Ustaliliśmy już w TYM wpisie, że kary nie skutkują. Kara nie pozwala skupić się na złym uczynku i naprawieniu szkody, a jedynie daje poczucie niesprawiedliwości. Dziecko powinno odczuć skutki swojego złego zachowania, ale nie w postaci kary. Zatem nasuwa się pytanie…
Co zamiast kar?
Zaprzestanie stosowania kar nie jest proste, szczególnie gdy od dziecka mamy zaszczepione pewne zachowania i ciężko nam jest wyjść „poza schemat”. Za każdym jednak razem, gdy korci mnie, by zachować się w sposób każący- przypominam sobie moje uczucia, gdy to ja byłam karcona. To buduje mur między ludźmi, którzy powinni być sobie bliscy, a ja chcę budować więzi. I to jest dla mnie najważniejsze. Tego zamierzam się trzymać.
TA DROGA NIE JEST USŁANA RÓŻAMI
Nie chcę Cię przekonywać, że świetnie sobie radzę w tej kwestii, bo to nieprawda. Wciąż zdarzają się sytuacje (i to nie tak wcale rzadko), że tylko kara przychodzi mi do głowy.
Wszystko to dzieje się w przypływie emocji. A gdy tylko one opadną, to widzę jak na dłoni, że mogłam inaczej rozwiązać sytuację konfliktową. Wystarczy trochę czasu i analiza- co doprowadziło do danej sytuacji.
Nie należy jednak unikać takich zdarzeń, ale na ich podstawie uczyć się- co bardziej przemówi do naszego dziecka. Co spowoduje, że zechce inaczej zachowywać się w danej sytuacji?
Warto uczyć się. Uczyć się siebie nawzajem, by nie ranić niepotrzebnie. Nie podcinać skrzydeł, bo kiedyś dzieci muszą wylecieć z gniazda. Chyba nie chcemy, by były nielotami. Co nie? 🙂
Czas na podpowiedzi – co zamiast kar?*
Wyobraź sobie sytuację, że jesteś z dzieckiem w supermarkecie. A ono biega między regałami, bierze jakieś rzeczy i wrzuca je do wózka. Nie reaguje na Twoje prośby, by zaprzestało działań. Już Cię bierze zniecierpliwienie i ten charakterystyczny nerw, gdy jesteśmy w dużym skupisku ludzi, a nasze dziecko delikatnie mówiąc zachowuje się wbrew ogólnie pojętym regułom społecznym. Jeszcze sekunda i wyjdziesz z siebie.
Policz do trzech i zobacz jakie są wyjścia z tej sytuacji. Ale zachowaj spokój. Tylko spokój może nas uratować, nerwy to zły doradca.
1. Wskaż w czym dziecko mogłoby Ci pomóc
Czasem dziecko potrzebuje naszej pomocy, by zaprzestać złego zachowania. Niekiedy wystarczy skierować jego myśli na inny tor. Prośba o pomoc może poskutkować, bo nie ma to jak maluch, który czuje się potrzebny. Pomaga mamie- czuje się dumny.
Zatem zamiast od razu karcić, poproś o pomoc:
-Bardzo byś mi pomógł, gdybyś przyniósł trzy cytryny.
Są dzieci, które od razu pobiegną z pomocą. Może być też odwrotnie. Wtedy…
2. Wyraź ostry sprzeciw
Dziecko musi wiedzieć jakie zachowania nie są akceptowane przez Ciebie (ani otoczenie). Trzeba to jasno komunikować, ale ważne jest, by nie dać się ponieść pokusie i nie atakować charakteru dziecka. Nie chodzi nam, by powiedzieć, że to ono jest złe- tylko jego zachowanie. Zatem unikamy takich sformułowań, jak: Bo ty…
Jeśli chodzi o omówioną sytuację to możemy powiedzieć:
-Nie lubię tego, co robisz! To przeszkadza kupującym, kiedy dzieci biegają między półkami.
Możesz też powiedzieć jakie są Twoje oczekiwania względem jego zachowania.
Również i w tej sytuacji może być dwojako. Albo pokora i akceptacja, albo zero reakcji. W drugim przypadku jest odpowiedni czas na…
3. Zaproponuj wybór
Kiedy dziecko zna nasze oczekiwania, widzi dezaprobatę, a wciąż ma problem z dostosowaniem się, to niekiedy postawienie go przed wyborem może rozwiązać problem.
-Janku, tu się nie biega. Masz do wyboru: możesz iść lub usiądziesz na wózku, wybieraj.
4. Przejmij inicjatywę
Kiedy wszystkie sposoby zawodzą (a może się tak stać, ale wcale nie musi) to podejmij decyzję.
Może to być natychmiastowe wyjście ze sklepu, bądź wsadzenie dziecka do wózka i przekazanie informacji, iż najwyraźniej taką opcję wybrał.
To nie koniec świata. Jak L&L były młodsze to wielokrotnie wychodziłam z nimi ze sklepu… Z wrzaskiem, bez skończonych zakupów. Ale mój problem polegał na tym, że do tego punktu umiałam się dostosować, a gorzej było z kolejnym…
5. Daj dziecku odczuć konsekwencje złego zachowania
Z tym miałam problem. Bo przeważnie po powrocie do domu zaczynałam głosić kazania. Jakie to ich zachowanie było złe, że wstyd itd. Teraz wiem, że jedynie dolewałam oliwy do ognia.
Wystarczyłoby po powrocie do domu powiedzieć, że dane zachowanie mi się nie podobało, że je nie akceptuje. A nasze zakupy nie zostały dokończone. Mogłabym powiedzieć jak bardzo mi przykro i jak się czułam w tej sytuacji. Ale bez zbędnego obwiniania.
Bo najlepsze co mogłabym zrobić w tej sytuacji to dać odczuć dziecku konsekwencje złego zachowania. Ale jak?
Następnym razem mogę pójść do sklepu sama. Chociażby. Jeśli pojawiłoby się pytanie- dlaczego? To bym pospieszyła z odpowiedzią, że ostatnio nasza wizyta źle się skończyła i teraz wolę iść sama. Wtedy maluch, gdy zostanie w domu- ma szansę przemyśleć swoje zachowanie na spokojnie, a nie w emocjach.
Będzie jeszcze okazja, by poprawić swoje zachowanie, ale dzieci muszą znać granice. Wtedy czują się bezpiecznie.
Z NASZEJ PERSPEKTYWY
Może sytuacja ze sklepem jest dość prozaiczna, ale można to przenieść też na inny grunt. Ostatnio odmówiłam zaproszenia koleżanki dziewczyn do naszego domu. Bo po kolejnych dwóch wizytach ich koleżanek, bardzo nie podobało mi się ich zachowanie. Ponadto nie było chęci sprzątania pokoju po wyjściu gości, mimo moich usilnych próśb.
Skutek był taki, że kolejnej wizyty nie było. Laura doskonale wiedziała dlaczego, gdy ją o to spytałam.
Powiedziałam też, że będzie jeszcze okazja, by zaprosić koleżankę, ale chciałabym wtedy mieć pewność, że zabawki po jej wyjściu zostaną posprzątane. Minął jakiś czas i Lila przyszła z zapytaniem. Po czym od razu zadeklarowała, że wraz z Laurą nie dopuszczą już do poprzednich zachowań.
Koleżanka była. Dziewczyny bardziej zwracały uwagę to, by być względem siebie milsze, a po wyjściu- baz zająknięcia wzięły się do sprzątania.
Chciałabym zawsze mieć złoty środek, ale tak się nie da. Jednak wiem, że mogę więcej nauczyć moje dzieci, gdy dam im szansę, by same przemyślały zachowanie. I same nieraz znalazły rozwiązanie.
*Wszystkie podpowiedzi pochodzą z książki : Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły.
JEŚLI MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ, TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- podlajkujesz go albo udostępnisz (wpis TUTAJ)
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do nas na Instagramie