Jak tylko się urodziło to w Tobie urodził się równocześnie. Czasem rozkłada na łopatki. Czasem mobilizuje do działania. Ale odkąd jesteś mamą to masz pewność, że już zawsze będzie Ci towarzyszył. LĘK o swoje dziecko.
Nie opuszcza. Czasem ściska żołądek i nie daje spać po nocach. Niekiedy popycha Cię do czytania książek o wychowaniu, zdrowej diecie, czy tworzeniu szczęśliwej rodziny. Nie wiem jak Ciebie ale mnie nieraz strach o przyszłość moich dzieci wręcz paraliżował.
Wylewałam siódme poty, by w swoich oczach stać się mamą taką, jaką zawsze chciałam być. A wiedziałam jaką być nie chcę. Zamartwiałam się czy oby na pewno poświęcam odpowiednią ilość czasu moim dzieciom.
Czy właściwie je karmię, czy dobieram odpowiednie słowa, gdy z nimi rozmawiam. Tych pytań rodziło się całe mnóstwo. Czasem zostawały bez odpowiedzi.
Dopóki nie zdałam sobie sprawy z jednej rzeczy…
ZAPOMNIAŁAM, BY BYĆ SOBĄ
Tak bardzo chciałam być odpowiedzialna, chciałam dawać dobre rady dzieciom. A tymczasem… Wystarczyło żyć według tych rad, a słowa okazywały się zbędne.
To jak się zachowujemy, ma większy wpływ na dziecko, niż to jak mówimy do niego, że powinno się zachowywać.
PROSTA ZASADA
Chcesz, by Twoje dzieci były miłe dla Ciebie? Bądź miła dla nich. Nie wściekaj się od razu, gdy rozleje się mleko, lub kiedy ociągają się przed wyjściem do przedszkola. Jak potem wytłumaczysz swojej trzylatce, że wrzask i płacz to nie jest rozwiązanie problemu? Ona ma się od Ciebie tego nauczyć. Zobaczyć, a nie usłyszeć i zaraz zapomnieć.
Ja wiem, że nie tylko Ty kształtujesz swoje dziecko. Robi to też otoczenie. Widzę to bardzo jasno, odkąd L&L chodzą do przedszkola. Jak na wiele rzeczy przestałam mieć wpływ. A raczej tak mi się wydawało. Oczywiście- dzieci idą trochę za tłumem i robią w grupie rzeczy, które normalnie same by nie zrobiły. Jednak, gdy Twoje dziecko żyje w domu z jasno określonymi zasadami i wartościami, to ostatecznie będzie wiedziało jaką drogą pójść. I podświadomie będzie czuło, co jest słuszne, a co nie.
KSZTAŁTUJ NAWYKI
Chcesz, by Twoje dziecko zdrowo się odżywiało? Sama miej taki nawyk. Nieważne jak wiele czasu poświęcisz na tłumaczenie, co Twoje dziecko ma robić. Ważne jak wiele czasu poświęcisz, by te rady wdrożyć w życie.
To ma się do wszystkich dziedzin życia. Do żywienia, dbania o kondycję, ogólnego zachowania, sfery wartości, światopoglądu.
Jest jeszcze jedna sfera, o którą warto dbać, by Twoje dziecko wyrobiło sobie nawyk.
PIELĘGNUJ W ŚRODKU I NA ZEWNĄTRZ
Często dbamy o to, by w okresie jesiennym nasze dzieci przyjmowały witaminy, wzmacniamy je suplementami. Nie chcemy, by zachorowały. Podobnie się ma jeśli chodzi o ubiór-przestrzegamy, by ubierały się ciepło i odpowiednio do warunków, które panują na zewnątrz.
A jak dbasz o skórę dziecka?
W okresie jesienno- zimowym pielęgnacja skóry dziecka jest równie ważna.
W tym okresie nasza skóra jest mało nawilżona i odżywiona. Łatwo może dojść do przesuszenia.
W tej kwestii ja mam wyrobione dobre nawyki i łatwo było przenieść je na moje córki. W końcu widziały, że po każdej kąpieli mama siedzi z Odżywczym mleczkiem do ciała od Musteli i intensywnie wmasowuje go w skórę.
Nie minęło wiele czasu, a moje dziewczyny zapragnęły również używać kremów, czy mleczek.
Dla L& L odpowiedni okazał się krem odżywczy od Musteli, z tej samej serii. Zarówno mleczko, jak i krem doskonale się odżywia suchą skórę. Nawilża i odbudowuje barierę ochronną skóry.
Od pewnego czasu to już nasz stały rytuał- pielęgnacja skóry 🙂
Oba produkty są przeznaczone dla dzieci już od pierwszych dni życia. Nadają się nawet dla wcześniaków, które opuściły już oddział neonatologiczny i są bezpieczne w domu. Dlaczego? Ponieważ nie zawierają żadnych szkodliwych substancji i są hipoalergiczne.
Chcę Cię zachęcić, byś również dbał(a) o skórę swojego dziecka, bo mam wrażenie, że ta sfera jest często zaniedbywana.
My tez mamy rytuał smarowania sie kremami..ale to dlatego ze mój 3 letni prawie synek ma AZS i jest to wręcz wskazane;) jak zwykle sie z Toba zgadzam. Tylko gdyby to bylo takie proste. Stwierdziłam po dzisiejszym dniu ze mam za mało cierpliwości w sobie. Drobne rzeczy staja sie dla mnie wielkim problemem. Nie umiem sie opanować. Szczegolnie kiedy po raz dziesiąty powiem: Nie skacz po kanapie. Moj synek oczywiscie nie posłucha i spadnie. Zamiast skupić sie na uspokajaniu go to az mnie wściekłość zżera ze mnie nie posłuchał. Takich przykładów mozna by mnożyć. Rodzi sie jeszcze pytanie jakie wsparcie otrzymujemy od partnera i jaki on przykład daje dzieciom. Bo u nas ten dział raczej mocno kuleje…
Pięknie to napisałaś-dziecko patrzy na nas jak w obrazek-pi latach bedzie naszym odbiciem.Musimy o tym pamiętać zawsze Dziekuje Ci za te słowa?