Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że to jest TEN czas. Odpowiedni, by Laura poszła od września do przedszkola. Ba! Ona sama dopytuje i chce iść, bo jej straszy kolega chodzi już i ona też „chce do dzieci”.

Ja już też powoli odliczam dni i godziny, mając na uwadze to, że będzie mi łatwiej. Przynajmniej w teorii. Będę mogła na spokojnie z jedną córą u boku zająć się blogiem i realizować inne plany i obowiązki. Wszystko wygląda tak nieskazitelnie, a jednak trochę się obawiam.

Lorcia ma teraz 2,5 roku. Jest bardzo rozwinięta jak na swój wiek i wszyscy dają jej co najmniej 4 lata. Ale dla mnie to wciąż mała dziewczynka. Tłumaczę jej, że w przedszkolu nie będzie mamy cały czas przy niej, jak do tej pory. Ale na ile przywyknie do nowej sytuacji?

Jest bardzo otwarta, towarzyska i pewnie nie będzie miała trudności z nawiązywaniem nowych kontaktów. Czego zatem się boję?

Uczę ją dzielenia się zabawkami. Szczególnie przy Lilce zależny mi, by nie miała z tym trudności. Każdego dnia robimy postępy w tej kwestii. Wpajam jej też pewne wartości, a mam świadomość, że zetknie się pewnie też z innymi zachowaniami. I co wtedy? Takie dziecko jest jak gąbka i szybko przyswaja nawet te złe zachowania.

Takie życie, kiedyś musi pójść do ludzi jak to niektórzy mówią i jako rodzic nie jestem w stanie przestrzec ją przed całym złem świata. Nie jestem. Oczywiście. Choć ciężko mi to przychodzi to muszę się z tym pogodzić.

A choroby? Nie odkryję Ameryki, gdy napiszę, że obawiam się, iż  Laura zacznie chorować i będzie zarażać Lilę. Zanim się uodporni to pewnie trochę minie.

Tyle jeśli chodzi o minusy. Najważniejsze jest jednak to, co może zyskać. Kontakt z rówieśnikami jest bardzo ważny w jej wieku. To teraz właśnie kształtują się charaktery. Jest szansa na pierwsze przyjaźnie, sukcesy jeśli chodzi naukę prostych czynności. To nie tylko złe zachowania ale też mnóstwo pozytywnych. Jedno dziecko je coś to zaraz kolejne też chce to samo i z niejadka robi się dziecko, które w towarzystwie wszystko je. Nie chcę jej tego zabierać, tylko dlatego, że mam pewne obawy. To jest część jej dzieciństwa. A złe zachowania będziemy sobie tłumaczyć do skutku.

Tymczasem Laura zakłada, jak co rano plecak… I idzie do „pszetola”. A ja mam zamiar ją wspierać.

Rozdz. 3 zdj 2Rozdz.4 zdj.2
Kurtka Laury: Marand Collection // Komin i czapka: Simon&Sophie

 

Podziel się