Urodziłaś. W końcu. Masz je w ramionach. Zostałaś mamą. Odtąd wszystko się zmienia. Od tego dnia świat daje sobie prawo, by Ciebie oceniać.

Począwszy od tego JAK urodziłaś, potem CZYM karmisz i GDZIE kładziesz do spania, a kończąc na tym DLACZEGO stosujesz daną metodę wychowawczą i czy w ogóle.

A ocenia bezwzględnie. Nie zostawiając na Tobie suchej nitki. Zaczynasz wątpić, czy oby nie ma racji- ta pani z warzywniaka, czy sąsiad z góry. A może matki na forum?

PODOBNO CESARKA TO NIE PORÓD

Tak słyszałam. Ale może coś ze mną nie tak. Bo skoro efektem jest URODZENIE DZIECKA to dlaczego do jasnej ciasnej mam porodem nie nazwać?

Dla potrzeb tego wpisu podajmy dla jasności definicję porodu:

Poród (również rozwiązanie, narodziny) – u samic ssaków łożyskowych oraz torbaczy wydalenie płodu i łożyska z macicy samicy kończące ciążę.

Ma ktoś jeszcze jakieś wątpliwości?

TO PRZECIEŻ NIE O TO CHODZI

Jesteśmy zakompleksione. Tak My- kobiety. Dzisiejszy świat stawia przed nami wymagania, którym ciężko jest sprostać. Masz po porodzie od razu dojść do siebie, zrzucić zbędne kilogramy w ciągu dwóch tygodni, chodzić w szpilach, mieć nie płaczące dziecko, bo inaczej…


Co z Ciebie za matka???

DAŁYŚMY SIĘ ZWARIOWAĆ

Pozwoliłyśmy, by inni dyktowali nam standardy bycia mamą. Wpychamy się na siłę w ramy, by pasować. A jak gdzieś tam nie dajemy rady to przecież musimy odreagować.

Taka jest moja teoria odnośnie wywyższania się matek, które urodziły naturalnie w stosunku do tych po cesarce. Przecież ich 10 godzinny ból porodowy nie może pójść na marne! Musi się przydać ludzkości, nie może obejść się bez echa!

A te cwaniary, które miały cesarkę to pyk i po sprawie! Jak to tak można?? To ja już od początku poświęcam się (dla dziecka), a ona na wakacje sobie przyjechała. Stawiam, że tak myślą osoby niepewne swojej wartości. Zapewne muszą nieustannie upewniać się, że coś są warte. Nawet do porodu dopiszą ideologię.

Jednak…

NIC NIE JEST TYLKO CZARNO-BIAŁE

Życie to odcienie szarości. Hmmm nieco ponuro zabrzmiało jak na głos to przeczytałam, więc spieszę ze sprostowaniem, że nie tylko szarość jest obecna w życiu. To też kolory tęczy. Jadnak niektórzy wciąż uparcie widzą tylko te smutne tony. Ale to już opowieść na inną okazję.

Chcę powiedzieć, że nie każda cesarka oznacza zero bólu i w ogóle baja-bongo. Przychodzisz, dostajesz znieczulenie, tną Cię, dostajesz dziecko do ręki, zszywają i dziękuję- możesz wracać do domu.

Jednej osobie z bliskiej rodziny kazali najpierw rodzić naturalnie, całe 6 godzin bólu. Po czym okazało się, że dziecko jest za duże, więc zrobią cesarkę.

Wróciła z dzieckiem do domu, a z rany sączyła się wydzielina. Musiała wrócić do szpitala. Na tydzień. Nie mogła widywać dziecka, bo została zakażona bakterią.

Wyobrażasz to sobie? Dopiero co urodziłaś i nie możesz nacieszyć się obecnością dziecka. Kładą Cię do izolatki.

Faktycznie- nic tylko dać się ciąć. A potem taka wymordowana mama słyszy, że tak naprawdę to nie rodziła. Żal. Żal mi ludzi, którzy tak łatwo wydają opinię.

NIE CZUJĘ SIĘ LEPSZA

Czuję, że miałam ogromne szczęście, że mogłam urodzić naturalnie. Jednak miałam na to znikomy wpływ- powiedzieli, że tak mam rodzić to proszę bardzo. Gdyby kazali zrobić cesarkę to nie wróciłabym do domu z fochem typu: „Nie dam się ciąć, bo to nie prawdziwy poród- poczekam, aż samo wyjdzie”.

Moje porody to prawdziwa bajka- 5 godzin pierwszy, pół godziny drugi. Szybko doszłam do siebie i wagi sprzed ciąży. Ale taką mam fizjonomię. Tylko tyle i aż tyle.

Równocześnie nie musiałam zastanawiać się czym smarować bliznę po cesarce, nie odczuwałam silnego bólu przy wstawaniu i ciągnięcia w miejscu zszycia brzucha. Dosłownie chwilę po porodzie mogłam pójść sama do łazienki.

Była ze mną w pokoju mama, która musiała leżeć 24 godziny po cesarce. Ból przeszywał jej ciało. Po dobie leżenia wcale nie było jej łatwiej wstać.

Widziałam te łzy, słyszałam historie o tym, że rana źle się goi. Widziałam grymas bólu, gdy dziecko było już na świecie. Ja o bólu już dawno wtedy zapomniałam.

PODZIWIAM TE MAMY

Dla mnie to kwintesencja macierzyństwa. Ból w trakcie porodu, czy po cesarce to ból, który doświadczyć mogą TYLKO mamy.

Nie pozwólmy na to, by radość z posiadania dziecka została przesłonięta przez chęć wywyższania się.

Jesteś mamą- jesteś wielka 🙂

Podziel się