Na wstępie chcę podkreślić, iż cykl „Przydatne gadżety prze dwójce dzieci” został zainspirowany moim subiektywnym zdaniem. Prezentuję w tym cyklu rzeczy, które mi (jako mamie) ułatwiają codzienne życie przy dwójce dzieci z małą różnicą wieku.

 

Takim oto przedmiotem jest mój niezastąpiony wózek Graco Stadium Duo.

 

Przed urodzeniem Lilki zastanawiałam się nad podwójnym wózkiem, a dokładnie nad firmą, bo, że takowy mi się przyda to nie miałam wątpliwości. Swoje „typy” przedstawiałam w TYM poście.

 

Ostatecznie padło na Graco. Dlaczego?? Z prostych względów:

 

-przystępny cenowo (daliśmy za nowy 670 zł, a używane można dostać już za 250 zł)
-wąski (nie byłam przekonana co do szerszych wózków, z tego względu, że nie wszędzie się z nimi da zmieścić)
-złożony spokojnie mieści się w bagażniku
-mający duży kosz na zakupy
-polecany przez dwie znajome mi osoby 😉

 

Tak się prezentował, gdy do nas dotarł:

 

A tak z 5 dniową Lilką w środku 🙂

 

Dla naszej małej artystki musieliśmy dokupić gondolę do wózka (używana kosztowała nas 60 zł).

Nie wyobrażam sobie naszych spacerów we trójkę bez tego wózka. Jak dla mnie jest rewelacyjny, bo mogę wyjść z moimi dziewczynami sama, nie prosząc nikogo o pomoc.

Jednak nie byłaby szczera, gdybym pisała o nim w samych superlatywach. Chcę jednocześnie podkreślić, że jak na podwójny wózek za taką cenę to świetnie się sprawdza.

Czas jednak na minusy:
 – koła są plastikowe, a nie pompowane, dlatego też nie ma zbyt dużej amortyzacji w czasie jazdy po nierównym terenie
– gondola może być ułożona tylko w ten sposób, że główka dziecka jest w kierunku jazdy (a nie patrzy na mamę)- dobrze jednak, że na daszku jest folia, która umożliwia zaglądanie do dziecka
– przednie siedzenie nie jest składane do pozycji leżącej (tylko tylne)
– gdy cięższe dziecko siedzi z przodu to ciężko jest pokonać krawężnik (trzeba podnieść przód wózka, co z Laurą z przodu jest dość problematyczne…)
– miejsca na zakupy jest sporo ale przy rozłożonym siedzeniu tylnym (czyli gdy mamy gondolę z tyłu) ciężko jest dojść do kosza na zakupy…
– użytkujemy wózek od 2 miesięcy, a koła zaczęły już skrzypieć 😉
Wszystkie te minusy jestem w stanie jakoś zrozumieć, bo nie spodziewam się ideału na kółkach za 600 zł, gdy na rynku są dostępne modele w granicach 2000 czy 3000 zł.
Jedno muszę przyznać- wózek jest raczej na cieplejszą porę roku, bo nie wyobrażam sobie iść z nim w zimie, po śniegu- przez plastikowe koła.
W każdym razie- u nas się sprawdza 🙂
A na koniec- zdjęcia z naszego spacerku.

 

Podziel się