Drogi Boże… Tylko Ty wiesz jak trudny był rok, który właśnie się kończy. Jak wiele było łez i poniesionych strat. Jak wiele było walki i tych małych sukcesów, które powodowały, że koniuszki ust podnosiły się ku górze.

To rok, w którym przez pół roku starałam się o dotację na założenie działalności. Rok, w którym założyłam własną firmę. To czas, gdy musiałam podjąć decyzje, które będą miały wpływ na życie całej mojej rodziny.

To również walka o zdrowie i mocną psychikę, gdy ludzie ranią tak, że ciężko się podnieść. Walka, by móc zaufać, a jednocześnie nie dać się znów oszukać.

I najcięższa nauka…

NAUCZYĆ SIĘ ODPUSZCZAĆ

Nie oszukuję się już, że jak czegoś nie zrobię to świat się zawali. On akurat będzie się miał dobrze. Zapewne lepiej ode mnie. Miałam tendencję do zaczynania wielu rzeczy i panikowania, gdy nie miałam kiedy ich skończyć. Ten rok dał mi też jedną ważną lekcję- nie da się skupić na wszystkim, bo obudzić pewnego dnia można się z niczym.

BĘDĘ DBAĆ O NAJBLIŻSZE OTOCZENIE

Zbawienie świata zostawię komuś innemu. Ja będę dbać o swoją strefę wpływów. Należą do niej przede wszystkim moja rodzina. Następnie współpracownicy, czytelnicy i wszyscy, którzy pojawią się na mojej drodze życia.

I tak codziennie będę zastanawiała się co wsadzić do śniadaniówki moich córek. Będę myślała, czy nie za bardzo impulsywnie zareagowałam, gdy Lila uderzyła Laurę. Moją głowę będą zaprzątać myśli: co na suchy kaszel, jak zbić gorączkę i co zrobić tym razem na obiad, by nie usłyszeć: Bleee! 😉

Zamierzam sumiennie odpisywać na wszystkie maile, wiadomości od czytelników. Postanawiam mieć uśmiech dla tej Pani z kasy, której humor nie zawsze dopisuje. Będę mówić „Dzień dobry” głośniej i wyraźniej. Bo chcę zmieniać- mój cały świat. Ten najbliższy. I wiem już, że tak się da.

NIE PATRZĘ JUŻ NA INNYCH

Mam dość narzekania jak to jest źle. Ono zabiera nam zbyt wiele. Każdy ma na co narzekać, ale każdy też znalazłby przynajmniej jedną rzecz, z której może się cieszyć.

Ja tych rzeczy zamierzam trzymać się kurczowo. Może właśnie dlatego, że mam zbyt wiele powodów, by siedzieć i płakać całymi dniami? Ale mam przynajmniej dwa, które uczą mnie co to jest radość każdego dnia. Mówią do mnie: Mamo.

PLAN NA NOWY ROK- WIĘCEJ

Więcej uśmiechu i beztroski, niż planów w sztywnych ramach i zleceń.

Więcej dobra dla innych, bo zło za dobrze sobie wiedzie.

Więcej wybaczania, niż trzymania w sobie uraz.

A Ty? Jakie masz plany na nowy rok?

Podziel się