Uwielbiam dostawać od Was wiadomości. Często są one uwieńczeniem mojej pracy- taką wisienką na torcie. Kiedy czytam, że mój wpis Wam w czymś pomógł, czy poprawił humor to widzę, że to co robię ma sens.

Po ostatnim poście (TUTAJ) dostałam takich wiadomości kilkanaście. Jedna szczególnie wbiła mi się w pamięć. Dotyczyła relacji między dwojgiem ludzi, którzy mają dziecko. W tym układzie to partner/mąż nie docenia swojej kobiety, która opiekuje się ICH dzieckiem, kiedy to on idzie do pracy.

Mało tego- wciąż ma pretensje względem swojej żony. Uważa, że on wykonywałby jej pracę o niebo lepiej. A już na pewno nie nazwałby tego pracą…

To niestety nie pierwsza taka wiadomość, pora zatem coś ustalić.

Pragnę przekazać Wam kilka zdań, drodzy PANOWIE. Idealni tatusiowie, nieskazitelni partnerzy, którzy po 8 godzinach pracy zalegają na kanapie i myślą, że o życiu wiedzą już wszystko.

Wiesz jak to jest, gdy przez cały dzień to nie ty jesteś na pierwszym miejscu? Gdy Twoje potrzeby są spychane na szary koniec listy „do zrobienia”? Kiedy jesz w pośpiechu, gdy nie możesz nawet w spokoju wypić ciepłej kawy? Ja tak mam na co dzień. Twoja żona/ partnerka też. Wiecznie mało ważna, bo owoc WASZEJ miłości jest tak bardzo absorbujący. Cudownie, że zechciałeś podzielić się swoimi plemnikami, by powstał z nich idealny potomek.

Ale co dalej??

Kiedy pierwszy raz zobaczyłeś pozytywny test ciążowy to oczami wyobraźni widziałeś jak grasz ze swoim synem w piłę. Wystarczy poczekać te pierwszych kilka lat, by się doczekać. A w tym czasie- nikt lepiej się młodym nie zajmie, jak mama.

Przy okazji trochę na nią ponarzekasz i w ten sposób okażesz zainteresowanie. Żeby nikt nie mówił, że się synem nie zajmujesz. Jakbyś tylko miał wystarczająco dużo czasu i energii to już być pokazał jak to się robi. Pech chciał, że PRACUJESZ, a po pracy jesteś zmęczony- normalne, prawda?

Będziesz miał jednak pecha za te kilka lat, gdy okaże się, że syn w piłę wcale nie chce z Tobą grać. Będziesz miał na kogo zgonić wtedy, bo przecież matka tak go wychowała. Tobie w końcu nikt nie powiedział, że to pierwsze lata życia dziecka są najważniejsze, wtedy tworzą się więzi. Łatwo można to przegapić.

Weź się chłopie ogarnij!

Dziecko jest WASZE. Nie tylko matki. Zadbaj o nich, bo zanim się obejrzysz i stracisz coś, czego już nikt Ci nie zwróci.

Mam dla Ciebie kilka rad. Twoje broszka, czy skorzystasz. Jeśli nie- Twoja strata.

1.Odpuść sobie kwiatka raz na ruski rok- rzuć lepiej miłym słowem

Wiem, że to przychodzi trudniej. A tak- kupisz kwiatka i kłopot z głowy…

2. Nie mów, że wyręczasz żonę z jej obowiązków!

Gdy przekroczysz próg mieszkania po pracy to są już tylko WASZE obowiązki.

3. Nie musisz jej imponować pakując na siłce

Wystarczy, że przez godzinę podźwigasz swoje dzieci, poświęcisz im 100% uwagi. Wtedy dopiero jej zaimponujesz!

4. Nie musisz kupować drogich prezentów

Twój czas z całą rodziną (albo sam na sam z żoną) to najlepszy prezent.

5. Zadbaj o temperaturę w związku

Nic tak nie podkręca atmosfery, jak gotujący facet. Kuchnia to nie Twoja działka? Sprawdź jak zaiskrzy między wami, gdy zamiast wypadu z kolegami, wybierzesz wspólny wieczór z żoną i filmami w tle.

6. Świetnie, że masz swoje pasje. Brawo dla Ciebie!

Ona z pewnością to ceni. Jednak odkąd tworzycie rodzinę- zadbaj, by ona również miała czas na swoje małe przyjemności. Zagospodaruj godzinę dziennie, by to Twoja druga połówka mogła zrobić coś dla siebie, a nie tylko dla Was.

 

Nikt nie jest w stanie tyrać 24 godziny na dobę- czy to w dzień, czy to w nocy. Być na każde zawołanie. Tak się po prostu nie da. A tak często wygląda „praca mamy”. Wiecznie niedoceniana niestety. 

Masz inne zdanie? Przekonaj się sam. Ona z chęcią się zamieni na jeden dzień, byś mógł wprowadzić w życie wszystkie swoje złote rady. 

 

P.S. Tekst dotyczy tylko i wyłącznie ojców, którzy wiedzą najlepiej jak opiekować się dzieckiem, a nic z tą wiedzą dalej nie robią 😉

*Prawa do zdjęcia Bessi

Podziel się