Podobno trzeba tylko chcieć. Prawda jest taka, że w przypadku dzieci to rodzic musi chcieć. To my mamy duży wpływ na zdrowie jamy ustnej naszych najmłodszych. I od nas zależy czy nasze dziecko nie będzie cierpieć z powodu próchnicy zębów, czy też innych dolegliwości związanych z niską dbałością o higienę jamy ustnej. To duża odpowiedzialność. Sama nie zdawałam sobie do końca sprawy z tego, dopóki nie zdecydowałam się na pierwszą wizytę u stomatologa z moją dwulatką. Powód był prozaiczny. Pewnego dnia podczas jedzenia, Lorcia powiedziała „ała” i pokazała na zęba. Postanowiłam to sprawdzić.
Na początek chciałam jednak znaleźć stomatologa, który cechowałby się odpowiednim podejściem do dzieci, a sam gabinet dentystyczny nie odstraszał dziecka. Okazało się, iż w naszej okolicy z łatwością znalazłam miejsce przyjazne dla najmłodszych.
Poczekalnia z obowiązkowym kącikiem dla dziecka.
Postacie z bajki na ścianach, oraz na suficie w gabinecie to duży plus, bo Laura była nimi zachwycona.
Tak się prezentował widok na sufit, gdy siedziało się na fotelu w gabinecie.
Dzięki wielu atrakcjom „przed”, Laura miała dobry humor i nie czuła stresu związanego z pierwszą wizytą u dentysty. Oczywiście w domu dokładnie wytłumaczyłam jej jak ona będzie wyglądać.
A jak było po wejściu do gabinetu?
Miła pani dentystka przywitała nas i dokładnie wytłumaczyła Laurze na czym będzie polegać jej wizyta. Dała jej pisaki oraz kartkę z narysowanymi ząbkami i córcia mogła sama zdecydować jakim kolorem będziemy oznaczać ząbki „wesołe”, a jakim „smutne”.Cała wizyta przebiegła bez zakłóceń. Lorcia wiedziała czego może się spodziewać, bo przed każdym krokiem była uprzedzana.Na koniec mogła wybrać sobie nagrodę za to, że była dzielnym pacjentem.
Myślę, że ważne jest to, by zadbać o komfort dziecka i sprawdzić gabinety dentystyczne w okolicy. Znam wiele przypadków, gdy dzieci aż drżą przed spotkaniem z „panią doktor od ząbków”.
Dlaczego o tym piszę? 20 marca obchodziliśmy Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej. Z tej okazji warto choć przez chwilę zastanowić się, czy oby na pewno robimy wszystko, by nasze dzieci miały zdrowe zęby.
Przytoczę tutaj kilka zaleceń, wskazanych przez Fundację Kraina Zdrowia:
- Nie oblizuj smoczka ani łyżeczki swojego dziecka. Tym sposobem przenosisz bakterie powodujące próchnicę.
- Szczotkuj zęby razem z dzieckiem przynajmniej 2 razy dziennie – rano i wieczorem przed snem przez co najmniej 2 min / Laura koniecznie chciała sama myć zęby i jej na to pozwalałam. Okazało się, że moja pomoc jest niezbędna, by mogła zadbać szczególnie o te ząbki z tyłu.
- Postaraj się wyeliminować nocne karmienie dziecka butelką, ponieważ może to prowadzić do próchnicy butelkowej / Nas zgubiło właśnie nocne picie mleka…
- Zgłaszaj się z dzieckiem na wizyty kontrolne do dentysty regularnie co 3–4 miesiące. Pierwszą wizytę warto zaplanować już około 6-12 miesiąca życia dziecka – niech dziecko przyzwyczaja się do nowego miejsca, pozna je i traktuje gabinet stomatologiczny jak przyjazne i potrzebne miejsce.
- Ogranicz podawanie dziecku słodyczy, wprowadź na przykład „słodką sobotę”.
- Wprowadź nawyk picia wody niegazowanej zamiast sztucznych słodzonych soków oraz kolorowych napojów gazowanych.
- Ogranicz podawanie produktów miękkich, które obklejają zęby i sprzyjają rozwojowi próchnicy np. płatków śniadaniowych, ciasteczek, lizaków, żelków.
- Wprowadź do diety dziecka produkty twarde, gruboziarniste, np. ciemny chleb, jabłka, marchew – wpłynie to korzystnie na rozwój zgryzu.
- Dbaj o to aby dziecko nie podjadało między posiłkami, a jeśli chcesz podać przekąskę, niech to będzie warzywo lub owoc.
- Unikaj przetworzonej żywności zawierającej syrop glukozowo-fruktozowy.
Więcej przydatnych informacji znajdziecie na stronie Fundacji.
Jeśli już wiemy, że musimy wspólnie z dzieckiem myć jego ząbki to warto też zadbać o to, czym będziemy je myć. Ja postawiałam na produkty naturalne i ekologiczne. Takie jak bambusowe szczotki do zębów firmy ecobamboo.
Szczoteczka jest w pełni biodegradowalna oraz posiada włosie typu BPA free. Ponadto jest wygodna w użyciu. Czyli pożyteczne i praktyczne zarazem. Laura z chęcią myję ząbki swoją szczoteczką 🙂
A pasta? Stawiam na taką, która w swoim składzie ma tylko naturalne składniki, ponieważ mam świadomość, że część pasta jest przez dziecko połykana i trafia do żołądka. Dlatego mamy w domu pastę Lavera, która nie zawiera tensydów i fluoru oraz mentolu. Jest zupełnie nieszkodliwa przy połknięciu. A dzięki zawartości xylitu, przeciwdziała próchnicy.
Zarówno szczoteczkę, jak i pastę możecie nabyć w Galerii Szperk w sklepie Stara Mydlarnia.
Pamiętajmy o tym, że dzieci są zależne od nas i to my powinniśmy zadbać o ich zdrowie. Jeśli uważacie, że post może się komuś przydać to nie wahajcie się i udostępniajcie 🙂
A Wy jak dbacie o zdrowe ząbki Waszych dzieci?
Moim chlopcom gdy same dziaselka mieli juz mylam specjalnymi szczoteczkami przeznaczonymi do tego:) Od gumowej po wlosie a potem zwykla.Myja chetnie lecz nie zawsze,tak trzeba poprawiac zeby byly zdrowe i poki co problemu z nimi nie maja 🙂
Dobrze, że poprawiasz po nich. U mnie Laura też chciała „siama, siama” ale po wizycie u dentysty (gdzie Pani jej mówiła, że najpierw ma myć sama, a potem dać mamie) to już chętniej mi daje, bym poprawiła 🙂 Brawo, że ząbki zdrowe!
Moje dziewczynki jeszcze na tym etapie, że uwielbiają myć ząbki 🙂 Mam nadzieję, że tak będzie zawsze.
Oby, bo to dobry nawyk 🙂
I my szorujemy ząbki dokładnie a przed nami wizyta u dentysty 🙂 Mam nadzieję, że przejdzie tak gładko jak u Was 🙂
Trzymam kciuki!
Nam wizyta u dentysty od zawsze kojarzy się z czymś nieprzyjemnym. Dobrze, że są takie gabinety dostosowane do potrzeb małych pacjentów.
Pewnie, że dobrze i powinno być ich więcej, bo jak dziecko się przestraszy to już więcej nie będzie chciało pójść.