Odkąd dziewczyny poszły do przedszkola to jedną rzeczą, która spędzała mi sen z powiek było ich zdrowie. Bałam się, że zaczną chorować i więcej ich w tym przedszkolu nie będzie, niż faktycznie będą. Ja natomiast utknę z nimi w domu z katarem, marudzeniem i gorączką w tle.
Wizja ta nie wydawała się zachęcająca, dlatego też zaczęłam zastanawiać się nad sposobami, dzięki którym mogłabym L&L utrzymać przy zdrowiu.
Wyszły mi dwa rozwiązania:
Trzymaj dzieci w sterylnych warunkach
No wiecie- zero kurzu, białe rękawiczki i najlepiej maseczka na twarz.
Ty zasuwasz na miotle całe dnie i jesteś szybsza w sprzątaniu niż opadający na Twoje meble kurz.
Nie wiem jak Ciebie ale mnie ta wizja przeraża bardziej, niż skalpel Chodakowskiej, więc może jednak…
Nie puszczaj dzieci do dużego skupiska ludzi
Najlepiej to w ogóle z nimi nie wychodź. Na dworze czyha tyle niebezpieczeństw- to pyłki, tam atakujące muszki, nie mówiąc już o złowieszczych drabinkach na placu zabaw. Czy nikt nie pomyślał, że dziecko może z nich spaść?
Nie puszczaj do dzieci- po co ma od nich coś do domu przynieść. Całe życie otaczaj swoje dziecko ochronnym parasolem, by ostatecznie stwierdzić, że ono samo musi się zmierzyć z trudnościami, które napotka. Inaczej w dorosłym życiu ktoś go złamie.
Nie zabieraj dziecku kamieni spod nóg, bo gdy dorośnie potknie się o ziarnko piasku.
Bo nie o to w życiu chodzi, by trzymać pod kloszem. Chodzi raczej o to, by wpajać dziecku zdrowe nawyki, dzięki którym jego organizm będzie na tyle odporny, by mimo styczności z zarazkami, potrafił się chronić.
Pojawia się zatem pytanie:
Jak wzmacniać odporność dziecka?
Oprócz jedzenia owoców i warzyw, warto również w okresie jesienno- zimowym dodatkowo wspomóc odporność organizmu.
Wszyscy wiemy, że trany są zdrowe. Wszyscy wiemy też jak smakują. Moje dzieci kwitują to jednym słowem:
Bleeeeeeeeee
Zakupiłam taki tran w aptece, wiedząc, że jest bogaty w alkilogrlicerole (nie rób takich wielkich oczu- spisałam z ulotki :P), które aktywują układ immunologiczny, zwiększają ilość przeciwciał i mają właściwości regenerujące (to też żywcem przepisałam :D).
Ale co z tego?? Skoro sama nie byłam w stanie go przełknąć. Nie mówiąc już o moich dzieciach…
Wylądował w koszu wraz z moją kasą na niego przeznaczoną.
Dlatego, gdy dostałam propozycję przetestowania produktów od Domowa Apteczka i przeczytałam słowo „tran” to moja odpowiedź brzmiała:
Nieeeee
Napisałam, że już kiedyś próbowałam i trany się u nas nie przyjęły, dzieci pluły nimi na kilometr, a ja miałam więcej przez to sprzątania niż pożytku.
Okazało się jednak, że to trany zupełnie inne, niż te mi znane. Pani zareklamowała je jako smakowe, nie posiadające przykrego posmaku ryby. Na dodatek stworzyli je rodzice, którzy sami mieli 4 dzieci i mieli dość ich ciągłego chorowania (całą historię przeczytacie TUTAJ). Pomyślałam- spróbujemy, jak się nie sprawdzą to trudno, a może akurat dziewczynom zasmakują.
Do naszych rąk trafił taki zestaw:
Podział był prosty: Laura przepada za maliną, więc tran jej zasmakował. Lila uwielbia Peppę, więc wystarczyło powiedzieć, że mała świnka pije taki syropek i już Multiomega 3 lądowała u niej w buzi. Prawda, że banalnie proste?
Jak zachęcić dziecko do spróbowania tranu?
Oczywiście ulubiony smak, czy postać z bajki bardzo pomaga. Ale czasami trzeba umieć przekonać swoje dziecko, by zechciało chociaż spróbować dany syropek, by mogło stwierdzić, że mu smakuje.
Co u nas się sprawdza?
Zabawa!
Choćby taka, jak tutaj:
A jak dziecko mimo wszystko nie chce spróbować to jest jeden sposób 🙂
Siła perswazji 😉
Tacie L&L świetnie to wychodzi 😀
A tak serio to powiem Ci, że sama musisz skosztować! Bo trany są dla całej rodziny i to już od pierwszego roku życia 🙂
A jeśli dalej nie jesteś przekonana co do smaku tranów, to koniecznie zobacz ten filmik:
I weź udział w naszym konkursie, w którym do wygrania są aż 3 zestawy produktów od Domowa Apteczka.
Konkurs TUTAJ 🙂
Ściskam!
Uwiebiamy ten tran , wiec sie nie dziwie że chętnie tak
je dziewczynki pija 🙂
http://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/09/z-braku-pradu-zaczeam-rozmyslac-nad.html
🙂
Tranu jeszcze nie odważyłam się podać… na razie witaminki idą… i powoli przekonuję córkę do postaci syropkowej…
Oby w pełni dała się przekonać 🙂 Tran można stosować od 1 roku życia i jest własnie w postaci syropu.
No dzisiaj dała się przekonać do spróbowania kropelki syropu na odporność… i okazało się, że smaczny i potem wychyliła całą łyżeczkę :)… Synek w październiku skończy rok i jemu chętnie bym włączyła tran, bo dopiero poznaje smaki i nie jest taki „zmanierowany”… a siostra może też by się przekonała 🙂
Kasiu, Domowa Apteczka rozsyła też próbki swoich tranów – małe saszetki, by każdy mógł wypróbować ich smak. Można się do nich zgłosić przez FP lub www. Polecam napisać i wypróbować u synka 🙂
O to świetnie! Dziękuję za informację… fajnie jak można wypróbować produkt, a nuż trafimy w sedno i zostanie z nami na dłużej 🙂
Ooo temat dla mnie bardzo na czasie. Zaczął się rok szkolny i starsza już przytargała domu jakiegoś wirusa. Chorujemy we trzy- ja i dziewczynki, tata się jeszcze trzyma 😉
Ann, dużo zdrówka Wam życzę!
Temat na czasie bo właśnie dumam nad włączeniem tranu, młoda właśnie poszła do przedszkola a lada chwila bedziemy mieli druga księżniczkę więc na niczym innym mi tak nie zależy jak na uniknięciu infekcji na ile to możliwe – choć wydaje mi się to nie do konca możliwe…
Żaneta, trzeba próbować. Bo potem będzie się żałowało, ze się nie spróbowało…
Jeśli nie jesteś przekonana to Domowa Apteczka rozsyła też próbki swoich tranów – małe saszetki, by każdy mógł wypróbować ich smak. Można się do nich zgłosić przez FP lub www. Napisz i wypróbuj u Was- może akurat się sprawdzi 🙂
Smak smakiem ale czy działa i przynosi zamierzony skutek? to mnie najbardziej interesuje
Aniu, u mnie młodsza córa bardziej chorowita jest, a poszła do przedszkola i na razie (nie zapeszając) jeszcze nie zachorowała. A bierzemy tran od połowy sierpnia.
Każde dziecko ma inna odporność. W moje dzieci nie trzymam pod kloszem, inwestuje w nich od malego, jedzenie, spacery, kp itp Mimo jak poszli do przedszkola starszy duzo chorował a lekarze nie zalowali antybiotyków 🙁 Wszystkiego sie chwytam, i tranu i wit d i basen, mysle o morsowaniu, przerabialismy entitis, homopatię, itp niestety mlodszy juz po 2 dniach w przedszkolu zostal w domu, a starszy dołaczył o tygodniu 🙁 Więc korzystam, ze znowu mam ich w domu mimo, że z gilem w nosie i marudzniem chorobowym 🙂
Zdrówka Wam życzę i oby chorobowa passa się szybko skończyła!
Ja daje synkowi tran omega med o smaku pomarańczowym powyżej 3 roku życia. Mówi, że jest przepyszny ☺ wiec teraz obserwuje czy faktycznie zadziała ☺
Daria, trzymam kciuki 🙂 U nas tylko malina na tapecie
naszej córci lekarz zalecił tran a ze wiem jaki jest zdrowy zakupiłam w aptece niby dla dzieci miał być ale córcia po pierwszej łyżeczce stwierdziła że smakuje jak stara skarpeta i nie będzie tego piła fakt był okropny i butelka poszła do kosza może taki malinowy lub brzoskwiniowy by wypiła trzeba spróbować 🙂
Halina! Domowa Apteczka rozsyła też próbki swoich tranów – małe saszetki, by każdy mógł wypróbować ich smak. Można się do nich zgłosić przez FP lub www. Polecam napisać i samemu się przekonać 🙂
Masz rację te trany są pyszne, u mnie też ze syropami to na bakier, ale ten tran Marta piła chętnie, testowalismy go w zeszłym roku, niestety u nas nie przyniósł spodziewanego efektu. Skończyło się na usunięciu migdałków, teraz córa dostaje tylko witaminę D i póki co zapomnielismy o chorobach i oby tak zostało.
Życzę Wam, by tak zostało Kasiu, pozdrawiam!
Te trany są bardzo smaczne i dzieci uwielbiają go!!
Potwierdzam 🙂
Mój Janek bez zająknięcia przyswajał tran Mollers dla dzieci. Bardzo go lubił. Najlepszą jednak metodą na dbanie o jego odporność był i jest przede wszystkim ruch na świeżym powietrzu a także czas spędzany latem nad Adriatykiem, gdzie słońce zawsze ładuje jego odpornościowe baterie. Jak dotąd prawie nie choruje, co oczywiście bardzo mnie cieszy. 🙂
Asiu u nas niestety Mollers się nie sprawdził, moje dziewczyny spróbowały i na tym się skończyło, bo za nic nie mogłam je przekonać do smaku.
I faktycznie masz racje, że nic nie zastąpi ruchu, który hartuje młody organizm.
I oby Jankowi tak zostało, że choroby się go nie czepiają 😀
niestety nie udał;o nam się wygrac w konkursie, ale skusiliśmy się kupić ten tran:) byłam ogromnie zaskoczona, bo jest przepyszny! synek zaczął krzyczeć kiedy przestałam mu dawać.. chciał jeszcze! A co do pierwszej części postu to ja jestem za tym, żeby dziecko kurować. Każda pogoda jest dobra na spacer, wystarczy się dobrze ubrać. Również nie unikam kontaktu z innymi ludźmi, dziećmi. Niestety dużo się usłuchuje przy tym… Synek biega po ogródku i nie raz słyszę, że się przeziębi, zawieje go, gdzie on ma czapkę (a na polu ciepło jak nie wiem, a nie ma piekielnego słońca)…
ja ostatnio widziałam tran w postaci żelek dla dzieci ale nie wiem czy dzieci by go polubiły. Mialy juz styczność z witaminami w żelkach i starsza córcia jadła chętnie ale młodszy syn jakimś cudem zawsze wyczul różnice miedzy prawdziwa żelka a witaminka i nie chciał jesc. U nas sprawdza się jedynie witaminy w kropelkach które dodaje im do picia ukradkiem. 😉
ostatnio czesto widze ten tran reklamowany na fb kurcze musze zakupic ogolnie u mnie nie ma problemy z piciem tranu nawet zwykły bezsmakowy ładnie pija