Nieraz zachodziłam w głowę- jak to jest, że moje dzieci przy mnie zachowują się inaczej, niż w towarzystwie innych osób. Dlaczego przy mnie więcej marudzą, a przy innych starają się jakby bardziej.
Początkowo myślałam, że popełniam gdzieś błąd, może moja postawa jest za mało stanowcza? W pierwszym odruchu miałam mocne postanowienie, że nie dam sobie wejść na głowę.
W dobrym momencie jednak trafiłam na książkę, która tłumaczy w prosty sposób logikę dziecięcego zachowania ( „Grzeczne dziecko” D.J. Siegel, T.P. Bryson – polecam). Dzięki niej zrozumiałam, że…
Wybuchy złości przy mamie to oznaka zaufania
Może ciężko nam pojąć to w pierwszym momencie ale…
Dziecko powierza swoje najcięższe emocje osobie, do której czuje największe zaufanie. Przy której czuje się bezpiecznie. Bo najzwyczajniej sobie z nimi nie radzi.
Od tej pory to my- rodzice musimy zadbać oto, by złe emocje je nie przytłoczyły. To jest taki kredyt zaufania, który daje nam dziecko.
Niestety często się zdarza, że ten egzamin życia- my jako rodzice oblewamy. Bo sami się zaczynamy złościć, na złość malucha. Chcemy, by jak najprędzej się zakończyła. Nie mamy cierpliwości. A może nikt nas w dzieciństwie nie nauczył jak radzić sobie z przypływem złości?
Złość musi wypłynąć
I to niezależnie od tego, czy jesteś dorosły, czy masz 4 lata. Masz prawo do tego, by się złościć. I prawo, by nie kumulować złości w sobie. Lepiej jest nawrzeszczeć raz, a porządnie i odczuć ulgę, niż trzymać w sobie i wybuchnąć niczym bomba z opóźnionym zapłonem, pozostawiając po sobie jedynie zgliszcza.
Skoro ustaliliśmy, że złość jest potrzebna to ustalmy jeszcze jedno- ma na nią wpływ wiele czynników. Choćby okoliczności, wiek złośnika, wyspanie, choroba itd.
To wszystko ma wpływ i musimy wziąć to pod uwagę, zanim z naszych ust popłyną…
Krzywdzące słowa
Przestań marudzić!
Uspokój się!
Z tobą są zawsze same problemy!
Można by jeszcze tak wyliczać. Ale chyba wszyscy wiemy o jakie słowa chodzi. O te, które oceniają. Nie dają przyzwolenia na upust dziecięcych emocji. Chcą je zdusić w zarodku. A często to ma wręcz odwrotny skutek.
Co w takim razie robić?
Według D. Siegel’a (źródło) wystarczy, ze jako rodzic odpowiemy sobie na 3 proste pytania:
Dlaczego moje dziecko zachowało się w ten sposób?
Jakiej lekcji chcę mu w tej chwili udzielić?
Jak najlepiej wpoić mu tę lekcję?
I uwierzcie mi- nie zachowuje się w ten sposób, bo jest niegrzeczne. Jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Jego zachowanie to wypadkowa szeregu czynników. Ale dobra wiadomość jest taka, że jak już znamy nasze dziecko to wiemy w jakich sytuacjach może się czuć nieswojo, źle. Może ma za dużo bodźców, albo jest znudzone?
Często jest tak, że możemy przewidzieć atak niezadowolenia, tylko zamiast skupić się na przyczynach, my roztrząsamy skutki. NIEPOTRZEBNIE.
Rodzicu możesz się na to przygotować!
Nasze życie to niejaki rytuał. Przedszkole, praca, powrót z przedszkola, chwila zabawy, a potem spanie.
O ile zaprowadzanie do przedszkola nie jest problemem, bo L&L uwielbiają tam chodzić, o tyle przeważnie wracamy z niego na alarmie. A raczej wracałyśmy.
Ale po kolei. Niedawno na naszym fb opublikowałam historię, która miała miejsce w szatni, gdy przyszłam po dziewczyny (cała historia TUTAJ). Dwie córy, ja jedna. Każda z nich coś chce, każda trochę marudzi, a ja pośród nich- pertraktuję, staram się je uspokoić, załagodzić emocje. Czyli dzień jak co dzień. Jestem tak skupiona na tych moich istotach, że nieraz nie zauważam, że ktoś jest obok. Wtem odzywa się mama dwójki, która również miała problem z ubraniem swoich dziewczyn:
Ojej! Jak wiele ma Pani cierpliwości!
Uśmiechnęłam się pod nosem. Ale wiecie co? To nie o cierpliwość tutaj chodzi.
Nie jestem ani lepszą, ani gorszą matką od Ciebie. Obie miałyśmy- taki sam cel- ubrać nasze dzieci i wrócić do domu.
Ile razy było tak, że przychodziłam i chciałam, by jak najszybciej się ubrały i byśmy mogły wrócić już do domu. Czyli goniłam je, denerwowałam się, a afer wtedy było jeszcze więcej.
Nie mam wcale więcej cierpliwości.
Tylko w odpowiednim momencie zadałam sobie pytanie…
Dlaczego moje dziecko zachowuje się w ten sposób?
I znalazłam szereg powodów. Po pierwsze przez kilka godzin, codziennie jest z dala od mamy. W przedszkolu panują pewne zasady, którym musi się podporządkować. Nieraz są inne niż w domu, więc pewnie czuje się nieco zagubione. Nikt nie pyta, czy ma ochotę zjeść akurat to, co mu dają do jedzenia. A moja starsza córa mało tam je, więc wychodzi przeważnie głodna. W przedszkolu nie da się uniknąć konfliktów, musi sobie sama z nimi radzić, bo nie zawsze Pani przedszkolanka jest w stanie zareagować. To prawdziwa szkoła życia, którą dzielnie przyjmują na klatę moje córy.
Ale wychodząc z sali- marzą jedynie o tym, by mama je przytuliła i by mogły zrzucić z siebie ciężar emocji zgromadzonych w ciągu dnia. A to już na wstępie zaczynają się schody. Mama jest jedna, a one są dwie. Przekrzykują się, jedna chce na ręce, druga chce koniecznie pokazać namalowany obrazek… A moje ręce są dwie. I choć bardzo chcę to często jest tak, że nie mam na tyle podzielności uwagi, by wysłuchać je obie jednocześnie.
Jestem przygotowana na to, że za 3,2,1 nastąpi eskalacja skumulowanych emocji.
Dlatego zanim wchodzę do przedszkola, by je odebrać to biorę dwa wdechy i nastawiam się na najgorsze. Na marudzenie, zmęczenie, na słowo „nie” :).
A czasem jestem miło zaskoczona. A czasem przyjmuję to na klatę.
Komplet mama & córki- ANADA KIDS
Ale jest znacznie łatwiej, gdy zdamy sobie sprawę z tego, że dziecko traktuje nas jak kogoś wyjątkowego, bo to nam powierza najcięższe emocje. Wierzy, że pomożemy mu się z nimi uporać.
A pomożemy, prawda?
P.S. Trochę się napracowałam nad tym wpisem, więc jeśli uważasz, że mógłby komuś się przydać i lepiej zrozumieć dziecięcą logikę to śmiało ślij go w świat. To najlepsza zapłata za mój trud.
JEŚLI MYŚLISZ, ŻE JESZCZE KOMUŚ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ, TO BĘDZIE MI MIŁO, GDY:
- podlajkujesz go albo udostępnisz (wpis TUTAJ)
- pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza
- zaobserwujesz mojego Facebooka (wtedy będziesz ze wszystkim na bieżąco)
- dołączysz do nas na Instagramie
Święte słowa????moje jak widzę ufają mi bezgranicznie urwisice okropne ale cieszę się ze to przeczytałam dziękuję
Do usług 🙂
Jak pięknie wyglądacie ????
Dzięki Heniu :*
Dziękuje Ci za ten wpis Lena też słabo je nie ma czasu gaduła jest straszna i drugie sniadanie mi do domu przynosi a obiad też ledwo dziubnie no chyba że jest ryba lub pulpety to ma humorek ok Ja sobie z nią jakoś radzę ale czasem atakuje rówiesników źłoscią bo naprzyklad chcialy mi cos powiedziec a to jej mam sluchac wole przychodzic po nia 10 monut wczesniej i wszystko odbywa się spokojniej
A co zrobic gdy na zwykłe „przebierz sie w pizame” dziecko wpada w furie (bo inaczej tego nazwac nie można), tupie, krzyczy na mnie, wyzywa i każe sie wyprowadzić?
Natalia, a nie jest tak, że „przebierz się w piżamę” pojawia się w momencie jak coś akurat robi. Może się bawi? Albo jest czym zaaferowany? U nas pomaga uprzedzanie. Jeszcze chwilę się pobaw i idziemy. Powtarzam w kółko, by nie było elementu zaskoczenia, bo z tym moje dzieci też sobie nie radzą.
uprzedzam, czasem się udaje bez afery a czasem zrobi taka że myślę że zaraz policja przyjedzie 😉 charakterne to moje dziecko. Ale to chyba przez to, że mamy ciężki rok i czasami obie jesteśmy zmęczone. Trafiłam ostatnio też na fajny artykuł na temat podobnych zachowań – niby się wszystko wie ale czasem jak człowiek to przeczyta i sobie przypomni to jakby lżej 🙂
Sama prawda 🙂
Lepiej niech pani nie zakłada mini sukienek czy spódniczek bo nóżki wyglądają fatalnie …buzka ładna ,ale nogi okropne 😉
To nie nogi, tylko rajstopy fatalne 😀 Nogi mam całkiem spoko 😉
Piękne długie i zgrabne nozki! Życzę każdej mamie żeby miała taka figurę po urodzeniu dzieci…
Wpis super 🙂 cudownie wygladacie w tych komplecikach 🙂 Ubieraj króciutkie spódniczki bo masz zgrabne nóżki 🙂 , ten dudek się nie zna .
Hehe Agata 😀 Bo kiedy mam niby ubierać? po 50- tce ? 😀
Po 50 tce też , czemu nie 😉 ja uwielbiam chodzić w mini 😉
Moje dzieciątko ma 10 miesięcy i już teraz widać właśnie te zachowania! Gdy zostawiam dziecko z mamą, siostrą to zachowuhe się jak aniołek (nawet gdy ząbkuje, gorączkuje, czy boli go brzuszek…). Wystarczy, że pojawiam się w drzwiach i się zaczyna jęczenie… 🙂 ale ja od samego początku stwierdziłam, że dziecko się w ten sposób żali, więc zawsze go przytulam, chwalę, że był taki grzeczny… Mam cudownego synka! I nawet te jego chwile marudzenia staram się znosić cierpliwie (choć czasami jedt trudno, gdy tak jęczy całe dnie przy ząbkowaniu). Dlaczego? Bo wiem, że to jego serduszko kocha mnie najbardziej i ufa całym sobą, i zdaję sobie sprawę, że krzyki czy odtrącenie tylko, by go skrzywdziły…
Tekst super, jak zawsze, jak wszystkie 🙂 Czytamy zawsze choć nie zawsze komentujemy 🙂 Ten napewno da do myślenia niektórym mamom – i tatom – dlatego wyślemy dalej.
A Wy Dziewczyny – super – też chcemy takie ubranka 😀
Wyglądacie super i mama i córeczki:) Ten artykuł przywrócił mi wiarę w życie:) U mnie awantury są na porządku dziennym a w szkole aniołek. Ile razy płakać mi się chciało z tego powodu, ze moje dziecko jest dla mnie takie niedobre.
Kasiu, kiedyś niestety musi wybuchnąć. Cieszę się, że mogłam pomóc :*
A mi brakuje cierpliwości jak syn mnie tak testuje i niestety też zdarza mi się wybuchnąć..
Łooo matko, mój były uwielbiał mówić, że dziecko zachowuje się przy mnie gorzej, bo mam na nie zły wpływ i przeze mnie jest nerwowe :/ nerwowa to ja byłam, jak słyszałam takie bzdury!
Niby człowiek wie o tym, ale zewsząd ciągle słyszy, że jest zbyt pobłażliwy, niekonsekwentny czy nieudolny i wtedy pojawia się to pytanie w głowie „a może rzeczywiście moje dziecko źle się zachowuje przy mnie, bo ja jestem do bani?”. I to jest najgorsze, szczególnie jak słyszy się to od bliskich.
O tak, jak wiele daje zrozumienie emocji dziecka w takiej chwili. Odwraca całą sytuację, pozwala ze spokojem (i sprawniej) przejść przez trudy. 🙂 Bardzo ważny temat i tekst!
A ja się zastanawiałam czemu tak jest, że u innych grzeczna a mi nie daje żyć… Dzięki za wpis 🙂
Świetny wpis. Dużo daje do myślenia. Teraz wiem dlaczego moje dziecko ma takie zachowanie a nie inne. Dziękuję.
Zapamiętam, przyda mi się ta wiedza:)
świetny post 🙂 a zdjęcia jeszcze piękniejsze 🙂
Sama nie mam dzieci, ale lubię poczytać takie artykuły. Podeślę mojej mamie, żeby wiedziała, czemu mój brat się złości przy niej, a nie przy innych 😉
Idealny dla mnie tekst!!!
Bardzo przydatny wpis.
Droga Pani, z całym szacunkiem ale Pani generalizuje bo to że dziecko zachowuje się że przy rodzicu może mieć różne przyczyny.
Wychowywanie dziecka zakłada działanie z miłości i jako takie ma największy sukces nie zaś gotowe recepty na wszystko.
Piszę to jako wieloletni pracownik świetlicy dla trudnej młodzieży.
Tekst bardzo wartościowy. Błagam tylko nie Panie przedszkolanki, te czasy minęły -jesteśmy nauczycielami wychowania przedszkolnego????