Jako, że planowo chcieliśmy mieć dwójkę dzieciaczków, to wychodzę z założenia, że ta ciąża jest moją ostatnią (planowaną ;)).
Zrobiłam sobie listę rzeczy, które chciałam zrobić, gdy byłam w ciąży z Laurą, a zapomniałam, bądź przyszło mi do głowy, gdy już było po porodzie.
Chodzi głównie o ZDJĘCIA. Tak, tak jestem trochę maniaczką zdjęć, więc nie ma co się dziwić ;).
I tak wypunktowałam kilka rzeczy, które MUSZĘ tym razem zrobić:
1) Jak Lorcia była w brzuszku, to stwierdziłam, że fajnie by było robić zdjęcie w każdym miesiącu ciąży, by mieć porównanie, jak rośnie brzuszek.
Niestety na pomysł ten wpadłam w 5 miesiącu ciąży…
Także nie mam „kompletu” zdjęć.
A tak wyglądały co miesięczne zdjęcia z Lorii, od piątego miesiąca włącznie 🙂
Patrząc na te zdjęcia- przekonałam się, że należałoby zmienić konwencję. Jedno miejsce- w porządku, ale przydałby się też ten sam strój (dla lepszego porównania).
Nie muszę wspominać, że drugi brzuszek zaczęłam już fotografować od pierwszego miesiąca.
Możecie się zdziwić, że od pierwszego ale jak tylko postanowiliśmy się starać o dzidziusia, to zanim zobaczyłam pozytywny test, to zdjęcie już było (tak w razie jakby nam wyszło- to zdjęcie z pierwszego miesiąca jest ;)).
Oto zdjęcia do piątego miesiąca włącznie 🙂
Teraz już chyba lepiej porównać.
Oczywiście za każdym razem, gdy robiłam zdjęcie, to córeczka też chciała się załapać i tak powstał jeszcze ten kolaż.
Myślę, że tak będę robić zdjęcia do dziewiątego miesiąca włącznie.
2) Sesja brzuszkowa
Oj tak! Chciałam zrobić sesję z brzuszkiem już jak byłam w ciąży z Laurą ale jakoś tak nie wyszło…
Tym razem będzie inaczej, a na dodatek planuję zrobić sesję brzuszkowo- rodzinną 🙂
Gdzie Lorcia i tatko będę mi (a raczej nam) towarzyszyć.
Wypatrzyłam na Klubie Zniżek kupon na sesję za 179 zł u fotoinlove.pl (TU).
Już raz mieliśmy robione przez nich zdjęcia (efekty mogliście zobaczyć TUTAJ) i byliśmy zadowoleni.
Tymczasem namiętnie przeszukuję internet w poszukiwaniu inspiracji (by podpowiedzieć jakich zdjęć oczekujemy). Rozczulają mnie zdjęcia rodzinne, gdzie tata ma dziecko na baranach i oboje całują mamę (dziecko w usta, a tata w brzuszek).
Ostatnio też natknęłam się na foto, gdzie mama z brzuszkiem trzyma córeczkę na rękach, a w tle na lince są rozwieszone rzeczy córci.
Poprosiłam tatę Laury, by spróbował nam strzelić taką fotkę.
Oto, co z tego wyszło 🙂
A propos zdjęć przyszłych mamusiek, to do dzisiaj trwa konkurs na blogu Szczęście Mamy – wystarczy zrobić zdjęcie brzuszka. Warto, bo nagrody są cudowne 🙂
3) Sesja noworodkowa
Kolejna rzecz, jaką zaplanowałam. Cudowne są zdjęcia maluszków „na śpiocha”. Takie rozczulające i wyjątkowe 🙂
Zdecydowanie namówię TL (tatę Laury), by zrobić taką sesję
To chyba wszystko. Napisałam „wszystko”?? Nie, nie na pewno coś jeszcze wymyślę 😉
Wow naprawdę jesteś zdjęcio-maniaczką, ale to fantastyczna pamiątka 🙂 Śliczny ten Twój brzuszek 🙂
Jestem, jestem- mój mąż się tylko za głowę łapię, że z pierwszego roku życia córci mamy już 5 albumów zapełnionych. A ja go dopiero musiałam uświadomić, że wywołałam zdjęcia do 6 miesiąca dopiero 😀
hehe dziewczyny jesteście świetne!
hehe 🙂
Świetne zdjęcia :)) I śliczny brzuszek
pozdrawiam
Pozdrawiamy 🙂
Jesteś niesamowita, a zdjęcia super, no i brzusio też 🙂
Brzusio jest większy niż w tym samym okresie z Laurą- jak tak dalej pójdzie to na koniec żadnych zdjęć nie będzie, więc teraz korzystam 😉 Pzdr
Świetne plany
Na razie plany ale mam nadzieję, że z realizacją nie będzie problemu 🙂
kochaniutka a Ty nie za bardzo szalejesz z tym podnoszeniem Lorci?
Pomyśl o tym 🙂
Masz rację- podnoszę ją non stop, choć staram się ograniczać, to na co dzień niestety często zdarza się, że muszę ją wziąć na ręce (szczególnie gdy jesteśmy na zewnątrz i mi cwaniak ucieka ).
Byliśmy wczoraj u lekarza i z maluszkiem wszystko ok (nawet babka powiedziała, że rozwija się modelowo :)).
Przyszłam i zostaję :). Wyglądasz na bardzo sympatyczną osobę i obie z córeczką jesteście śliczne 🙂
wikingowo.com
Rozgość się proszę 🙂
Bardzo fajne te Wasze zdjęcia :))
Ja mam zdjęcia brzuszka robione tydzień po tygodniu, w jednym ubraniu, ale z pierwszej ciąży. W drugiej już mi się nie chciało 😉 cudem udało nam się zrobić kilka dzień przed porodem 😛
A co do sesji noworodka, to pamiętaj żeby zaklepać termin przed narodzinami malucha! Moja koleżanka robiła swojemu synkowi taką sesję – cudo! Jakby co to służę namiarami na fotografkę. Warszawa.
Ja pewnie, gdybym w ciąży z Laurą miała zdjęcia od początku, to zapewne teraz już też bym sobie odpuściła 😉
Dobra rada z tą sesją noworodka. Jeśli chodzi o namiary to z racji tego, że jestem z północy Polski to poszukam czegoś bliżej 🙂 Ale dzięki :*
Super pamiątka- ja sesję LAury mam dopiero w 4 msc węc spać już nie chciała 🙂 a z brzuszkiem mam dwa zdjęcia tylko 🙁 bo był remont, przeprowadzka, a pozniej juz nie „wygladałam” na zdjęcia. Ty pięknie wygladasz:) a Laura u boku tyko dodaje uroku!
Ja mam podobnie z Laurą- sesję mamy z 3 miesiąca.
Dobrze, że masz chociaż dwa zdjęcia z brzuszkiem- zawsze jakaś pamiątka 🙂
Ja już mam duuży brzuszek, a to dopiero 5 miesiąc (końcówka) ale jak tak dalej pójdzie to możliwe, że na koniec nie będę już „wyglądać” na zdjęcia 😀
pomysł ze zdjeciami brzuszka fantastyczny ja w 3 ciazy jak bede to koniecznie musze o nich pamiętać
🙂 ja w trzeciej ciąży to już bym nie miała co wymyślać zapewne- choć kto wie 😉
Maniaczka zdjęć jednak z cudownymi efektami ! 🙂
Lubię czytać co u Was ! 🙂
Dzięki, my też lubimy do Was zaglądać- z resztą to chyba widać 🙂
co do zdjęć brzuszka, to ja mam robione co tydzień od 6 tygodnia :))
Wow, na to nie wpadłam 😀
Śliczne zdjęcia. Też żałuję, że w pierwszej ciąży nie zrobiłam zdjęć z brzuszkiem, a teraz znowu nie mogę znaleźć kogoś, kto by mi te zdjęcia zrobił. Szukałam ostatnio na stronach, ale nic mnie nie zainspirowało. A mam już tak mało czasu. Nie wiem, czy będzie trzecia ciąża, więc muszę się streścić. Sesja małej jest śliczniutka! Trzeba dziecku robić dużo zdjęć, bo to pamiątka na całe życie:) Chyba skopiuję do swojego kalendarza Twoje plany! Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe:) Serdecznie pozdrawiam:)
Pewnie, że się nie obrażę! 🙂
Ja zdjęcia co miesiąc robię sobie sama- ustawiam aparat i z głowy. Bo jak robił mi mój mąż co miesiąc, gdy byłam w ciąży z Laurą to albo się spieszył do pracy, albo był zmęczony po i to nie robota 😉
Ale raz na jakiś czas uda mi się go namówić na jakieś zdjęcia- weekend to najlepszy moment 🙂
Co do sesji- to może jeszcze zdążysz się umówić na profesjonalną. Na gruponie i innych takich trochę tego jest i można za niską cenę mieć fajną pamiątkę, buziaki