Zastanawiało Cię to kiedyś? Nieraz już słyszałam to pytanie. Albo inne: „Zarabiasz na tym blogu?'”.
Wszystkich to chyba intryguje. Bo jak to tak – pisać dla czystej przyjemności?
Ja właśnie tak zaczynałam. Prawie dwa lata temu, gdy podjęliśmy decyzję o drugim dziecku. Stwierdziłam, że z dwójką maluszków w domu, chcę robić coś jeszcze. Chciałam dzielić się naszą codziennością. Troskami i radościami. Tak też się stało.
Założyłam bloga na blogspocie. Nie od razu była własna domena, wszystko działo się stopniowo. Początkowo blog był dla rodziny i znajomych, a potem się rozrastał. Dzięki Wam podejmowałam kolejne decyzje, bo chcieliście tu przychodzić i zostawiać po sobie ślad. Mieliście ochotę pisać do mnie bezpośrednio i opowiadać o sobie. Blog sprawił, że bardziej się starałam- pragnęłam robić lepsze zdjęcia, kupiłam porządny aparat, poszłam na kurs fotografii. Chciałam, aby było tutaj miło i przyszedł czas, by zmienić cały wygląd bloga.
Doszłam do tego miejsca, w którym jestem teraz. Dalej się rozwijam i mam nadzieję, że to widzicie.
Ale wracając do zarabiania na blogu. Porównując cały pierwszy rok- to teraz zgarniam kokosy. Jednak musicie mieć świadomość tego, że w pierwszym roku miałam jedynie jedną propozycję współpracy barterowej. Właśnie tak było. Dlaczego więc nie zaprzestałam pisać? Bo nie taki był mój cel. Nie założyłam bloga, by na nim zarabiać. Ba! Ja nawet nie miałam świadomości, że można.
I cieszę się, że tak było. Nie przyświecał mi żaden cel, więc się nie zniechęcałam. To było jednak 2 lata temu. Dzisiaj jest nieco inaczej. Powstaje mnóstwo blogów o podobnej tematyce. Znakomita większość już od początku na własnej domenie, z grafiką wysokich lotów. Wiele osób jest też od razu nastawiona na zarabianie. Rozbrajają mnie też zapytania, które dostaję- co zrobić, by zacząć zarabiać? Jak to zrobiłaś, że się rozkręciło? Odpowiedź jest jedna- robiłam swoje, a propozycje same przyszły.
Prawda jest taka, że blog jak ma wartościowe treści to sam się obroni. Wiadomo, można się reklamować, starać dotrzeć do szerszego grona ale nic na siłę- nie zmusi się nikogo do czytania. A właśnie CZYTELNIK jest tu najważniejszy. Łatwo można go zniechęcić.
A kiedy dostajesz oferty współpracy i zgadzasz się na każdą to z bloga robi się śmietnik. Nie chcę tworzyć gniota, więc odmawiam na całą masę propozycji. Nie dla zasady 😉 A raczej z tego względu, że tematyka zaproponowanego wpisu mi nie odpowiada, albo sama bym danego sprzętu nie chciała mieć, albo zwyczajnie tego nie czuję. To w końcu moje miejsce, mój kawałek podłogi. I to ja decyduję co tu napiszę, a co nie. I choć mogłabym zarabiać więcej to mimo wszystko twierdzę, że nie warto. Łatwo jest zniechęcić do siebie, niż przekonać- to chyba wszyscy wiemy. A blog jest tak dobry, jak jego najsłabszy wpis. Dlatego u mnie typowych wpisów sponsorowanych jest jak na lekarstwo.
Zatem jeśli spytasz: „Ile można zarobić na blogu?”. Odpowiem Ci DUŻO. Warunek jest jeden: PASJA. Dzięki niej stworzysz teksty, które ludzie będą chcieli czytać. A te najlepsze to będą płynąć z serca, a nie będą przez nikogo sponsorowane.
Zatem jeśli zastanawiasz się, by założyć bloga, by na nim zarabiać. To odpuść sobie. Szkoda czasu i energii (a blog pochłania i jedno i drugie). Z kilometra widać takie twory, które powstały tylko po to.
wiesz, fajnie że tak napisałaś, bo czasem się zastanawiam … zauważyłam kilka blogów niby z pasji robionych, a tak naprawdę ilośc wpisów i ich treśc i sens byle jaka. Kasia z Niunioki.pl uświadomiła mi jak tu jeden na drugiego szczerzy zębiska. A ja z innej epoki, ja już nie nastolatka, nawet nie dwudziestka. Ja mam blog od niedawna, utworzyłam, aby pisać, bo to kocham. Kocham pisać w ciszy lub przy cichej muzyce, kiedy dom już śpi, kiedy dzieci i psiesy nie szaleją. Lubie pozbyć się natłoku myśli, stąd mój blog tylko po części parentingowy, a bardziej rodzinny się robi i lifestylowy jak się to fachowo nazywa 🙂 Jeśli ktoś spyta – a nie chcesz zarabiać? Powiem – owszem, ale przy okazji. Jeśli chcesz zarobić – idź do pracy, dobrej pracy. Ja taką mam, do której codziennie biegam / czyt. jeźdzę/ i dobrze mi z tym. Dla mnie słowa wpisane w komentarzach i ilośc odsłon rozrastająca się w szybszym tempie niż przysłowiowe grzyby po deszczu jest jak eliksir, jak dobry syrop na wszystkie bolączki. Bo nic tak nam serca nie rozgrzewa jak dobre slowo. Dostałam kiedyś dwa komentarze od dwóch różnych osób, dzięki którym wiem po co mój cały wysiłek, ale czy to wysiłek ? Czy może przyjemnośc ? A zdjęcia które zamieszczam ? I tak je robię, od zawsze 🙂 Dlatego drodzy blogerzy i blogerki – robcie cos z pasja – jak to Madzia napisała , czy to na blogu czy w pracy, a osiągniecie sukces !
Jak to zabrzmiało : szczerzy zebiska 😀 😀 😀
Kochana chodziło mi o 1 lub 2 osoby, większość blogujących mam to świetne i ciepłe osoby, uwielbiam ich wpisy i chętnie zaglądam. a zwłaszcza fotki na instagramie ! Może się zapędziłam i nie dokładnie określiłam, za co przepraszam jeśli ktoś by opacznie zrozumiał !
Mam podobne odczucia, dlatego nie tłumacz się, bo określenie „szczerzą zębiska” akurat dobrze oddaje sytuację konkurencji między blogami 🙂
Nie ma się tym co przejmować, tylko dalej robić to co się lubi 😀
Robić swoje i nie oglądać się na innych 🙂 Otóż to.
I o to właśnie chodzi, by robić coś, co sprawia nam przyjemność. A wszystko inne jest miłym dodatkiem 🙂
Lubię Twojego bloga, bo nie ma na nim seryjnych wpisów sponsorowanych. Co z tego, że blog jest świetny kiedy wchodzisz i widzisz kolejny wpis sponsorowany przez firmę, która w ciągu 1-2 tygodni zamówiła 10 innych wpisów na innych blogach. Ileż można! Tłumaczenia, że autor nie znał planów danej firmy/agencji, musi na czymś zarabiać, bo blog to jego praca i źródło utrzymania są niedorzeczne. W sieci można zarabiać na wiele innych sposobów, które są mniej nachalne, a równie albo nawet bardziej skuteczne. Takie podejście to amatorszczyzna, a nie wielki świat i wielkie pieniądze. A na dodatek nie ma to nic wspólnego z niezależnością.
Tak trzymaj!
Aniu, nic mnie bardziej nie leczy jak ten sam temat wałkowany na wszystkich możliwych blogach, a większość współprac na tym polega i jak dostaję taką propozycję, widząc już na dwóch blogach wpis o danym produkcie to często rezygnuję. A jak mnie bardzo coś interesuję to dopytuję o zmianę terminu publikacji, nie zawsze się zgadzają ale czasem się zdarza.
A niezależność jest bardzo cenna, bo łatwo jest się zapędzić i o tym zapomnieć. Pozdrawiam !
Mam tak samo jak Ty. Kiedy założyłam bloga, nie miałam pojęcia, że można na nim zarabiać. Nikt mi w to nie wierzy 😛 Blogowanie trzeba lubić, a nawet kochać. Bo bez pasji nie ma nic.
Życzę dalszych sukcesów, pozdrawiam.
Wzajemnie! Pozdrawiam 🙂
Dokladnie tak jak napisalas! Pasja przede wszystkim sie liczy a rozwoj widac na kilometr! Milo tu u Ciebie :-* Spelnienia marzen i dalszych sukcesow zycze!
Natalia Ty wiesz… :* Dziękuję Ci, że jesteś 🙂
Ja już 3 lata prowadzę bloga i też kiedy go zakładałam nie wiedziałam, że można zarabiać. Zaczęłam pisać, bo nigdy nie siedziałam w domu, a będąc mamą 2 miesięcznej dziewczynki, chciałam mieć chwilę dla siebie i tak oto wpadłam na pomysł pisania bloga. W sumie do tej pory nie jestem nastawiona na zarabianie, bo nie mam czasu w 100 % poświęcić się blogowi, ponieważ pracuję codziennie od 10 do 18, także moje miejsce to dalej pamiętnik dla mnie i Martynki, choć czasem dostajemy jakieś drobiazgi 🙂
Ważne, że sprawia Ci to przyjemności i mimo pracy zawodowej znajdujesz chwilę, by usiąść i napisać- tak trzymaj!
Skąd ja to znam. Hmm chyba każdy bloger z pasją zna pytanie a ty wogóle zarabiasz na tym blogu. Dla ludzi to jest nie możliwe że zwykły człowiek który nie jest sławny może zacząć zarabiać na robieniu tego co lubi.
Na początku ludzie się dziwią, że piszesz coś takiego jak blog i to jeszcze nie mając z tego nic, a potem jak już zarabiasz to się dziwią, że tak można. Nie dogodzi się 😉
Dobrze powiedziane 🙂
Swojego bloga mam dość krótki, po półtora miesiąca i cieszę się z tego, że mogę pisać to co czuję, dzielić się swoimi myślami z innymi. Powoli wszystko rośnie, a ja jestem zadowolona z tego, że nie jestem tą osobą, która założyła bloga dla zarabiania, bo sądzę, że nie o to tu chodzi 🙂
Początki są bardzo fascynujące! Powodzenia 🙂
Bardzo dobry post, przeczytałam go od deski do deski i naprawdę wiesz co piszesz. Spodobało mi się tutaj i będę częstym gościem! Pozdrawiam cieplutko 🙂
Dziękuję i zapraszam częściej 🙂
Dzięki za miłe słowa! Zawsze będziesz tu mile widziana 🙂
jejku prowadzę bloga od 2006 roku i ani wtedy ani teraz nie przyszło mi do głowy, żeby na nim zarabiać, jakaś współpraca byłaby fajna – pewnie, ale chyba wolę pisać dla siebie, dla przyjemności 😉 lubię to i to moja odskocznia od codzienności 😉 zgadzam się z tym, że pisanie bloga musi być związane z pasją i nie ważne czy robisz to dla siebie czy dla pieniędzy, jeśli nie wkładasz w to serca to ani czytelnik nie będzie chciał takiego bloga odwiedzać ani Ty sama jako autor/ autorka nie będziesz go lubił. „Dusza” jest ważna w każdym wytworze ludzkich „rąk” ;D także Madzia pisz dalej bo robisz to dobrze ale to już wiesz 😉 powodzenia 😉
a jaki kurs fotografii skończyłaś? ;>
Akademia Fotografii Dziecięcej- wprowadzenia, a teraz kształcę się w Foto Oko 🙂
Dzięki Kasiu :* Ty również nie przestawaj! 🙂
Bardzo mądre podejście. Szkoda, że nie zauważalne u wszystkich.
:*
Całkowicie się zgadzam – najważniejsza jest pasja i pozytywne podejście do sytuacji!
http://www.podrozeprzedmalzenskie.blogspot.com
🙂
A ja bloguję dwa lata z PRZYJEMNOŚCI i nie zarabiam ani grosza 🙂
Owszem, są współprace barterowe, ale pieniędzy nie otrzymuję. Z resztą nie po to też zakładałam bloga, nie miałam nawet wtedy świadomości, że da się zarabiać na nim 😛
Też nie miałam na początku o tym pojęcia 🙂
Jak zakładałam bloga to miałam świadomość, że można na nim zarobić. Lecz u mnie cel był zupełnie inny. I też nie dla przyjemności, a w celach terapeutycznych. Musiałam sobie jakoś poukładać to co nas spotkało. Bloga nie porzucę chociaż często piszę posty już na zapałkach. Pisze do mnie wiele mam i dziękują za mój blog, bo im też pomaga poukładać różne rzeczy i przede wszystkim daje to wsparcie, że nie są same. Jak zakładałam bloga to chciałam, żeby pomógł mi i chociaż jednej osobie. Dziś wiem, że tych osób jest więcej i to mnie motywuje do dalszego pisania.
Dobrze napisane. A to, że dostajesz wsparcie od swoich czytelniczek to jest najlepszym dowodem na to, że robisz to dobrze 🙂
Zgadzam się w 100%, pisze bloga bo to lubię, pisze od niedawna i nie zastanawiam się czy na nim zarobię. Oczywiście fajnie by było, ale mam na to czas. nic na siłę, a blogowanie, jest wspaniałe, tylu ludzi się poznaje, tyle ciekawych i wartościowych tekstów można przeczytać i wciąga niesamowicie.
I to jest w tym wszystkim najważniejsze 🙂
Cieszę się, że tak to ujęłaś 🙂 Zauważyłam, że są blogi tylko komercyjne zachwalające produkty, bez postów z „własnej inicjatywy”, bez ciekawych tematów. Ja też dopiero zaczynam ale nie chciałabym aby mój blog był pozbawiony „osobowości” i przesiąknięty postami za „kasę”. Na razie mi to nie grozi 😉
Łatwo stać się słupem reklamowym ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Powodzenia!
Dokładnie – najgorszy przypadek to blogger, który chce być bloggerem dla kasy. To powinna być przyjemność prowadzić www, a ewentualne profity powinny być miłym dodatkiem/
Masz rację- powinna 🙂
Blogosfera pomieści każdego, ale nie każdy będzie miał odbiorców, a czym jest blog bez odbiorców??? Kasa… oczywiście każdy bloger prędzej czy później myśli o zarabianiu, kto zarobi? Bloger piszący z pasji a nie pod większy zasięg który nie wiadomo dla czego i tak maleje 😀
I tu jest sedno 🙂
Nie muszę już nic dodawać Madziu, zresztą Ty wiesz, że my w swoich myślach czytamy 🙂 Cmok
Nie musisz :*
Jestem u Ciebie pierwszy raz i gratuluję bloga. Nie widziałam jak wyglądał wcześniej, ale na pewno włożyłaś w niego dużo energii. Sama po roku blogowania widzę ile czasu mi on zajmuje. Znajomym się wydaje, że co to jest taki blog. Napiszesz tekst w 30 minut i tyle. Ale cała blogosfera wciąga. Dla bloga sie rozwijasz, testujesz różne rzeczy, robisz zdjęcia, zwiedzasz, reklamujesz go i starasz się poznać nowych ludzi. Ja przez pierwszy rok nie miałam zbyt dużo czasu i nie dostałam żadnej propozycji, ale wcale mnie to nie zniechęca. Blog traktowałam bardziej na luzie. Relacje z podróży, przepisy, recenzje , troszkę mody… Teraz wreszcie mam troszkę luźniej i mam zamiar, więcej podziałać w temacie. Najważniejsze i tak jest to, że zyskałam kilka stałych czytelniczek, które mnie wspierają i na które mogę liczyć.
Pozdrawiam Cię
Ania
Właśnie- ludziom się wydaje, że wystarczy zrobić jakieś zdjęcia, dodać kilka zdań i już masz gotowy post. A tak naprawdę wkładasz w to tyle energii, że ciężko potem z tego zrezygnować.
Stałe czytelniczki dają niezwykłego kopa do działania. Życzę Ci, by było ich cała masa.
Powodzenia Aniu 🙂
pasja ważna w tym co tworzymy, tak trzymaj!
niektóre blogi są nastawione tylko na zarabianie kasy, czy reklamowanie nieznanych marek;
najważniejsze że wiesz co jest ważne w tym co tworzysz i jak to nazwałaś nie zaśmiecasz bloga
buziaki :*
I vice versa :*
Teraz niestety każdy kto usłyszy że człowiek pisze bloga od razu jest pytany: A zarabiasz na tym? Po co Ci to jeśli nie zarabiasz? A kiedy zaczniesz? Ech…
właśnie…
Najgorsze jest, jeśli takie pytanie słyszysz notorycznie z ust najbliższej osoby :/ Ech…
Ehh znam to
ja dopiero zaczynam, ale nie mysle o zarabianiu 😀 I chyba dlatego nie czuje zadnej presji
🙂
Świetnie napisane! Ja pierwszego bloga prowadziłam po amatorsku, powiedziałabym nawet po frajersku, a z czasem i pasja wygasła (po prawie 4 latach). Musiałam odpocząć, zdecydować o czym bym chciała pisać, nabrać dystansu i zastanowić się nad sobą i tym gdzie widzę siebie za kilka lat. Chciałabym kiedyś zarabiać na blogu, ale nie pozwolę by stało się to dla mnie nieprzyjemnym obowiązkiem. Jeśli kiedyś poza nauką, czas zacznie zajmować mi praca- prędzej ograniczę blogowanie, niż zrobię z niego przykry obowiązek. Jest tak jak mówisz- to mój kawałek podłogi, nie chcę tu postów sprzecznych z moimi przekonaniami i poza moimi zainteresowaniami. Cały czas pracuję na zaufanie moich czytelników i z radością witam na nim zarówno nowe twarze, jak i stałych komentatorów i za żadne skarby świata nie postawiłabym tego co wypracowałam za żadne pieniądze. 😉
Ważne jest to, co napisałaś. Ciężko pracuje się na zaufanie swoich czytelników. A tak łatwo można je zaprzepaścić.
A prywatnie trzymam za Ciebie kciuki, bo lubię do Ciebie zaglądać 🙂
Bardzo miło mi to słyszeć, dzięki! 🙂
jestem u Ciebie pierwszy raz, ale widzę, że rozgoszczę się na dłużej. Podoba mi się tutaj!
Rozgość się 🙂 Dzięki za miłe słowa. Zapraszam częściej 🙂
każda tematyka rządzi się swoimi prawami – blogi podróżnicze nie są na takim etapie jak blogi parentingowe czy lajfstajlowe – ale co do zasady, oczywiście się zgadzam 🙂
Co do zasady to lubię jak ktoś się ze mną zgadza 😀
Mój blog ma trochę ponad pół roku – i zgadzam się jak z niczym innym, że najważniejsza jest dbałość o tekst. Ja akurat przez swoje lenistwo wiem, że czasami mógłbym przyłożyć się bardziej. Ale jakoś się kręci 🙂 A zarabianie… nie wyobrażam sobie tego na razie, może dlatego, że prowadzę mało „praktycznego” bloga i pojęcia nie mam, za co ktoś miałby mi tam płacić. Pozdrawiam 🙂
Ja też mam wrażenie, że mogłabym się przyłożyć bardziej 😀 To chyba też chodzi o to, że ciężko być zawsze w pełni z siebie zadowolonym 😉
Pełna zgoda – content jest najważniejszy. Jeśli piszę się dla samej kasy to coś jest nie tak. Teksty będą sztuczne. A pisanie z pasji daje content unikalny i wartościowy. Czytelnik się pojawi i będzie do nas wracał.
Właśnie- wróci, bo będzie miał pewność, że trafi na wartościowe treści 🙂
Dzisiaj usłyszałam…”I jak tam Twój blog, zarabiasz już coś”. A ja na to…”Tak jasne, juz pakuję walizkę i lecę na Galapagos żółwie przytulać. Jak mnie wkurzają te pytania….wrrrrr
Ehhh domyślam się. Ale nikt nie zrozumie blogera, póki sam się nie zajmie blogowaniem 😉
Potrzeby wpis! Zbyt często blogerzy zaczynają pisanie od niemal natychmiastowego utworzenia zakładki „Współpraca”.Wiesz, a ja wciąż do tego nie dojrzałam:))
Ja też trochę dojrzewałam 🙂
Ja nawet nie wiedziałam, że można na blogu zarabiać 😉 Blogowanie to dla mnie pasja i radość poznawania nowych ludzi. Blogi tak naprawdę odkryłam 3 lata temu 🙂 I nie wyobrażam sobie bez Was życia :-))
To zdecydowanie wciąga 🙂
Dobrym sposobem na zarabianie jest publikacja treści sponsorowany. Na http://empirelinks.com/pl/ możesz sam ustalić cenę i publikować wyłącznie tematyczne wpisy, które mogą rozwijać twój blog.
Polecam
Nie wszystko złoto co się świeci i moim zdaniem zadawanie pytania o zarobki ogólnie jest nietaktowne 🙂 Pasja to podstawa gratuluję pierwszych sukcesów i życzę kolejnych 🙂
Zawsze pytanie o zarobki jest nietaktowne ale wielu sobie to pytanie zadaje i wielu to ciekawi. Dzięki :*
Pytania po co piszesz skoro nic z tego nie masz po prostu mnie dobijają, bo ja mam z tego dużo – satysfakcję mam, hobby mam 🙂
I to jest nie do wycenienia! A inni nich gadają. Póki sprawia Ci to radość to rób to jak najdłużej 🙂
Znam dokładnie. Ale jak to nie zarabiasz? To po co to robisz? A nie nudzi Ci się to ? W ogóle mam wrażenie, że się ludziom zdaje że to taka fanaberia i powinnam się wziąć za prawdziwą pracę.
Pasja, cierpliwosc i wytrwalosc – mysle, ze te cechy charakteru sa niezbedne aby osiagnac sukces. Juz inna kwestia jest to co ten sukces oznacza, bo dla niektorych sukcesem jest duzy ruch na blogu, dla innych pieniadza a dla jeszcze innych poznawanie fajnych ludzi dzieki blogowi.
Tak jest. Blogi które bazują tylko na zarabianiu są pełne zachęt do zakupu czegoś ukryte pod osobistą recenzją i pełne reklam tym samym nie zachęcają. Blogi dające wartość na pierwszym miejscu są chętniej odwiedzane i bardziej lubiane. Może to dać jakąś wartościową współpracę. Ale nie mam nic przeciwko by skończyć na posiadaniu pracy i bloga jako dodatku, do pisania go w wolnym czasie. A jak przy okazji coś wpadnie i będzie tego coraz więcej to zadziała motywująco. Pozdrawiam
Dziękuję! 🙂 Ilekroć łapię się na tym, że presja promocji przysłania mi radość z pisania robię krok do tyłu. Daję sobie więcej luzu i przypominam po co to robię 🙂
O tak… Dobra treść obroni się sama, no i dobre propozycje współpracy się wtedy pojawią. Znam to, znam 🙂
Masz rację Asiu!
Koledze z pracy kiedyś się przyznałam, że od 6 lat prowadzę bloga fotograficznego – pierwsze właśnie pytanie brzmiało – ile zarabiam?
Nie uwierzył jak powiedziałam, że nic.
A swój drugi blog prowadzę z pasji 🙂 Zarobek jest gdzie indziej, choć wiąże się m.in. z tym o czym piszę. Bo piszę również o pracy 😀
Ja zakładając bloga dobrze wiedziałam, że robię to po to, żeby rozwinąć własne umiejętności. Zresztą zdaję sobie sprawę, że żeby zarabiać trzeba być naprawdę dobrym, no i nie każdy blog się przebija 😉 Choć cieszę się, że jeszcze żaden z moich znajomych nie zadał mi takiego pytania w stylu ” A Ty coś w ogóle na tym zarabiasz?” 🙂
Satysfakcja, wymiana poglądów, kontakt z innymi to są korzyści z prowadzenia bloga 😀 Chociaż swoją drogą, chciałabym dostać taką ofertę współpracy. Ciekawe jakbym się wtedy zachowała?
pozdrawiam serdecznie!
mnie strasznie zniechęca dążenie do wielkich zysków i zatracanie siebie…ech
Fajnie jednak patrzeć jak ilość czytelników się zwiększa:) Jest fajny portal dla blogerów BlogBooster , który pomaga zdobyć większą liczbę czytelników.
Pierwszy raz jestem u Ciebie i bardzo blog mi się spodobał, szablon, estetyka, zdjęcia, wszystko widać dopięte na ostatni guzik 🙂 Życzę samych sukcesów!
Dzięki serdecznie! Pozdrawiam 🙂
No właśnie czy to nie jest tak, że od razu blog przywołuje nam obraz blogerek ze ścianek? Bo przecież one dużo zarabiają? Przecież zaczynały od jednego czytelnika.
Ja się cieszę, z każdej jednej odsłony bloga i z tego, że moje zdjęcia zobaczy ktoś oprócz mnie i rodziny, że jest tam gdzieś może osoba, która zobaczy moje zdjęcie lub moją córkę i pomyśli „o, podoba mi się” 🙂 Na początku cieszyło mnie 20 odsłon, a jak doszło do 50 dziennie to w ogóle oszalałam… a przecież to nie taki wielki wynik, a cieszy 🙂
Pewnie, że cieszy! I każdy kiedyś zaczynał, tak jak pisałaś. I tak samo był dumny z takich wyników.
śmieszne, miałam ubaw 🙂 „Gram o HappyAlbum” Marzena Gostomczyk
Blogów o takiej tematyce jest teraz mnóstwo, niczym grzybów po deszczu… Sama rozpoczęłam pisanie takowego, ale nie po to by zarabiać, dostawać rabaty i blablabla. Mieszkam na obczyźnie i mimo wielu ludzi wokół mnie poczułam, że nie mam gdzie wylać swoich żali, radości, trosk… A że z natury jestem duszą artystyczną (śpiewać nie mam gdzie – a uwielbiam) zawsze zbierałam w szkole pochwały za pisanie dłuższych wypowiedzi… tak powstał mój blog. Dopiero raczkuje, ale jestem z niego dumna! 🙂
Pozdrawiam 🙂
Jestem zdania, że można fajnie dorobić (o tym piszę u siebie) bez wyczekiwania na współprace komercyjne z agencjami. Afiliacja może zapewnić blogerowi stałe wpływy bez oczekiwania i nerwówki związanej z opóźnieniami w płatnościach.
Bloga należy pisać z pasji, nie tylko dla zarobków, ale jeśli można na tym zarobić to czemu by nie 😛 Są różne sposoby na zarabianie na blogu. Super sprawą jest platforma BlogBooster – można na niej zarabiać a przy okazji promować swojego bloga i pozyskiwać nowych odbiorców. Jak to dokładnie wygląda można zobaczyć tutaj http://blogbooster.pl/jak-to-dziala
Może można zarobić ale chyba nie każdy został stworzony do prowadzenia bloga i mądrego dzielenia się życiem z innymi ,.. Zakładając bloga trzeba być odpornym na osoby , które są pełne krytyki . Trzeba mieć nerwy ze stali chyba 🙂 Ja bym tak nie potrafił 🙂
Wpiszcie sobie w google – jak zarobić na blogu drugą wypłatę – dobry sposób i sprawdza się praktycznie na kazdym blogu o każdej tematyce
Rozumiem dokładnie, jak to jest, gdy ktoś pyta „zarabiasz na blog”? Hmm.. dlaczego nie można pisać dla pasji? Oczywiście fajnie, jak się uda pasję zamienić w zawód, jednak bez presji, bo stracimy pasję! Czytam dużo o tym, jak zacząć zarabiać na blogu i w tym artykule znalazłam coś dla siebie http://www.carefulcents.com/turn-blog-into-business/. Może pomoże komuś z Was. Serdecznie pozdrawiam i życzę samych blogowych sukcesów!