Wiecznie słyszę „Mamo, mamo, mamo!”. Dudni mi już czasem w uszach. Bez przerwy czegoś chcą, czy to w dzień, czy to w nocy.
Ile bym nieraz dała za to, by mieć chwilę oddechu, bym już tak bardzo nie była im potrzeba. Aby mnie małe rączki nie odciągały od tego, co robię akurat w tej chwili. Od czegoś, co dla mnie jest ważne, co nie może poczekać. A może tylko mi się tak wydaje?
Za dzień lub dwa, to, co miałam zrobić już nie będzie takie istotne. Za dzień lub dwa, tydzień, czy miesiąc, moje dziecko stanie się bardziej samodzielne. Wyrośnie z pieluch, z nocnych pobudek. Już nie będzie tak wielbiło mamy, bo inne osoby, postacie z bajek, czy koleżanki staną się fajniejsze od niej. Wiem, że tak będzie. A Ty wiesz?
Nie będzie już chciało siedzieć Ci na kolanach, bo będzie za duże. Nie powie z wypiekami na twarzy: „Kocham Cię Mamo!”, bo wstyd mu będzie przy innych. Nie będzie Cię angażowało do swoich zabaw, pokazywało zainteresowań, bo stwierdzi, że i tak nie wykażesz entuzjazmu.
Tak bardzo przeszkadza Ci, że musisz je sama ubierać, karmić, czy prosić, by w końcu wstało z łóżka, bo się spieszysz?
Tak bardzo chcesz tej ciszy i spokoju? Kiedyś wejdziesz do pustego pokoju Twojego dziecka, cisza będzie dudniała Ci w uszach. Ile wtedy dasz, by powróciły te piski radości, te codzienne przekomarzania ?
Czas pędzi jak szalony, zanim się obrócisz dzieciństwo Twoich dzieci minie. Bo to tylko taki etap. Bardzo krótki etap. Ile to jest te 10-15 lat, gdy człowiek potrafi dożyć do setki?
Obiecuję Ci, że przyjdzie taki dzień, że zatęsknisz. Zrób wszystko, by pozostały Tobie i im wspomnienia.
Najpiękniejsze.
Zatrzymaj się razem ze mną, bo pędzę nieraz jak szalona. I spróbujmy czerpać pełnymi garściami, by potem niczego nie żałować.
To wszystko przeminie, wiesz?
Czapka Laury- TuTu czapki // płaszczyk- Marand collection
Wiem i boli mnie to tym bardziej, że nie mogę miec drugiego dziecka….Czas szybko mija, córka ma sześć lat i juz teraz często pytam czy mogę jej w czymś pomóc, bo ona taka samodzielna, a mi tak brakuje pewnych rzeczy 🙂
Kochana, mi też jest jakoś tak dziwnie, gdy widzę jak bardzo młodsza robi się przy starszej samodzielna… Za szybko to leci zdecydowanie :*
Ach, jakie piekne te pastele na Twoich zajeciach. Masz racje. Narzekam czesto, zem wykonczona, ze czasu nie mam dla siebie, ze jak maszyna jakas…. A potem przychodzi opamietanie. ( czesto, gdy mala juz spi). Ciesz sie kobieto, każda chwila.
Dzięki Olu za miłe słowa, akurat trafiła nam się we wtorek piękna słoneczna pogoda. Wymarzona na zdjęcia 🙂
A co do tekstu to dobrze, że przychodzi w końcu opamiętanie, bo inaczej za dużo byśmy straciły.
Czasem człowiek potrzebuje takich postów 🙂
Czasem warto sobie przypomnieć, co jest tak naprawdę ważne 🙂
Super tekst, dalas do myslenia, pozdrawiam
Oto chodziło Kochana, dzięki 🙂
Tak to niestety jest, dzieci dorastają, a rodzice czasem nie do końca rozumieją, że ten czas już nie wróci.
Trudno im chyba się nieraz z tym pogodzić.
Przeminie szybciej niż myślimy!
Zanim się obejrzymy…
To jest tak- nie doceniamy tego co mamy póki nie stracimy:) Dzieciństwo naszych dzieci- to takie nasze drugie dzieciństwo. Można się pobawić zabawkami, być królową, za chwilę Gargamelem itp. A my ciągle narzekamy 🙂
Jak się na to patrzy w ten sposób to wszystko wygląda inaczej. Dzięki Gosiu za ten komentarz 🙂
:*
Oj wiem, ostatnio bym się popłakała (ach te ciążowe hormony) jak oglądałam Poli zdjęcia sprzed roku, czy dwóch. Taka była mała- bobas taki- a teraz mam już ponad 3,5 letnią panienkę, rozumną, myślącą całkiem logicznie, taką madrą i w wielu sprawach samodzielną. Kurczę, no kiedy to minęło? Za szybko. Nie chcę by tak szybko dorastała, ani się obejrzymy, a zamkną za sobą drzwi, wyprowadzając się z domu. Niby to lata, a migną jak mrugnięcie okiem 🙁
Też nie chcę… Ale jakoś ten czas płynie obok mnie. Musimy się z tym pogodzić. I starać się tworzyć piękne wspomnienia- dla siebie i dzieci 🙂
Przemijający czas widzę w moim synku, któy zmienia się z miesiąca na miesiąc. Już nie potrzebuje moich rąk, żeby przemieścić się na drugą stronę pokoju, doskonale sobie radzi z obiadem, wstaje przy każdym meblu w naszym domu. A ja obserwuję i zastanawiam się „kiedy?” – kiedy to przeleciało. Ale nie mam żalu. Każdą wspólną minutę wyciskam jak cytrynę. Za 2,5 powrót do pracy, to dopiero będzie rewolucja w naszym życiu…
Kasiu, to dopiero będzie rewolucja! Trzymam za Was kciuki, by wszystko poszło gładko 🙂
Przeminie, dlatego trzeba chwytać dzień. Ja teraz jestem bardzo uważna na każde „mamo” i córeczka jest dla mnie na pierwszym miejscu. Dopiero gdy mąż wraca z pracy, przestawia się na tatę i już go nie opuszcza :).
Trzeba korzystać ile się da, masz rację 🙂
Niestety wszystko przemija czy tego chcemy czy nie, taka kolej rzeczy. A ty kochana uwieczniasz wspaniale te ulotne chwile – przepiękne zdjęcia :*
Dzięki :* Bardzo mi miło to przeczytać 🙂
Ostatnio Julia usiadła mi na kolana, siedziałyśmy, śmiałyśmy się. Patrzyłam na nią i sobie myślałam, jeszcze niedawno taka malutka była. Prowadziłam ją za rękę do szkoły, a teraz? Kiedy?
kiedyś marzyłam o śmiechu dziecka, dziś tęsknię za ciszą… no tak już jest w życiu, dobrze się czasem zatrzymać i zastanowić co jest naprawdę ważne. Tymi kadrami sprawiłaś, że zamarzyło mi się morze 😀
To wpadaj nad morze 🙂 W lato musimy się zgadać 🙂
Moje dziecię późno zaczęło mówić (w zasadzie jeszcze zaczyna), więc teraz pękam z dumy, gdy na chwilę się oddalam, czy to na placu zabaw, czy w sklepie, a Młody drze się „Mamo, moja mamo!!!”..ale fakt, czasem mam ochotę, żeby sobie poszedł gdzieś i dał mi spokój, a jak tylko do dziadków wyjedzie na weekend, to ja siedzę z nosem w telefonie i przeglądam fotki…cisza będzie dzwonić mi w uszach, gdy za te 16 lat wyjedzie na studia..a w ogóle, to dziś jest piękny dzień, w drodze do auta Maks zerwał „mleczyka” i podarował go swojej mamie, więc jak to mówią Carpe diem 🙂
Ale dżentelmen! <3
Mam narazie córeczkę i za nami dopiero rok. Może nie słyszę jeszcze czesto slowa „mamo” to małe raczki które wiecznie wisza mi na szyi lub przy nodze to najcenniejsze co moze być. Zostawiam wszystko co wlasnie robilam ( bo przeciez moge to zrobic później ) liczy sie wtedy ta malutka istotka ktora potrzebuje mojej uwagi. Wiem ze kiedys to minie i za tym zatesknie dlatego teraz daje z siebie wszystko by za kilka lat moja Lenka powiedziała ” mialam cudowne dzieciństwo”. Twoj wpis jeszcze bardziej uswiadomil mi ze dobrze robie. Śliczne zdjecia. Pozdrawiam i buziaki dla was ♡♡♡
Oczywiście, że dobrze robisz i rób tak dalej! Ściskamy 🙂
Prześliczna Laura! A post bardzo mądrze napisany! Jestem z córką od Jej narodzin codziennie i po 4 latach mogę powiedzieć, że nie oddałabym nikomu możliwości słuchania Jej próśb, wyznań miłość, wołania o pomoc. Choć czasem owe „mamo” słyszę kilkadziesiąt razy dziennie 🙂
Szkoda, że ten czas tak leci.. Bo niestety tyle rzeczy jest czasem do robienia, że ciężko mi poświęcić tyle czasu dzieciom ilebym chciała.. Ale masz rację, oni są najważniejsi, a wszystko inne może zaczekać. PięknieLaura wygląda w tym ubranku:)
a wez ani nie mów ..nie cierpie ciszy…a najgorsze ze masz racje-to etap w zyciu który minie-az sie popłakałam…nie wypbrazam soebie jak to bedzie …staram sie czerpac z tego etapu jak najwiecej dlatego wybrałam opieke nad dziewczynkami nie prace ..wole miec mniej a byc z nimi nacieszyc sie tym .Czasem jak tam siedzimy bawimy sie a one cos mi mowia siedze normalnie i płacze,,wtedy starsza do mnie -mamusiu co sie stało -a ja odpowiadam to ze szczescia ze Was mam:)