Lila skończyła 15 miesięcy. Charakterek się kształtuje. Obserwuje starszą siostrę i już ma swoje ulubione zachowania- w celu wymuszania. Otóż to- cwaniara szybko się uczy, a Laura to najlepsza nauczycielka ever. Maślane oczka, pokazywanie czego chce, a gdy nie dostanie to jest też stękanie.
Już widzę co mnie czeka- powtórka z rozrywki. Przerabiałam to już z Laurą. Usłyszała słowo „nie” i płacz nie z tej ziemi. Afera goniła aferę, bo przecież mówić jeszcze nie umiała, a jakoś niezadowolenie musiała pokazać. Zatem pokazywała… Głośno i wyraźnie.
Do tego dochodzi uciekanie. Ciekawość świata zwycięża. Poziom ignorancji na wołania matki niebywale podwyższony. Obejrzy się na rodzicielkę, pośle zadziorny uśmieszek i biegnie co sił w nogach… W PRZECIWNĄ STRONĘ.
Wychowanie małego człowieka to nie lada sztuka. Do tego hektolitry melisy, kawy i jeszcze… POMOCNIKA tylko trzeba. Kogoś kto odwróci uwagę Lilki, ukoi, gdy zmęczenie się zbliża, a kilometry w aucie dłużą niemiłosiernie. A matka nie ma już jak podgłośnić radia, bo przecież już jest na maks, a tu dalej coś słychać z tyłu.
Tym razem jednak słychać było śmiech…
Patrzę do tyłu- normalka, wyrywają sobie zabawki. Dokładnie trzymają motylka za skrzydełko i ciągną- Lila w jedną, a Laura w drugą stronę. A motyl przy tym szeleści. Tak mało brakuje do szczęścia- myślę sobie. Po czym słyszę z ust starszej córy: „Lila Ty masz Laleczkę, a ja wezmę motylka”. Miód na moje serce.. Można? Można 🙂 Liluszka ogląda lalę i wiem, że już Laurze ją nie odda.
To moja tajna broń- zabawki Lamaze. Lalka Emilka skutecznie odwraca uwagę Lili- szeleści, ma grzechotkę, a przy ząbkowaniu niezastąpiony jest również załączony gryzak. Podróże nie są już takie straszne. A spacerki? Sami zobaczcie na Instagramie ( @malibohaterowie ) jak można spędzać miło czas z zabawkami Lamaze.
Tak oto udaje się nam wywołać pozytywne emocje, zamiast tych negatywnych.
A co do zabierania sobie zabawek. No cóż… Nadal się z tym zmagamy 😉
A Wy macie jakiś swoich sprzymierzeńców w walce z huśtawką nastrojów u maluchów? Podzielcie się z nami 🙂
Kochana… przecież to Twoje dzieciątko wygląda jak chodzący aniołek! 🙂
No bo to przecież aniołek, który czasem ma gorsze momenty. Ale powiem Ci, że nic nie przebije uśmiechu, który się pojawia, gdy ucieka przed mamą 😀
Kochana jak zwykle sie usmialam zwlaszcza gdy czytalam ,ze ucieka w druga strone.Tak jak u nas tyle,ze moi dopiero w wieku 2 lat tak zaczynali i u mlodego nadal trwa.Na szczescie biegnie wolniej od starszego brata i uda mi sie go zlapac 🙂 Rafal niezbyt sie czyms zajmie,ciagle w biegu.Ale jakos spokojniejszy od Adriana bo ten to od malego diabelek choc z pozoru moze sie wydawac na odwrot :)Ignoruje jego zachowanie i na nic jego wymuszanie i placze 🙂
Ja też ignoruję, a co do uciekania to ehh mam nadzieję, że niedługo się skończy 😀 U Ciebie i u mnie 🙂
Jestem na tym samym etapie z moim synkiem 🙂 Jest tylko miesiąc starszy od Twojej córeczki, ale czytając Twój wpis (zwłaszcza ten początek) to tak jakbym czytała o sobie i o nim 🙂 Bieg w przeciną stronę, hektolitry kawy, czasem meliska na uspokojenie i KTOŚ do pomocy (dlaczego ukochani dziadkowie mieszkają 300 km od nas 🙁 )
Dużo siły Aniu Ci życzę.. Potem będzie łatwiej- przynajmniej ze straszą córą było 🙂
u nas przy Edziu niezmiennie dalej jego króliczek pełni rolę pomagacza i pocieszyciela, ciekawa jestem jaką zabawkę upodoba sobie Gabi 🙂
na pewno jest w czym wybierać 🙂
ojj nieraz kiepsko mi to idzie ;0 staram się jak mogę tylko spokój nas może uratować Iwo 16 miesięcy i nieraz wieczorem padam i analizę robię do podusi i tak wychodzi na to że jak liczę w myślach – aby się wyciszyć i powtarzam stanowczo p o w o l i patrze w orzechowe oczyska i jeszcze raz to jakoś w końcu dociera , ale jak byłam ostatnio na kontroli u dentysty to się dowiedziałam że mam popękane szkliwo na zębach od zaciskania ich mocno 😉
Beata! Aż tak? Ja dziękuję… Mi też pomaga liczenie w myślach, wtedy mam czas by się uspokoić ale wiadomo, że czasem to najchętniej bym wyszła i zamknęła za sobą drzwi 😉
U nas nie było tego problemu, bo miałyśmy podwójne. Jedna na drugiej też się wzorowałyśmy, ale zazwyczaj w jednej chwili działałyśmy podobnie.
Hehe no tak siła sióstr bliźniaczek 🙂
Znam te emocje bardzo dobrze. Lenka ma fazę obrażania, coś nie jest po jej myśli i foch 😀 ale się nie daję 😀
Lala śliczna 🙂
Czyli druga Laura 😀