Wysysa ze mnie całą energię ta jesień. Zrobiła się chłodna, ciemna i nieprzyjemna.
Chciałoby się wrócić do tych ciepłych dni, gdy wyjście z domu nie wiązało się z ponad godzinnym szykowaniem i zakładaniem kurtek, czapek i szalików. Kiedy ubierałyśmy buty- ja i Laura, a Lila nawet nie musiała i już byłyśmy na zewnątrz.
A to dopiero wstęp. Już widzę zimę w naszym wykonaniu, gdy „Nie tak łatwo wyjść z domu” będzie moim mottem.
Godzina 16, a tu nawet nie szaro na dworze tylko ciemno… Przygnębia to bardzo i ma się ochotę zapaść w sen, by obudzić się, gdy na zewnątrz będzie cieplej…
Ciężki czas się zaczął. Lila coś ostatnio marudzi i w nocy często się budzi. Tata L&L wybył w sprawach służbowych i musimy nawet wieczorami radzić sobie same. Cały przyszły tydzień się tak zapowiada, także musiałam znaleźć jakąś alternatywę, żeby nie zwariować.
Co w takich sytuacjach pomaga? U mnie sprawdza się słabość do zdjęć. Przeglądam je z kubkiem ciepłej herbaty w dłoni i z Laurą na kolanach, która po matce swej odziedziczyła miłość do chwil, tych zatrzymanych na zdjęciach. Zapraszam Was również do przeniesienia się z nami do sierpnia, kiedy to beztroska malowała się na naszych twarzach.
P.S. Dopadła mnie nawet złośliwość rzeczy martwych. Na niektórych zdjęciach możecie zobaczyć podwójny znak wodny… Hmm nie wiem jak się tam znalazł ale postanowiłam go tam zostawić. Zdjęcia w takiej formie bardziej pasują do dzisiejszego postu. Ponadto zmiana tego zajęłaby mi kolejne pół godziny, a tyle czasu to już mi nie dadzą moje żywe Skarby 😉
Sukienki dziewczynek: Marand Collection / Opaski dziewczynek: Mamine Inspiracje Handmade
A co Wam pomaga w takich chwilach? Chętnie spróbuję WSZYSTKIEGO 😉
Też nie lubię takiej pogody, a lato uwielbiam. Teraz popołudnia i wieczory są niesamowicie długie, co dodatkowo przygnębia. Brak słońca – brak energii. Też lubię przeglądać zdjęcia, a gdy mam chwilę lubie coś poczytać tak dla oderwania się
Muszę jakąś ciekawą książkę upolować i może też mi pomoże. Choć ostatnio każdy wieczór do późnej nocy przeznaczam na robienie ozdób 🙂
zdjęcia przepiękne i te sukienki boskie
Dzięki Kasiu :*
Najbardziej tęsknię za długimi letnimi spacerami. Bardzo mi ich brakuje. Teraz w Krakowie smog, więc rzadko wychodzimy na dłuższy spacer. U mnie na poprawę nastroju zawsze działa pyszna kawka, dobre jedzenie, dobra książka i ciepły koc plus oczywiście chwila spokoju 😀 Póki co nie daję się jesiennej chandrze 😀
Chwila spokoju tego chyba najbardziej teraz potrzebuję 😀
Mam nadzieję, że smog odpuści i będziecie mogły cieszyć się długimi spacerkami!
Mnie też już męczy ta jasień, najchętniej bym zasnęła i obudziła się w kwietniu. Żałuję, że nie jestem niedźwiedziem 🙁 ślicznie małej w tej sukieneczce 😉
Oby szybko nam zeszło do lata! Dzięki Kasiu :*
Śliczne te Twoje księżniczki. U nas nie jest tak źle – pogoda dopisuje. Jeśli wychodzę w kurtce, to tylko rozpiętej, bo inaczej bym się w niej zagotowała. Zawsze ciągnęło mnie do lata, ale w tym roku mam ochotę na piękną białą zimę, której dawno nie było. Tęsknię za magią białych Świąt. Po zimie, albo w trakcie będę czekała na słońce – to pewne 🙂
U nas zrobiło się z dnia na dzień chłodniej- tym samym szykowanie do wyjścia naszej trójki wydłużyło się znacznie. To chyba ma swój wydźwięk.
Masz rację- białe Święta to całkiem niezła perspektywa- ale potem to już od razu lato proszę! 😉
oj tak zdecydowanie jesień zbiera swoje żniwa 😉 najchętniej zapadłabym w sen zimowy…a Tobie Madziu może chociaż kakao pomoże jak nie to gorąca czekolada..bo na mnie nic a nic nie działa :/
Gorąca czekolada- dawno nie piłam, na pewno nie zaszkodzi. Mniejsza ilość pobudek Lilki w nocy również by była pomocna 🙂
A Ty się nie dawaj Kochana! Herbatka z miodem jak znalazł dla Ciebie!
Byle do lata Madziu, damy radę 🙂 Dziewczynki w sukieneczkach wow cudownie wyglądają :*
Pewnie, że damy radę choć przydałoby się, żeby to lato pojawiło się trochę wcześniej 😉
I u mnie świat już nie jawi się tak kolorowo…to wszystko siedzi w głowie. W moim wypadku najbardziej doskwiera mi brak ruchu, który jest mi ogromnie potrzebny. W domu się tyle nie nachodzę co podczas spacerów. Dlatego wychodzę mimo chłodu/wiatru/deszczu i wtedy świat nabiera barw 🙂
Asiu- mi spacer, czy nawet wieczorne bieganie też zawsze pomagało ale w samotności. Ostatnio ciężko o takie chwile. Ale muszę zmienić myślenie- ciężki tydzień szybko minie i miejmy nadzieję, że potem szybko kryzys nie wróci, pozdrawiam!
Oj jak ja Cię teraz dobrze rozumiem Wybieranie się na spacer trwa i trwa czasem i dwie godziny dwumiesięczniak i 6 latka za złamaną ręką którą również ja muszę ubrać. i do tego pogoda która zachęca jedynie do pozostania w łóżku A Oni bezlitośnie wstają o 6. Do tego starsza w domu nudzi się bo z reka gipsie nie wyśle jej do przedszkola.. zimy i wychodzenia tez sie boje.. choć jak tu zaglądam to zawsze widzę mamę która sobie super radzi i zastanawiam sie jak Ty to robisz :*
To też masz ciekawie Kochana!! Córcia ma rękę w gipsie? Biedna 🙁
Co do radzenia sobie- to lepiej mi wychodzi jak mąż jest wieczorami w domu. Trochę mnie przynajmniej wyręcza i mogę choćby pójść poćwiczyć. A tak jak jestem sama z nimi dzień i noc to potrafią dać mi w kość 😀
u mnie w roboczych podobny post… mogę odetchnąć z ulgą, że nie tylko ja tak czuję 😉
Oj tak Asiu- coś czuję, że byśmy się dogadały w tej kwestii. Jako podwójne mamy to wiemy jak jest 😉
My też zanim się wyszykujemy, a jeszcze Piotruś nie lubi kurtek, czapek i szalików 😉
Ja tak nie odczuwam jesiennego zmęczenia, bo wstajemy koło 8-9 potem szybko jemy śniadanie, myję włosy, trochę się pobawimy i o 12 wychodzimy na dwór. Idę z Piotrusiem na huśtawkę, ponoszę go, powożę i jemu chce się spać. A na dworze śpi koło godziny, więc mam sporo ruchu i świeżego powietrza- to polecam najbardziej. Wracamy na obiad, potem zabawa i popołudniowe marudzenie 😉 Powodzenia, choć wiem, że bez męża ciężko samemu to ogarnąć wszystko.
Pati u nas jest ten problem, że Lila i Laura chodzą z reguły o różnych porach spać. Jak Lila ma pierwszą drzemkę koło 9 to przeważnie wychodziłyśmy z domu. Jak mi zdąży zasnąć w domu to czekam aż wstanie i wychodzimy przed 11, a koło 12 Laura idzie spać i chyba sama widzisz, że u nas to nie takie proste 😉 A brak męża sprawia, że wieczory są bardzoo długie, bo za szybko to one też nie chodzą spać 😉 Pozdrawiam!
chyba nikt nie lubi jaesieni tej chlapy tej zmiany ciaglej pogody i ubierania dzieci…koszmar my chcacy isc na spacer wyprawa normalnie masakra… byle do wiosny