Jesteśmy strażniczkami spokojnego snu, najlepszymi kucharkami na świecie (no prawie), świetnymi opiekunkami i pielęgniarkami, gdy tylko dziecko się skaleczy. Ale mamy też jedną ważną umiejętność- umiemy przewidywać najgorsze i się do tego przygotować.
Przezorny zawsze ubezpieczony. Nie wiem jak Wy ale ja, gdy gdziekolwiek wychodzę z dzieciaczkami to biorę ze sobą cały arsenał. Mokre chusteczki, bo nie wiadomo kiedy mogą się przydać, suche, bo katarek może złapać. Krem do opalania- kto wie czy akurat słonko bardziej nie przygrzeje. Do tego ubranka na zmianę, termos, mleko, butelki, niekapki, ulubiona zabawka, tetrucha, gdy spacer okaże się męczący i sen będzie wzywał.
Do tego portfel, klucze i inne gadżety matki. Szkoda tylko, że nie mam prywatnego tragarza 😉 Gdy do tego dochodzi zmęczona chodzeniem prawie trzylatka, którą również trzeba nieraz ponieść na rękach to matka wymięka.
Jestem jednak zwolenniczką ułatwiania sobie życia, a nie dorzucania kolejnych kłód pod nogi, byleby tylko mieć prawo do narzekania. Mam jedną torebkę, którą zabieram, kiedy wychodzę z dziećmi. Dla wygody. Mam tam już zapakowane najpotrzebniejsze rzeczy i tylko ewentualnie dokładam.
Co za tym idzie- nie tracę czasu na codzienne pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy przed wyjściem- mogę go wykorzystać na wiele innych przyjemniejszych czynności.
Mniej stresu przed wyjściem to większa szansa na miło spędzony spacer. Czego chcieć więcej?
Ale sama organizacja nie wystarczy. Przydają się też odpowiednie gadżety wspomagające matkę w trudach macierzyństwa 😉 Choćby torebka, która zmieści wszystkie niezbędne i zbędne rzeczy, a która nie będzie bez dna. Czyli nie będę musiała czekać 5 minut pod drzwiami domu z uwieszonymi córkami, bo klucz do domu akurat schował się gdzieś w mojej pojemnej torebce. Morini wychodzi naprzeciw moim oczekiwaniom. Piękne, wyprodukowane w Polsce torebki. Występują w kilku wzorach do wyboru. Co ważne- posiadają całą masę przegródek w środku i istnieje też możliwość zaczepienia torby na wózku.
Nic już mi nie ginie, wszystko się mieści, a ja mam o jeden stres mniej.
A Wy co trzymacie w swoich torebkach?
Hehehe widze,ze torba ekstra wypasiona 🙂 Ja gdy ide dalej tez zabieram ale mniejsza :p Chustki,picie,przekaska,zabawka to podstawy 🙂
Ja chyba w ogóle zabieram z reguły za dużo, bo „w razie czego” 😀
Super sprawa. Taka ogromna torba byłaby dla nas dużym ułatwieniem, bo mimo, że dzieci nie mamy ilość gadżetów i akcesoriów potrafi przerazić.
Hehe typowe kobiety z nas, co zrobić 😀
Ja mam zawsze torebce pieluchę na zmianę, chusteczki i pieniądze. Z resztą różnie bywa zależnie od tego na jak długo wychodzimy, ale przy dłuższych spacerach moja „torebka” wygląda dokładnie tak jak Twoja 😉
Aniu, ja to chyba zawsze za dużo biorę z reguły. Odkąd Lila chodzi bez pieluch to biorę jeszcze ubranka w razie awarii i to też swoje robi. Nie mówiąc już o tym, że zawsze taszczę ze sobą nocnik 😀
NOCNIK?! Umarłam 😀
Matka- tragarz ale przynajmniej pieluch już nie taszczę 😀
Torba rewelacja. Gdy Marta była mniejsza też zawsze wychodziłam z dużą torbą i milionem rzeczy w niej, bo przecież może się przydać. Teraz zabieramy tylko picie i chusteczki, a na większe wyjazdy czy wyjścia, dodatkowo rzeczy na zmianę 🙂
to jest fakt- im dziecko starsze tym mniej rzeczy bierzemy ze sobą 🙂
Ja mam jeszcze plecak z zabawkami do piasku i z autami ???? torba przy wozku jest wypelniona pielucgami chusteczkami jakims jedzeniem slomkami do picia lyzeczkami do jedzenia dlugopis karteczki do pisania portfel klucze telefon. W koszu pod wozkiem kocyk piknikowy. Ubranie wierzchnie????ja tez jestem tragarzem i czasem syna jeszcze na barkach niose jak wracamy do domu.
No to mogę Ci przybić piątkę 😀 Z tą różnicą, że zabawki do piaskownicy trzymam pod wózkiem 😉
Ja poki co używam torby wózkowej ale jaj już wózek będzie nuepotrzebny to będę musiała sę rozejrzeć. A co noszę? To co Ty plus przekąski;)
No tak- jeszcze przekąski 😀
Bardzo fajna torba. Mój środek wygląda bardzo podobnie do Twojego 😀 mam tam wszystko i oczywiście biorę na zaś 🙂
Nigdy nie wiemy kiedy coś może się przydać 😉
A faceci się dziwią po co nam te duże torby 😀
😀 😀 😀
Fajna ta torba 🙂 na razie mamy jeden mały plecaczek i dla Janka wystarcza, ale jak pojawi się kolejny członek rodziny pewnie się na tego typu bagażówkę przerzucę 🙂
Też mamy torebkę „na wyjście” i zawsze tam są spakowane mokre chusteczki, pampersy i zwykłe chusteczki. Dokładam tylko zabawkę, przekąski i coś do założenia w zależności od pogody 🙂
Ja przestałam używać swojej torebki, wszystko zapakowane jest do torebki przy wózku Małej Zet. Dobrze, że jest taka pojemna, ponieważ czasami zabieram ze sobą pół domu 😉 o czym pisałam jakiś czas temu;)http://mamatorka.blogspot.com/2015/07/i-po-co-mi-to-wszystko.html