Trudna sztuka, wręcz wiedza tajemna. Bo jak to zrobić, by nie oszaleć, gdy ma się dwójkę dzieci z małą różnicą wieku? Czasem mam ochotę wyjść i nie wrócić, jednak 6 rzeczy sprawia, że… Wychodzę z siebie ale zawsze wracam 😉

1.Trzeba być szalonym, by w pełni nie oszaleć

Coś w tym jest. Od kiedy mam moją dwójkę to przestałam świat i ludzi traktować na serio. Wszystkie inne problemy zeszły na dalszy plan. Coś się popsuło- to się naprawi, albo wyrzuci. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nie ma co przeżywać, gdy dzieci rozpłaczą się na środku sklepu. To w pewnym etapie ich życia bywa normalne! Przeżyłam takie afery w wykonaniu Laury, przetrwam i te, których autorką jest Lila. A najlepszy sposób? Dołączyć do nich. Lila ma ostatnio taki etap- jak coś nie idzie po jej myśli to siada i dotyka głową ziemi. Dołączam do niej- siadam i udaję, że płaczę. W końcu to rozładowuję atmosferę ale wzrok innych ludzi- bezcenny 🙂

Ale tak naprawdę to nie warto się innymi przejmować. To nie z nimi wracasz do domu, a ze swoimi dziećmi. Warto się na nich skupić, a nie na tym co powiedzą inni (brudnym kolanem na tym zdjęciu też się nie przejmuję :P).

DSC_0714

2.Pozwalać na wiele- niech się dotrą

To chyba najlepsze co mogę dla moich córek zrobić. Pozwalam im się dotrzeć. Patrzę z boku, a interweniuję dopiero, gdy sytuacja tego wymaga. Mała różnica wieku sprawia, że powoli zaczynają się ze sobą dogadywać i bywają momenty, gdy można powiedzieć, że razem się bawią. Choć ta zabawa ma różny przebieg- nieraz są przepychanki i w trakcie dochodzi do rękoczynów. Ale nie zawsze starsza jest winna. Nie zakładam z góry, że to ona ma być tą, która ma zawsze ustępować. W końcu sama dopiero co skończyła 3 lata i wciąż bywa impulsywna. Widzę, że moja metoda się sprawdza. Przestrzegam jedynie, gdy jedna uderzy drugą, popchnie, bądź ugryzie (to Lila!). A kiedy zwyczajnie się kłócą to pozwalam im samym dojść do porozumienia. W większości przypadków się nie udaje ale i tak jest lepiej niż na początku.

Gdybym wciąż zwracała im uwagę to nie dość, że sama bym miała po pewnym czasie dość to jeszcze one by raczej nie chciały się już ze sobą bawić, bo po co ryzykować? A wspólna zabawa dzieci to chwila dla mamy.

DSC_0660 DSC_0662

3. Dać upust emocjom

W ciągu całego dnia trochę się tego nazbiera- to wylana kawa, to wychodzące ząbki i czasem tak jest, że potrzebuję chwilę pozostać sama ze sobą, by nie kumulować złych emocji i w niesprzyjającym momencie przelać je na dzieci. Wychodzę do drugiego pokoju, na balkon, do łazienki, GDZIEKOLWIEK. 5 minut dla mnie, by uspokoić emocje.

DSC_0689 DSC_0688

4. Skupiać się na pozytywach

Dlaczego? Bo porażki potrafią przytłoczyć. Wolę liczyć to ile razy się do siebie przytuliły, a nie to ile razy pokłóciły. Bo każdy dzień niesie ze sobą wiele dobrego, wystarczy tylko bardziej zwracać na to uwagę.

DSC_0707 DSC_0709 DSC_0711

5. Znaleźć w tym wszystkim czas dla siebie

Wraca jak mantra ale należy to powtarzać. Ktoś zauważył, że w końcu poszłam do fryzjera ? 😀

DSC_0717 DSC_0716 DSC_0715

6. Po prostu kochaj i daj się kochać

W sumie to jak je nie kochać? Gdy jedna dba o drugą, kiedy wstają rano i biegną do siebie. Pozwalajmy dzieciom być sobą. Nic na siłę. W końcu zaiskrzy, a my odetchniemy z ulgą 😉

DSC_0681 DSC_0680 DSC_0673 DSC_0668 DSC_0667DSC_0687Kołderka- Ludilo– doskonała jakość, polecam!

DSC_0705

A Wy macie jakieś sprawdzone sposoby?

TEN WPIS ZOSTAŁ WYRÓŻNIONY PRZEZ   madrzy-rodzice-nowe-poziom

Podziel się