Nigdy nie przypuszczałam, że poruszę akurat taki temat na blogu. A jednak Wasze wiadomości wskazują na to, że to dość istotny problem w związku. 

Jaki problem? O tym za chwilę.

Nie wiem jakiego masz faceta w domu. Czy takiego, który kwiaty daje Ci bez powodu? A może takiego, który twierdzi, że miejsce kobiety jest w kuchni i niestety nie ma na myśli tego, że Ty grzecznie w tej kuchni siedzisz, a jemu wydajesz polecenia.

Czy może pamięta o każdej rocznicy, na dodatek sam sobie prasuje koszule? Albo chociaż pod koniec dnia naleje Ci lampkę wina, przykryje kocem i zapoda jakiś dobry film. Wiem, wiem- nie można mieć wszystkiego. Jeśli choć jedną z powyższych rzeczy Twój facet robi, to i tak nie jest źle.

Zawsze mogłaś trafić na gbura, od którego po całym męczącym dniu możesz liczyć tylko na budujące słowa:

A Ty co robiłaś cały dzień?

 

O obiedzie już taki zapomniał, czystej chaty nie było dane mu zobaczyć, bo dziecię sukcesywnie wprowadzało swoje porządki, a zajmowanie się WASZYM dzieckiem to przecież Twój zasrany obowiązek, czysta przyjemność, z której on nigdy nie chce skorzystać.

Na takiego to jest jeden sposób. Pakuj się Kochana, zostaw mu dziecko na tydzień, a on po 3 dniach wróci z różą w buzi i będzie błagał o przebaczenie (więcej rad znajdziesz w TYM wpisie).

Bo łatwo być mocnym w gębie, a w praniu to już zgoła inaczej wychodzi.

Ale jest jeszcze trzeci rodzaj partnera

 

Opiekuńczy i kochany dopóki w pobliżu nie ma mamy

 

To oczywiście duże uproszczenie. Ale coś w tym jest. Tak wiele naczytałam się od Was, o tym, że to własnie teściowa, siostra męża, czy jego najbliższa przyjaciółka są nieodłączną częścią waszego „związku”. Ty nie masz zbyt wiele do powiedzenia, a to co postanowisz musi zawsze zostać zaakceptowane przez męża i… Tą trzecią osobę w tym skomplikowanym układzie.

Możesz mu mówić, tłumaczyć, sugerować jak bardzo ten układ Ci przeszkadza, jak się w nim dusisz.

A z jego strony usłyszysz jedynie:

Przesadzasz

Tak to już jest. Najtrudniej jest przekonać do swoich racji osobę Ci najbliższą, bo ona, a raczej on nie widzi w tym nic złego. Podobno to Ty widzisz dziurę w całym i robisz z igły widły.

Mogę się jedynie domyślać jak musi się dana partnerka czuć w takim przypadku. Wiem, że bliskość i związek dwóch osób nie polega na lekceważeniu uczuć.

Zatem czas zwrócić się tu do płci brzydszej.

Mam dla Ciebie drogi mężu/ partnerze kilka uniwersalnych rad.

Nie pytaj mamy skoro masz żonę

Dla mnie to oczywista oczywistość, że decydując się na spędzenie reszty życia z daną osobą zakładasz NOWĄ rodzinę.

Teraz Wy RAZEM jesteście jednością. Kiedy są dzieci to WY o nich decydujecie, zajmujecie się ich wychowaniem. Zdanie mamy, teściowej, czy kogoś z rodziny jest ważne w tych kwestiach ale nie najważniejsze. Ostatecznie to Twoja druga połówka i Ty macie trzymać się razem, dyskutować ze sobą i zdecydować WSPÓLNIE.

Mama wiele wie o życiu ale to WASZE życie i ona za Was go nie przeżyje. A jak lubi się do niego wtrącać to trzeba ją przekonać, że powinna zająć się swoim.

Muszę o tym pisać? Serio?

Wspieraj

Bez względu na wszystko. Ona bardzo tego potrzebuje, tego oczekuje od towarzysza życia. Chce czuć, że ma w Tobie oparcie i choćby inni mówili, że jej pomysł jest do dupy to bądź tym, który postara się zrozumieć. Posłuży ramieniem, choćby do wypłakania. Zwyczajnie będzie.

A kiedy trzeba to…

Stań za nią murem

Nie ma nic ważniejszego od pewności, że Twoja druga połówka będzie z Tobą zawsze. Nie odwróci się na pięcie, gdy życie podłoży Wam kłody pod nogami. Będzie z rodziną nie tylko pięknie wyglądał na fotografii ale i w realu.

A facet wahający się jak chorągiewka na wietrze nie jest wart niczyjej uwagi.

 

Ale wracając do tych panów, którzy nieraz bardziej liczą się ze zdaniem swojej mamy, czy też innej postronnej osoby, niż żony (bo nieco odeszłam od tematu)…

Myślisz, że to przyjemnie zgodzić się na życie z kimś kto nie ma własnego zdania?

Co innego liczyć się z czyimś zdaniem, a co innego podejmować decyzje pod wpływem zdania tej jednej jedynej osoby, którą nie jest oczywiście partnerka. To może być siostra, mama, czy najbliższa przyjaciółka.

Teraz pytanie do Ciebie:

 

Deklarowałeś wstąpienie w związek dwojga ludzi, czy trójkąt?

 

Tak, tak znam odpowiedź- związek z dwoma kobietami też brzmi kusząco. Ale jeśli miałbyś jakikolwiek wybór to czemu za tą druga kobietę wybrałeś matkę?

Uwierz mi chłopie! jednak kobieta Ci wystarczy po cholerę sobie bierzesz ich tyle na głowę??

Tyle w temacie.

Podziel się