Miało być trochę inaczej. Plany były takie, że tym razem wyprawimy urodziny na zewnątrz. W ogrodzie u dziadków. Jednak pogoda nie była na tyle łaskawa- zrobiło się chłodno i ze względu na przebyty katarek u dziewczyn, nie mogłam sobie na to pozwolić.

Na  dodatek tego dnia dziewczyny dokazywały- Lila za nic nie chciała poleżeć sama- uspokajała się tylko na rękach (i to maminych), a Laura marudziła. Mama miała sporo do zrobienia w kuchni- a tu takie warunki do pracy… Zero zrozumienia!

Ale to wszystko nieważne!

Bo ważny był uśmiech solenizantki, gdy zobaczyła wiszącą w jej pokoju girlandę i nadmuchane balony. Kiedy zobaczyła ulubionego kotka siedzącego na pięknym torcie. Gdy jadła z talerzyka, na którym widniał Charmmy Kitty (nie wspominając już o serwetkach i kubeczkach).

Ale ponad wszystko upodobała sobie sukienkę, w której to stawała przed lustrem i obracając się, patrzyła na ruszające się falbanki.

Kiedy tylko zobaczyłam ją na stronie Marand collection, wiedziałam, że jej się spodoba. Po prostu cudna! Biało- czarna w ulubione grochy.

Okazało się, że mają też rozmiar dla mniejszej córci- i wszystko było jasne 🙂 Wyglądały fantastycznie! Z resztą co tu dużo pisać. Sami zobaczcie 🙂

DSC_0583Wszystkie ozdoby: girlanda, balony, talerzyki, kubeczki, serwetki i słomki zakupione na partybudziki.pl

DSC_0596Przepyszny torcik od Torty Moni

DSC_0595

DSC_0618

A tak się prezentowały moje Skarby  (opaski oczywiście Mamine Inspiracje) 🙂

kolaż z mamą

Laura z uśmiechem na twarzy rozpakowywała prezenty.

kolaż otwieranie prezentuA furorę zrobiła kasa sklepowa- w tym miejscu jeszcze raz chcę podziękować cioci i wujkowi za prezent. Dzięki kasie mama ma chociaż parę chwil dla siebie (albo dla Lilki ;)).

DSC_0664

W końcu oczekiwanie na dmuchanie świeczki!

kolaż torcikLorcia była zachwycona torcikiem. I od początku chciała przygarnąć kotka, który stał na jego wierzchu.

Tutaj pokazuje na niego i mówi, że chce go do rączki:

DSC_0726

Powiedzieliśmy jej „za chwilę”. Oto efekt:

DSC_0727 W końcu jest mój!
DSC_0737

Widzieliście „potwora” w wykonaniu Laury? Nie?!

Proszę bardzo: „Laura, jak robi potwór?”.

Właśnie tak:

DSC_0744

Na koniec były uśmieszki i przytulaski.

kolaż przytulaski

I choć- nie powiem, było męcząco organizować urodziny Lorii dwa razy (głównie ze względu na małe mieszkanie) to jednak było warto! Dla niej- zawsze będzie warto.

Podziel się