Trudna sztuka, wręcz wiedza tajemna. Bo jak to zrobić, by nie oszaleć, gdy ma się dwójkę dzieci z małą różnicą wieku? Czasem mam ochotę wyjść i nie wrócić, jednak 6 rzeczy sprawia, że… Wychodzę z siebie ale zawsze wracam 😉
1.Trzeba być szalonym, by w pełni nie oszaleć
Coś w tym jest. Od kiedy mam moją dwójkę to przestałam świat i ludzi traktować na serio. Wszystkie inne problemy zeszły na dalszy plan. Coś się popsuło- to się naprawi, albo wyrzuci. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie ma co przeżywać, gdy dzieci rozpłaczą się na środku sklepu. To w pewnym etapie ich życia bywa normalne! Przeżyłam takie afery w wykonaniu Laury, przetrwam i te, których autorką jest Lila. A najlepszy sposób? Dołączyć do nich. Lila ma ostatnio taki etap- jak coś nie idzie po jej myśli to siada i dotyka głową ziemi. Dołączam do niej- siadam i udaję, że płaczę. W końcu to rozładowuję atmosferę ale wzrok innych ludzi- bezcenny 🙂
Ale tak naprawdę to nie warto się innymi przejmować. To nie z nimi wracasz do domu, a ze swoimi dziećmi. Warto się na nich skupić, a nie na tym co powiedzą inni (brudnym kolanem na tym zdjęciu też się nie przejmuję :P).
2.Pozwalać na wiele- niech się dotrą
To chyba najlepsze co mogę dla moich córek zrobić. Pozwalam im się dotrzeć. Patrzę z boku, a interweniuję dopiero, gdy sytuacja tego wymaga. Mała różnica wieku sprawia, że powoli zaczynają się ze sobą dogadywać i bywają momenty, gdy można powiedzieć, że razem się bawią. Choć ta zabawa ma różny przebieg- nieraz są przepychanki i w trakcie dochodzi do rękoczynów. Ale nie zawsze starsza jest winna. Nie zakładam z góry, że to ona ma być tą, która ma zawsze ustępować. W końcu sama dopiero co skończyła 3 lata i wciąż bywa impulsywna. Widzę, że moja metoda się sprawdza. Przestrzegam jedynie, gdy jedna uderzy drugą, popchnie, bądź ugryzie (to Lila!). A kiedy zwyczajnie się kłócą to pozwalam im samym dojść do porozumienia. W większości przypadków się nie udaje ale i tak jest lepiej niż na początku.
Gdybym wciąż zwracała im uwagę to nie dość, że sama bym miała po pewnym czasie dość to jeszcze one by raczej nie chciały się już ze sobą bawić, bo po co ryzykować? A wspólna zabawa dzieci to chwila dla mamy.
3. Dać upust emocjom
W ciągu całego dnia trochę się tego nazbiera- to wylana kawa, to wychodzące ząbki i czasem tak jest, że potrzebuję chwilę pozostać sama ze sobą, by nie kumulować złych emocji i w niesprzyjającym momencie przelać je na dzieci. Wychodzę do drugiego pokoju, na balkon, do łazienki, GDZIEKOLWIEK. 5 minut dla mnie, by uspokoić emocje.
4. Skupiać się na pozytywach
Dlaczego? Bo porażki potrafią przytłoczyć. Wolę liczyć to ile razy się do siebie przytuliły, a nie to ile razy pokłóciły. Bo każdy dzień niesie ze sobą wiele dobrego, wystarczy tylko bardziej zwracać na to uwagę.
5. Znaleźć w tym wszystkim czas dla siebie
Wraca jak mantra ale należy to powtarzać. Ktoś zauważył, że w końcu poszłam do fryzjera ? 😀
6. Po prostu kochaj i daj się kochać
W sumie to jak je nie kochać? Gdy jedna dba o drugą, kiedy wstają rano i biegną do siebie. Pozwalajmy dzieciom być sobą. Nic na siłę. W końcu zaiskrzy, a my odetchniemy z ulgą 😉
Kołderka- Ludilo– doskonała jakość, polecam!
A Wy macie jakieś sprawdzone sposoby?
TEN WPIS ZOSTAŁ WYRÓŻNIONY PRZEZ
Ja również mam dwoje dzieci z niewielką różnicą wieku- 21 miesięcy, tylko u nas dzieciaki różnią się płcią, więc tutaj sytuacja troszkę się komplikuje. Córeczka (obecnie 6 lat) niekoniecznie chce bawić się z bratem (4 lata), natomiast synek bardzo chce bawić się ze starszą siostrą. Często właśnie zabawy takie kończą się kłótniami. Ale są i dni kiedy potrafią pięknie się bawić 🙂 początki były trudne, bo gdy urodził się Ksawery to Zuzia była jeszcze mała, a ze wzgledu na wcześniactwo wymagała dużej uwagi. Z czasem wpadłam w rytm i nauczyłam się tak władać czasem by mieć chwilę dla każdego dzieciątka z osobna. A teraz się cieszę, że jest niewielka różnica między nimi 🙂
Agata u nas jest 18 miesięcy różnicy między dziewczynami ale mam podobne spostrzeżenia 🙂 Młoda jak tylko zaczęła chodzić to chciała się bawić z Laurą, a ta nie chciała, bo jej zabierała zabawki itd. A teraz widać światełko w tunelu. Pewnie różnica płci też swoje robi ale ważne, że mają wspólny kontakt!
U mnie jest 21miesiecy chlopiec straszy mlodsza dziewczynka. Mala jest zadziorna za to lubi bardziej 'chlopiece 'zabawki. Antek potrzebuje czasem chwili dla siebie Zoska nie koniecznie chce mu dac te chwile i wtedy interweniuje lub gdy dochodzi do rekoczynow. Ale gdy widze ich razem jak sie smieja lub bawia to jest to najcudowniejszy widok na swiecie. Wiem ze dla starszego mialam wiecwj czasu ale nie wyrzucam sobie tego. Od jutra Antek idzie do przedszkola i bede miala wiecej czasu dla Zoski.
Czyli będzie przedszkolakiem, jak Laura. Teraz będziemy miały więcej czasu dla naszych naszych dziewczyn :)!
My mamy roznice wieku 32 m-ce ale i tak poki co kazdy sobą sie zajmuje.Adrian gdy Rafal zaczal biegac i zabierac mu zabawki wszystko izolowal.Caluje go ,kocha,tuli ale czasem lubi sie mu z nudow posprzeciwiac.Jutro juz do zerowki idzie.Jak ten czas minal szybko.Bede mogla bardziej skupic sie na Rafalku bo wiadomo co 1 to nie 2 🙂
O tak- jak też już wyczekiwałam września. Laura co prawda ma nieco opóźniony start ale i tak jak się wdroży to już będzie inaczej. Choć trochę się zastanawiam jak Lila sobie poradzi, bo przyzwyczaiła się, że siostra zawsze obok niej… Ściskamy!
U nas jest różnica 13 mc.. Na początku było fajnie.. Córka pomagała mi ze wszystkim- była w tym fantastyczna: wycierala buzke braciszkowi, jak mu sie ulalo, wkladala smoczka.. Gorzej bylo, jak synek zaczal chodzic.. Wszystko bylo wszedzie, a nadepniecie bosa stopa na samochodzik, jest bardzo bolesne.. 😉 na ten moment przyzwyczailam sie do..balaganu podczas dnia ( no.. Jak ktos ma nas odwiedzic- pucuje wszystko,ale pomagaja mi dzieci), tego, ze obiad nie zawsze jest idealny, a ja chodze w wiecznie ubrudzonych ciuchach;) córka ma teraz 3 latka i jutro idzie do przedszkola. Synek ma 2, wiec zostanie ze mna.. Wiem, ze bedzie ciezko. Smutno- bez corki „pomocnicy”. Zostane z lobuzem w domu. I kto mu wytrze twarz, kiedy ja bede biegla po scierke, aby wytrzec rozlana przez niego zupe? 😉 czy zastapie mu siostre do super zabaw, tanczenia i rozrabiania, czy stane sie surowa mama? Z pewnoscia bedzie dziwnie, wstajac rano, szykujac siebie i dzieci, odprowadzajac corke do przedszkola i probujac spedzic fajnie dzien z synkiem. To troche inna rutyna, niz mialam do tej pory. Ale tak juz jest- „na kwasne jagody” czemu tak szybko one rosna? 😉
Paulina u nas podobne dylematy! Laura idzie do przedszkola a ja się zastanawiam jak sobie Lila poradzi bez siostry, bo tak czy inaczej to były zawsze razem. Razem broiły, kłóciły się albo czasem bawiły… A teraz co? Mama będzie musiała zastąpić pustkę. Ehh czas leci nieubłaganie. Mam nadzieję, że szybko przywykniemy do nowej sytuacji Paulina! Trzymajcie się :*
Mała różnica wieku między rodzeństwem z pewnością jest trudna do ogarnięcia przez rodziców ale dla dzieci jest to sytuacja idealna bo duża różnica wieku nie sprzyja budowaniu bliskiej więzi zwłaszcza w młodszym wieku:) Wiem co mówię jestem starsza od brata 7 lat:)
Taki też był nasz zamysł- mała różnica wieku, by zbudować dobre relacje. Zobaczymy jak to będzie w przyszłości 😉
To ja o kolanie 😀 jak tylko zobaczyłam zdjęcie na fb (jestem wzrokowcem) miałam się pytać co Ci się stało? ale wiedziałam, że zdradzisz tą tajemnicę 😀 😀 😀
Madziu piękne zdjęcia, dziewczynki wyglądają uroczo tak samo ubrane 🙂
Hehe to mój Artur mówi zakryj to kolano, bo się rzuca w oczy- a ja po prostu klękałam chwilę wcześniej przy dziewczynach, bo tak mi łatwiej było się z nimi bawić 😀
Zgadzam się z ttorbą w 100%
Z torbą pewnie nie ale wiem o co chodzi 😀
ha ha ha, uwielbiam pisać z telefonu 😀 nieświadomie czasem wychodzą z tego niezłe klocki 😀 Ostatnio koleżanka się obraziła bo wyszło że obrażam jej dziecko, a to słownik w tel mi psikusy robi.
Hehe to faktycznie czasem może wyjść niezły numer z takiego pisania 😀
Cudowne kadry,już czuć jesień.
W ostatnim czasie pozwalam sobie na więcej szaleństwa co dobrze wpływa na relacje z córcią i choć niektórzy patrzą na mnie jak na wariatke to się nie przejmuję ???? żyje dalej własnym życiem bo przecież o to chodzi.
I dobrze robisz Kochana!
Sposób z pkt. 1 świetny 🙂 Mina przechodniów – bezcenna 🙂 Będąc matką trzeba wyzbyć się wstydu, taka prawda 🙂
Prawda, prawda 😀
Znaleźć chwile dla siebie to najlepszy przepis na to by nie zwariować 😉
Prawda!
Piszę książkę o matce, która ma trzech synów i jeden z rozdziałów jest właśnie o tym o czym napisałaś w pierwszym punkcie. Trzeba zwariować świadomie by nie zwariować nieświadomie;)
Zatem coś w tym jest 😀
Staram się stosować do wszystkich wymienionych rad. Oczywiście pod warunkiem, że o nich nie zapomnę gdy się zdenerwuję. Ale myślę, że przede wszystkim trzeba „włączyć luz”. Świat się nie zawali gdy pójdzie coś nie po naszej myśli. Wydaje mi się, że warto również uwierzyć, że jest się dobrą matką i często to sobie powtarzać. Nie musisz nikomu tego udowadniać. Niech myślą sobie co chcą, ale ty wiesz, że jesteś wspaniała 🙂
Ooo! nie musisz nikomu tego udowadniać- otóż to! 🙂
Moja siostra ma trójkę- co dwa lata 🙂 To dopiero wesoła gromadka,chociaż teraz juz starsze (5-7-9) i więcej swobody. Ale podziwiam, bo ogarnąć dzieci z małą różnicą wieku, to cud chyba 😛 Dobrze, ze u nas różnica będzie ponad 3,5 roku.
Rady świetne i przydatne. U mnie z jedną Polką, nie sprawdza się tylko punkt 3, bo jak wyjdę na balkon czy do łazienki, to wyje pod drzwiami jak jest zła 😛
Hehe no tak – z jednym dzieckiem to nie przejdzie. Ja wyczekuję momentu, kiedy dziewczyny zajmują się sobą i…. Korzystam 😉
I mieć cierpliwość – morze cierpliwości i wyrozumiałości 🙂
Masz przepiękne córeczki 🙂
Bardzo dobre rady! 🙂
Marta- masz rację morze cierpliwości 😀 I co do córeczek też masz z resztą rację hehe
A wiesz jaki jest hardkor jak nagle w twoim domu pojawiają się dwie takie istotki, a ty nie masz żadnego doświadczenia, to dopiero jest zabawa.
Domyślam się 😀
Magda modlę się o to żebym przy dwójce miała nadal tyle energii ile Ty. Podziwiam, a dziewczynki z dnia na dzień są coraz fajniejsze 😉
Dzięki Karola, trzymam za Ciebie kciuki :*
My się docieramy z Martyną całe życie 😛 Nie ma to jak siostrzana miłość 🙂
hehe 🙂
Przydatne rady – nawet dla mam jedynaków. Twoje córeczki są tak urocze, że nie mogę się na nie napatrzeć 🙂
:*
Również jestem mamą dwóch dziewczynek z różnicą 22 miesięcy. Kłócą się, krzyczą na siebie a nawet do bijatyk dochodzi ale ja wiem, że kochają się najbardziej na świecie. Bo okazywania wzajemnej miłości, współdziałania i pomocy jest duuuużo więcej. Robimy wszystko by dziewczynki wiedziały, że są dla nas najważniejsze – jednakowo. Drażni mnie powiedzenie, że „starsza to musi ustąpić” – podobnie jak Ciebie.
Moja mama zawsze mówiła że zostawiała mnie z bratem aż nie było spokoju. Czasem przymykała drzwi i czekała aż będzie spokój. No chyba że lała się krew. Jestem ciekawa jak ja będę postępować w takich sytuacjach. Gdzie będę za rok o tej porze… czy czasami nie zwariuje… obym dała radę. Podziwiam Cię jesteś dla mnie wzorem do naśladowania.