Kryzys zdarza się w każdym związku. Nie ma co ukrywać, że gdy spotykają się ludzie odmiennej płci to nieraz ciężko się ze sobą porozumieć. Oczywiście, gdy już opadnie kurz po początkowej ekscytacji. Kiedy „zakochanie się” przechodzi w kolejną fazę- „I byli ze sobą na dobre i złe”. Chociaż przeważnie to wygląda niestety tak:
„I byli ze sobą dopóki było im dobrze”.
Żyjemy w czasach, w których tempo narzuca nam otaczająca rzeczywistość. A świat ten pędzi na oślep. Narzuca takie tempo, którego nie powstydziłby się maratończyk. Niestety obserwuję, jak łatwo dajemy się zwieść. Szybkie tempo oznacza niedbałość w relacjach, bo nie starcza czasu, by się wgłębić. W końcu musisz być w tylu miejscach naraz. Pokazać tyle rzeczy na Insta, czy fb, by inni Ci zazdrościli. W rezultacie większość z nas żyje powierzchownie. I łatwo o kryzys w związku.
JAK COŚ SIĘ ZEPSUŁO TO NAJLEPIEJ WYRZUCIĆ
Rozwój technologii spowodował, że mamy coraz więcej elektronicznych zabawek. Co rusz na rynek są wprowadzane nowe modele komórek, czy też innych sprzętów. Nie przywiązujemy się już tak do rzeczy, a jak coś się zepsuło to najłatwiej jest to wyrzucić, niż bawić się w naprawianie. Chcemy mieć przecież wszystko nowe, świeże, nieskazitelne. Nie zadowalamy się już „naprawianiem”. A raczej rzadko co potrafi nas zadowolić.
Wszystko dobrze, tylko dlaczego te same kryteria stawiamy wobec związków? Dlaczego jak się pojawia kryzys w związku to ludzie chętniej odchodzą, niż próbują naprawić? Wciąż szukają ekscytacji z początków, zamiast sobie uświadomić, że człowiek to nie rzecz. A zakochanie to nie miłość…
Ostatnio natknęłam się na takie zdanie:
Ludzi należy kochać, a rzeczy używać. Nigdy odwrotnie.
Wydaje mi się, że wielu z nas ma jednak z tym problem.
CO JEST NAJCZĘSTSZĄ PRZYCZYNĄ KRYZYSU W ZWIĄZKU?
Może Cię to zdziwi ale główną przyczyną kłótni i kryzysu w związku jest EGOIZM. Często stawiamy swoje dobro ponad dobro najbliższych. Oczywiście rzadko się do tego przyznajemy. Robimy to pod przykrywką: „Mi się też należy”, albo „Ja też potrzebuję”. Z czasem mało nas obchodzi zdanie „ukochanej” tylko liczy się to co JA myślę, czuję. I czego JA chcę.
Tymczasem w zdrowym związku nie ma miejsca na niezdrowy egoizm.
JAK PORADZIĆ SOBIE Z KRYZYSEM
Jedyną i słuszną drogą jest zmiana SAMEGO SIEBIE. Ja wiem, że widzimy więcej wad w drugim człowieku, niż w sobie. Jednak prawda jest taka, że zmienić związek może ktoś kto zacznie zmiany od siebie, bo…
Kochać drugiego człowieka oznacza wielką pracę nad sobą.
ks. Jan Twardowski
Tak chętnie mówimy, że: „gdyby on/ ona się zmienił(a) to bym był szczęśliwy”. Gdyby tylko- te słowa nam zamykają wiele drzwi, bo zaczynamy żyć w iluzji. Każdy ma jakieś wady, a miłość zaczyna się, gdy potrafimy pokochać wady w drugim człowieku. Oczywiście, czasami trzeba zrobić wszystko, by z tymi złymi cechami walczyć, ale walczyć razem.
KIEDYŚ USŁYSZAŁAM TAKĄ HISTORIĘ…
Słuchałam konferencji na temat związków i kryzysu w związku. Jedna historia wbiła mi się w pamięć. Pewna kobieta postanowiła zmienić swoje zachowanie. Z wiecznie niezadowolonej i narzekającej na męża, starała się być miła i uprzejma w każdej sytuacji. Jak tego dokonała? Wyobraziła sobie męża jako osobę, którą zawsze chciała, by był. Wyobraziła sobie, jak wtedy by się do niego zwracała, z jaką uprzejmością rozmawiała. Zaczęła swój eksperyment i choć z początku nie było łatwo, bo jej zachowanie się zmieniło, a męża niekoniecznie, to jednak po jakimś czasie mąż zrobił się bardziej czuły i kochający. Narodziła się bezinteresowna miłość. Taka właśnie powinna być MIŁOŚĆ. Nie: kocham Cię i będę miła dla Ciebie, gdy Ty będziesz kochający, miły. Ale: kocham Cię, bo to moja świadoma decyzja. Nawet, gdy jest źle. Na tym polega miłość. W dzisiejszych czasach miłość została bardzo spłycona- a tymczasem to codzienna praca. Praca, która jest warta każdego uśmiechu ukochanej osoby.
Jeśli już mówimy o słowach, które wbiły mi się w pamięć to tym razem słowa psychoterapeuty i doradcy małżeńskiego- Michała Piekary:
Wszelka zmiana w relacjach międzyludzkich zaczyna się od przemiany, która dokonuje się wewnątrz mnie. Co więcej, jedyną osobą, na którą mamy realny i rzeczywisty wpływ, jestem ja sam. Stąd potrzeba zawsze zaczynać od siebie. Zawsze wymagać najpierw od siebie, zanim przyjdzie nam wymagać od innych. A tym właśnie polega umieranie dla samego siebie(…). Umierasz dla samej siebie, kiedy milczysz i uważnie słuchasz swojego męża, wobec którego miałaś dotąd tak wiele zarzutów i skarg. Taka postawa rodzi zrozumienie. Umierasz dla swojej dumy, kiedy szukasz pojednania, stawiając relacje z mężem ponad swoje racje. Taka postawa rodzi przebaczenie i jedność. Umierasz dla swojej pychy, kiedy starasz się dostrzegać i wydobywać dobro, które twój mąż nosi w sercu, w miejsce oceniania i krytyki. To rodzi przyjaźń. Umierasz dla swojego egoizmu, kiedy radośnie i ochoczo wyręczasz swojego współmałżonka z jego obowiązków, zamiast wciąż wytykać jego niedoskonałości. Taka postawa rodzi wdzięczność. Z czasem odkrywasz, że to, co tak bardzo złości cię w twoim współmałżonku, jest odbiciem twoich największych słabości*.
Ja wiem, że umieranie brzmi dość drastycznie. Ale coś w tym jest. Albo jesteście jednością i potraficie dbać o wspólne dobro. Albo jesteście osobnymi jednostkami, które mieszkają tylko pod wspólnym dachem. Wtedy o kryzys w związku łatwo- nawet gdy odbywa się w ciszy i bez rzucania talerzami.
JESZCZE TYLKO NA KONIEC
Trochę się rozpisałam, a i tak mam świadomość, że nie jestem w stanie choć w małym procencie wyczerpać tematu. Jeśli szukacie pokrzepiającego filmu, który pokazuje jak poradzić sobie z trudnościami w związku to polecam z całego serca film: Fireproof z 2008 roku (jest na Netflixie i cda :)). Daje do myślenia. Jest tam też o relacji z Bogiem, ale myślę, że dla osób niewierzących również ten film będzie miał wartość. Bo warto walczyć o miłość do końca, a problemy wydają się duże tylko wtedy, gdy ich nie rozwiązujemy.
*Źródło: Przytul mnie choć na chwilę. Jak być twórczą żoną, Michał i Urszula Piekara.
Tekst powstał w ramach kampanii #DBAMboKOCHAM (organizowanej przez dziewczyny z Save the Magic Moments i Socjopatka.pl), w której udział bierze 28 blogerów poruszających tematy związane z dbałością o związek poprzez różne jej aspekty.
Masz rację….to „ja”w związku nie powinno istniec.ciężko jest zmienic siebie….łatwiej mówić by druga osoba zmienila sie.Jedno wiem na pewno-w dzisiejszych czasach bardzo wazne jest wspolne spędzanie czasu,rozmowy i dbanie o siebie wzajemnie.By to miłości co byla na początku przetrwala obie połówki musza o nia dbać codziennie.Śmiej się?ale moje postanowienie noworoczne to codziennie pokazywać czy mówić mężowi jak go kocham i doceniac to.