będzie lepiej, bo już teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy. Choć jak już zacznie chodzić na serio to szybciej będzie mogła dostać się do wielu rzeczy… Poczekamy zobaczymy 🙂
Pamiętam jaka była radość kiedy moja córcia zrobiła pierwszy kroczek… a teraz to diabełek wcielony, wszędzie jej pełno, matka musi mieć oczy dookoła głowy:)
Wczoraj na spacerku chwilę ją puściłam, zrobiła z pięć kroczków i padła na twarz…
Ehh wygląda jakby ją kot podrapał, bo spadła na małe kamienie tak niefortunnie, mimo, że wyciągnęła rączki ale w końcu zahaczyła jeszcze twarzą.
Już się zaczyna…
Aż się boję.