Ostatnio doskwierały nam mrozy i jak już wychodziłyśmy na spacer, to po 30 minutach był powrót.
Swoją drogą po jakimś czasie stwierdziłam, że dłużej trwa nasze szykowanie do wyjścia niż sam spacer…
Przebijanie się wózkiem przez nieodśnieżone chodniki powoli przestało mnie bawić. Sankami też nie wszędzie mogłyśmy dojść- więc pozostawało czekanie na tatę, aż wróci z pracy…
Całe szczęście, że mamy niedaleko domu salę zabaw dla dzieci. Mogłyśmy z Laurą bez problemu przejść się i trochę „rozerwać”…
Pomijam fakt, że normalnie droga zajęłaby nam 5 minut, a szłyśmy z 3 razy dłużej, bo Lorcia koniecznie chciała podeptać każdą zaspę przy drodze, albo iść w przeciwnym kierunku… (teraz wiecie dlaczego tak mi zależało na podwójnym wózku, gdy Lilka się urodzi ;)).
Ale ostatecznie doszłyśmy 🙂
Jakie było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że Laura jest jedynym dzieciaczkiem na sali. Chociaż specjalnie jej to nie przeszkadzało. Pani opiekunka zajmowała się małą, a ja mogłam na spokojnie siedzieć i patrzeć jak bawi się moje dziecko.
Pomagała jej wchodzić na wyższe kondygnacje, a Laura przypominała sobie o mnie dopiero w chwili, gdy już chciała zejść na dół.
Planowo miałyśmy przyjść na godzinę i gdy po 50 minutach chciałam się zabierać do wyjścia… Przyszła dziewczynka i po błysku w oku Lorci widziałam, że wychodzenie akurat w tym momencie skończyłoby się płaczem.
Na sali spędziłyśmy kolejne 40 minut, a mała była zadowolona, że ma się przed kim popisywać 😉
Mimo, że dziewczynka była dużo starsza (miała 5 lat) to jednak świetnie się dogadywały.
Tym razem nie wzięłam aparatu, by móc uwiecznić zabawę ale posiadam jeszcze zdjęcia z poprzednich wizyt Laury w tym miejscu i na koniec postu się nimi z wami podzielę.
Jeszcze tylko kilka słów o samej sali zabaw.
Nasz osiedlowa sala jest raczej kameralna, nieduża. Ale wystarczająca, jak na wypad z małą raz na miesiąc.
Jakiś czas temu byliśmy z tatą L. na dużo większej sali zabaw w Wejherowie (Summer Baby).
Robi wrażenie, gdyż jest około 5 razy większa niż nasza osiedlowa salka. Dużo więcej zabawek i atrakcji dla dzieci…
Jednak było też sporo zamieszania… Bardzo duża ilość dzieci i spory hałas. Na dodatek trafiliśmy na wyprawiane przez ok 6 letnie dziecko urodziny (pewnie dlatego, że był to weekend).
Panie opiekunki były w pełni zaangażowane w dostarczanie atrakcji dla grupy 6 latków, które były gośćmi na urodzinach.
Po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać, czy to bezpieczne miejsce dla Laury, bo dzieci biegały w tą i z powrotem zupełnie nie patrząc na młodsze szkraby…
Dlatego też nie do końca mam pozytywne zdanie o tak wielkich placach zabaw. Może dla większych dzieci takie miejsce jest odpowiednie. Jednak dla Laury nasza osiedlowa salka jest w zupełności wystarczająca.
Pora na zdjęcia.
Na pierwszy ogień- Summer Baby.
A teraz nasz osiedlowy klubik 🙂
nie mogę się doczekać jak Bartek bedzie na tyle duzy by móc pójść z nim do takiej sali zabaw 🙂
Już widzę to szaleństwo w Jego oczach 😀
Byłam z Laurą, gdy jeszcze samodzielnie nie chodziła- to też była frajda dla niej, choć trzeba było z nią wszędzie chodzić…
Teraz to na pewno jest dla niej większa zabawa 🙂
Widzę że Laura świetnie się bawiła. 🙂
Nie mylisz się 🙂
My też lubimy salę zabaw ,moja A szaleje ,tam mnóstwo dzieci,zabawek … no radość wielka!
http://swiatamelki.blogspot.com/
I te nowe znajomości 🙂
wspaniała zabawa dla maluszków,
my również uwielbiamy takie place zabaw jeszcze z możliwością skorzystania przez rodziców,
wówczas wspaniale się bawimy razem z naszym dzieckiem.
pozdrawiam
Dobrze, że są takie miejsca 🙂
Takie mniejsze salki dla mniejszych dzieci są dużo lepsze 🙂 po minie widać, że dobrze się bawi 🙂
Dokładnie- przynajmniej jak jestem sama z Laurą to na bieżąco mogę kontrolować sytuację. Na dużej sali musimy być najlepiej we dwójkę- z tatą Laury, bo tak to trzeba więcej ganiać za małą 🙂
Mniejsza salka bardziej mnie urzekla 🙂 nmie ma chyba takich aktrakcji ale jest przyjemniej i bezpieczniej. Fajnie ze macie takie miejsce na osiedlu )
Przede wszystkim bezpieczniej- i spokojnie mogę sama z nią iść i ją upilnować 🙂
Jaki jest koszt takiej zabawy??
W osiedlowej sali zabaw godzina zabawy- 8zł (pół godziny- 4 zł).
Summer Baby:
pon-czw godzina zabawy- 10 zł (2 godziny 15 zł)
pt, ndz i święta godzina zabawy- 13 zł (2 godziny 20 zł)
Jakoś tak 🙂
Ja również wolę mniejsze, bardziej kameralne miejsca i moja córa też lepiej się w takich czuje 🙂 Pozdrawiamy
Pozdrawiamy również 🙂
Osobiście bardziej spodobała mi się osiedlowa salka i muszę poszukać jakiejś w okolicy 🙂
Nam też- zdecydowanie 🙂
A my na czas zimowy zaprzestaliśmy podbojów takich miejsc ponieważ po każdym wyjściu kończyło się to jakimś choróbskiem albo katar, albo gorączka, a ostatnio grypa żołądkowa i pobyt w szpitalu ehhh a szkoda bo uwielbiam te chwile kiedy synek mój ginie w śród zabawek a ja nóżka na nóżkę i kawusia no no no:) Życzę zatem zdrowia po takich zabawach i może w kameralnych salach jest mniejsza szansa na nieprzyjemności więc jestem za osiedlową krainą smyka:) Pozdrawiam cieplutko tej zimy:)
Uuu to niedobrze. Chociaż- po ostatniej naszej wizycie (gdy Laura wpierw była sama, a potem z jedną dziewczynką) raczej małej nic nie grozi. Dlatego wolę takie mniejsze salki 🙂
Wow! Ale zabawa! Sama bym tam wskoczyła! 🙂
🙂
widać wielką radość w oczkach Laury 🙂 bardzo fajnie 🙂 też kiedyś muszę się wybrać z moimi chłopakami 🙂
Koniecznie 🙂
Takie sale zabaw są genialne . Dzieci szaleją tam ile wlezie szkoda ,że w domu człowiek nie ma gumowych ścian i dzieci nie mogą tak szaleć