Niestety… Choć by się chciało to nie zawsze jest pięknie i kolorowo. Nie ma co ukrywać- wychowywanie dwóch małych istot, między którymi jest półtora roku różnicy jest momentami wyzwaniem… Są lepsze i gorsze dni, chwile, momenty. Początki były obiecujące. Pierwszy tydzień po urodzeniu Lilki był co prawda krytyczny, bo Laura nie rozumiała całej sytuacji. Tydzień minął- a ona jakby zrozumiała…
PRZECIEŻ SIĘ NIE ROZDWOJĘ- CZYLI MOJE SPOSOBY NA STARSZĄ CÓRĘ
Czas wolny, Moje zdanie, Opinie, Przemyślenia, Rodzeństwo, ZabawyCzasem mam takie wrażenie, że nie daję rady. Po ciężkiej nocy przychodzi długi dzień, gdzie nie jedna, a dwie istoty głośno się domagają mojego zainteresowania. Dzień- jak każdy poprzedni i każdy następny, gdy to nie moje potrzeby są na pierwszym miejscu, a ich. Ja jestem po to, by nakarmić, przytulić i pobawić się. Mam wolne i czas dla siebie o…
Właśnie dzisiaj mija miesiąc odkąd Lila jest z nami. Postanowiłam, że co miesiąc będziemy sobie robili rodzinne zdjęcie, by mieć porównanie jak nasza mała istotka rośnie.Podobnie robiłam, gdy Laura była mała. A zdjęcia z Laurą możecie zobaczyć w TYM poście 🙂 Co miesiąc będę też publikowała zdjęcia zrobione w każdą „małą rocznicę” urodzin Lilki i tak do roczku. Oto pierwsza partia…
To musiało kiedyś nastąpić… Tata wrócił do pracy i zostałam z dziewczynkami sama. Już tydzień za nami, a kolejne przed nami… Pierwsze wyjście- z koleżanką do pomocy nie było źle. Przez ponad godzinę Lilka spała, zbudziła się, gdy już byliśmy z Laurą na placu zabaw. Żałuję, że u nas w mieście nie ma ogrodzonych placów zabaw- wtedy bez problemu mogłabym się…
Nie wszyscy są zwolennikami noszenia dziecka w chuście- ja jednak należę do tych, którzy cieszą się, że coś takiego w ogóle wymyślono. Jak pojawiła się Laura to zaprzyjaźniłam się z chustą i okazała się ona bardzo pomocna, bo mama ma ręce wolne i może robić kilka rzeczy na raz, a dziecko zadowolone, bo jest blisko mamy. To tak, jakby upiec…
Jak się Lila urodziła to miałam nieodparte wrażenie, że jest bardzoo podobna do Laury z dnia porodu… Nie miała co prawda dołeczków, jak starsza córa (którymi się zachwycały pielęgniarki tuż po porodzie), ani długich rzęs, jak Laura ale i tak widziałam podobieństwo… Swoją drogą już widać, że będą zupełnie różne jeśli chodzi o wygląd…. A może i charakter? Czas pokaże……
One już nie wrócą- choć chciałoby się je zatrzymać jak najdłużej… Te chwile, które trwają tu i teraz. Pamiętam, jak pielęgnowałam każdą z nich, gdy Laura przyszła na świat. Uwielbiałam, gdy zasypiała mi na ramieniu i czułam jej ciepło. Nie wiem kiedy tak urosła- ale mam zdjęcia, do których lubię wracać- gdy była jeszcze małym okruszkiem. Teraz mam tak z…
A dlaczego? A, bo napisałam go w piątek z myślą o publikacji w sobotę. Dla tych, co jeszcze nie wiedzą- w sobotę o 10:45 już tuliłam Lilkę w ramionach. Zupełnie się nie spodziewałam, że to już. Dawałam sobie jeszcze tydzień. A publikuję moje piątkowe „wypociny”, by pokazać co wtedy czułam. Oto post, który miał się nazywać: CIĘŻKO BYĆ CIĘŻARNĄ NA…
Teoretycznie… Rozpoczynamy 9 miesiąc… Muszę w końcu spakować torbę do szpitala… Kupić pampersy, łóżeczko musi zostać przyniesione z piwnicy i zamontowane. Trochę sprzętów jest jeszcze u teściów i też trzeba się po nie pofatygować… Mam wrażenie, że nie jestem przygotowana… Kiedy to zleciało? Zdążyłam jedynie zagospodarować szafkę dla Lilki i posegregować rzeczy dla niej… Jak Laura miała przyjść na świat…
Tyle kończy dziś Laura… Nie będę pisać, że nie wiem kiedy to zleciało, chociaż tak jest 😉 Najlepiej widać po zdjęciach- jak bardzo się zmieniła. Poniżej zdjęcie od 11 miesiąca do 18 włącznie (mama robiła zdjęcia rosnącego brzuszka, a córka chętnie towarzyszyła :)). Moja córcia ma półtora roku. Wiele się zmieniło- choćby przez ostatnie pół roku- zaczęła chodzić, dużo więcej…