Lubimy jeździć na rowerach, dlatego też nawet posiadając córcię staramy się jak najwięcej jeździć. A jak to robimy? Zabieramy ją ze sobą.
Pierwszym pomysłem był fotelik rowerowy (taki zwykły z pasami). Najpierw był bunt (ale to bardziej przy zakładaniu kasku), a potem jakoś już poszło.
I tak sobie jeździliśmy, tylko minusem było to, że Laura w takim foteliku wytrzymywała godzinkę, no może dwie góra (nawet z przerwami), a potem już był bunt. Ostatnia nasza przejażdżka skończyła się tym, że przycięła komara. Po czym musieliśmy zsiąść z rowerów i je prowadzić, bo głowa jej się tak dziwnie zgięła i jechanie z nią w takim położeniu nie było bezpieczne (dobudzanie nic nie dawało). Wspomnę tylko, że wcale nie byliśmy blisko domu…
Ta przygoda sprawiła, że zaczęliśmy się zastanawiać nad jakimś innym rozwiązaniem przewożenia dziecka na rowerze. Padło na przyczepkę…
No i się zaczęło, bo na allegro jest tego mnóstwo a rozpiętość cenowa też robi wrażenie (od 300 do ponad 3000 zł praktycznie). Chcieliśmy, by miała wygodne siedzisko, dobrą amortyzację i była na dwójkę dzieci. Ważna też była możliwość dokupywania do niej gadżetów (na przykład hamak dla niemowlaka itp).
Tym sposobem przyczepki w granicach 300-500 zł odeszły w zapomnienie. Nie dość, że nie budziły naszego zaufania, to jeszcze opinie o nich też nie należały do pozytywnych. Zastanawialiśmy się nad Croozer Kid. Bardzo dobra firma i przyczepki się sprawdzają, bo nasi znajomi taką posiadają. Jednak ich ceny były powalające (dla dwójki to koszt 2000 zł…), zupełnie nie w naszym zasięgu. Zwróciliśmy uwagę na inną, niemiecką firmę Queridoo (u nas model SpeedKid 2). Tata, jako specjalista od wyszukiwania technicznych informacji, poczytał, poszperał i decyzja zapadła. Przyczepka kosztowała niecałe 1120 zł (też sporo ale jakoś to przełknęliśmy). A jak tylko ją dostaliśmy okazała się trafnym wyborem.
Wczoraj było pierwsze testowanie.
Jest i kask (bezpieczeństwo przede wszystkim! :))
Próba zdjęcia kasku (numer jeden z wielu ;)).
Dzisiaj zajechałyśmy trochę dalej. Wciąż pozostaje odwieczny problem- kask.
Ominęły ją tylko piękne widoki.
Super ta przyczepka, my też myślimy nad przyczepką no i drugim rowerem, co prawda nie mamy gdzie roweru trzymać więc ewentualnie będzie zaparkowany na klatce może nikomu się nie spodoba. Antek już prawie siedzi i zakupimy chyba na przyszły rok bo jeszcze za mały na takie wyprawy, ale kolejne wakacje będziemy śmigać 🙂 Pozdrawiam
p.s super zdjęcia
My też byśmy nie mieli gdzie trzymać rowerów (plus jeszcze przyczepki) gdyby nie garaż (ale przez to nie spełnia on swojej funkcji).
U nas razie drugiego dziecka dokupimy pewnie hamak (jest przeznaczony dla niemowląt od 1 do 10 miesiąca). Chociaż znam mamę, która stwierdziła, że hamak nie wygląda bezpiecznie i woziła od 3 miesiąca dziecko we włożonym do przyczepki foteliku samochodowym (ale wtedy tylko jeden dzieciaczek by się zmieścił).
Polecam Aniu, na przyszłe wakacje będziecie mieć jak znalazł z dwoma bąblami w środku :).
Fajny fotelik rowerowy. Można wiedzieć jaka to firma/model ? Sami rozważamy kupno takiego by powrócić do jazdy na rowerach razem.
To jest jakiś no-name 😉 kupiliśmy na tej aukcji:
http://allegro.pl/bl27a-fotelik-rowerowy-do-22kg-plynna-regulacja-i3237758442.html
Szału nie robi, bo to jakaś podstawowa wersja, bez ulepszeń ale dla nas był wystarczający 🙂
Super przyczepa!:) Juz nie moge sie doczekac, kiedy K. bedzie starszy:) rozwazamy i planujemy zakup takiej. Dobrze Wam sluzy?
Rewelacyjnie się sprawdza. Z czystym sumieniem możemy polecić 🙂