Jedna to nie dwie, a dwie to nie trzy itd. Nie wiem jakby sytuacja wyglądała przy trzech i więcej, bo na razie i tak mam ciekawie. Ogólnie nudzić się nie mogę… Bywają jednak takie rzeczy, które przy dużym natężeniu mogą męczyć. Zapraszam na moje żale, czyli co mi spędza sen z powiek przy dwójce dzieci z małą różnicą wieku… 1….
Spodziewacie się drugiego dzidziusia? Nie wiecie, jak to będzie? Moja rada: nastaw się na najgorsze! Na cyrk na kółkach, wieczne zmęczenie i niewyspanie. W najgorszym wypadku- wizja się spełni i łatwiej Ci będzie przetrwać z takim nastawieniem, a w najlepszym- mile się zaskoczysz. W każdym razie mi to pomogło 🙂 Podobno drugie dziecko jest przeciwieństwem pierwszego. Tak słyszałam, choć nie…
Tak, tak to już ostatnia część. Więcej nie będzie, bo bym Was zamęczyła 😉 Na koniec więcej jest Laury niż Lilki. A to dlatego, że zamieniły się miejscami. Laura w kościele spała, a Lila czuwała. Z kolei w drodze do restauracji starsza się zbudziła, a młodsza zasnęła. I tak przespała część obiadu. A tu nieprzytomna jeszcze Lorcia, która dopiero co…
Czas na część drugą 🙂 Tak, jak pisałam we wcześniejszym poście, Lila spisała się na medal podczas całej ceremonii. Była zaciekawiona otoczeniem. Mimo, że kilka razy ziewała i pod koniec mszy tarła oczka to ciekawość świata zwyciężyła. Zasnęła dopiero w samochodzie, w drodze do restauracji. Zapraszam na kilka kadrów z kościoła (zdjęcia Sisi Fotografia) Ta mina Lilki mówi wszystko. Najważniejszy…
Chrzest drugiego dziecka. Zupełnie inny, niż pierwszego- przynajmniej w moim wypadku. Mniej stresu, mniej ciśnienia, by poszło wszystko tak, jak zapragnę. Taki był zamysł. Miało być prościej, niż z Laurą. Bo wszystko to już przerabiałam. Ten sam kościół, ta sama godzina chrztu (jak dla mnie zbyt wczesna ale zawsze można na nią narzekać). Tylko obiad w restauracji, a nie u…
Jestem… Choć snuję się jak cień. Boli każdy fragment ciała. Chcę wrzeszczeć, płakać, że mam dość. Nie lubię być na pół gwizdka. A tak ostatnio jest… Nie daję z siebie 100 %, a rozdwoić się nie potrafię. I pojawiają się wyrzuty- że nie poświęcam Laurze tyle czasu ile ona by chciała. A chciałaby, bym była dla niej non stop. Bym…
Tak właśnie Laura mówi na bańki. Myślę, że puszczanie ich i patrzenie na jej reakcję to taka kwintesencja beztroskiego dzieciństwa. Ta RADOŚĆ, z tak prostej rzeczy. Ten BŁYSK W OKU 🙂 Coś niesamowitego. Chciałabym tak móc cieszyć się z banalnych rzeczy i nie zatracić w sobie dziecka, które od czasu do czasu daje o sobie znać. Chciałabym czasem…
Tyle się dzieje, że się zapomniałam… Rok temu, 18 lipca 2013 roku napisałam pierwszy post… Skąd w ogóle pomysł blogowania? Jakoś tak znikąd się pojawił… Jako mama 10 miesięcznej Laury często czytałam różne blogi i zapragnęłam mieć swój. Swoje miejsce, gdzie bym mogła wylewać swoje żale i troski, a także dzielić się radością. Ale dopiero jak zdecydowaliśmy się na drugie…
Cieszę się bardzo, że udało nam się odpieluchować Laurę. Głównie ze względu na oszczędności związane z brakiem konieczności wydawania kasy na pieluchy o numerze 5 (bo nr 2 to inna sprawa ;)). No właśnie- głównie. Jeszcze jakieś pozytywy? No może podbudowanie swojego ego- no bo przecież nam się udało 😉 Heh Więcej pozytywów brak (no chyba, że coś pominęłam… Jakieś…
Minęło wczoraj i wciąż się dziwię, że te dni nie wiem kiedy lecą- mimo, że każdy podobny, to jednak inny, bo zmieniają się one. Po Lilce widać najbardziej 🙂 Zapraszam zatem na sesję z okazji 4 miesięcy Lilki 🙂 Mamy teraz przed sobą dość intensywny okres- w niedzielę odbędą się chrzciny Liki. Przygotowania zaprzątają mi głowę,…